Operacja "Zen"

Obrazek użytkownika Rybitzky
Blog

Biały pickup zajechał im drogę, zmuszając do gwałtownego hamowania. Inżynier wcisnął głowę między kolana. Sekundę później rozległy się strzały, a szyby samochodu rozprysły – podobnie jak mózgi towarzyszących Inżynierowi tubylców.

Ocalały Europejczyk wyczołgał się z auta. Cały był we krwi – nie swojej, a siedzącego obok ochraniarza. Oparł dłonie na zakurzonym asfalcie i podniósł wzrok. Ujrzał kilku brodatych mężczyzn w turbanach i charakterystycznych czapkach pakol. Karabiny przewiesili przez plecy.

Inżynier podniósł się z kolan, otrzepał ubranie i ruszył ku swoim porywaczom. Brodacze uśmiechnęli się, a jeden z nich rzekł niemal bez akcentu:
- Dzień dobry.

***

Szef spojrzał uważnie na podwładnego:
- Co takiego? – zapytał jeszcze raz.
- Nasi analitycy nie mają wątpliwości. A raczej, to sprzęt nie ma wątpliwości… Tam w tle ktoś mówi po polsku. Słabo, ale jednak.
- Acha – szef skinął głową. – To bardzo, bardzo interesujące. Proszę dostarczyć wszystkie materiały związane z przysłanym przez terrorystów filmem do mojej osobistej tajnej kancelarii.
- Tak jest!
- Oczywiście wszelkie kopie też. Proszę wyczyścić wydział ze wszystkiego, co ma związek z tą sprawą… A analityków wysłać na szkolenie.
- Do Quantico?
- Nie, do Ustrzyk. I proszę objąć ich stałym nadzorem. Nie chciałbym w ich pobliżu zobaczyć nikogo od naszych kolegów z wywiadu, jasne?
- Tak jest!

***

- Nie, tego nie zrobimy – premier mówił spokojnie, ale widać było, iż ogrania go irytacja. – Nie wiem czemu uznał pan, że teraz akurat miałbym zmienić zdanie. Owszem, z poprzednim rządem nie było nam po drodze, ale my też wsparliśmy ustawę o rozwiązaniu poprzedniej służby wywiadowczej. Były ku temu powody.
- Panie premierze – generał niemal podniósł się z miejsca. Jego głos był głosem osoby przywykłej do wydawania rozkazów. – To jest nieodpowiedzialne! Nieporadność obecnego wywiadu dowodzi, iż są to ludzie całkowicie nieprzygotowani do działania w tamtejszych warunkach.
- Tak? – szef rządu uśmiechnął się ironicznie. – Przecież większość to wasi ludzie. Tylko dowództwo się zmieniło.
- Właśnie! Zastąpiono doświadczonych oficerów jakimiś harcerzykami. I oto efekty. Powtarzam, panie premierze – generał przyjął uroczysty ton – pora przywrócić do pracy prawdziwych fachowców. Jesteśmy gotowi przejąć odpowiedzialność. A więc?
- A więc nie, panie generale. Do zobaczenia… kiedyś.

***

Siedziba Stowarzyszenia była zapewne najlepiej zabezpieczonym przed podsłuchem budynkiem w kraju. Przecież Stowarzyszenie tworzyli najlepsi specjaliści od podsłuchiwania, śledzenia, przesłuchiwania oraz od wielu innych rzeczy. Mimo to trójka członków zarządu Stowarzyszenia wolała spotkać się w Łazienkach. Kilkoro ich kolegów kręciło się wokół i pilnowało, by spotkanie było bezpieczne pod każdym względem.

Rozmowa zarządu nie była łatwa, lecz przebiegła w miarę szybko. Podjęto decyzję. Ostatecznie dla Stowarzyszenia nie było zaskoczeniem, że wypadki mogą przybrać taki obrót. Oczywiście, pewien człowiek miał zostać bardzo zaskoczony, ale cóż. W tym interesie nie ma miejsca na sentymenty.

***

Inżynier kończył mówić do kamery, gdy brodacze zaczęli przesuwać się w jego stronę. Tego się nie spodziewał. Nie tak miało być!

***

Czekając na rozpoczęcie audycji generał pogrążył się w rozmyślaniach. Śmierć polskiego zakładnika spowodowała większy huk, niż ktokolwiek się spodziewał. Mimo wszystko akcja może okazać się sukcesem. To przecież taka rozgrywka, gdzie większość kart jest po jego stronie.

Dziennikarz zadał pytanie. Generał zrobił zasępioną minę i przybliżył usta do mikrofonu:
- Gdyby nie raport to polskie służby mogłyby odbić polskiego inżyniera. Opublikowane raportu, a także nieodpowiedzialna reforma służb wytrąciły z ręki rządowi możliwości dotarcia do porywaczy, którzy zabili naszego obywatela. My byśmy zapobiegli takim tragediom, z jaką mamy teraz do czynienia.

Dziennikarz spojrzał na swego rozmówcę z podziwem. Generał uśmiechnął się skromnie.

Brak głosów

Komentarze

Marek Nowakowski postulował zbadanie sprawy szkodliwości likwidacji WSI i podanie Antka Macierewicza przed sąd.Ciekawe czy Antka komusze mendy zastrzelą,powiesza,czy utna mu głowę,przepraszam za okrutna ironie,ale jest to juz nie dowytrzymania,ta propaganda celowośco dalszego istnienia WSI w starym opakowaniu,pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#13327

zamieniłem "takim tragedią" na "takim tragediom", bo nie mogłem na to patrzeć. Tekst dobry.

Vote up!
0
Vote down!
0
#13329

Całkiem realistyczny scenariusz zwłaszcza że puki co dalej nie udało się odnaleźć ciała a jak mówią w "zabójcach" nie ma ciała nie ma zbrodni. Bardzo to wszystko jakieś takie nie bardzo Afgańsko-Pakistańskie. Tam żyją ludzie traktujący świat po prostu... przyjechałeś do nas bez zaproszenia i w dodatku pracujesz dla obcych cóż jesteś wróg a wrogowi przysługuje kulka, granat, mina pułapka ewentualnie urżnięcie łba. A ciało a po jakiego im ciało jak by było to by się znalazło zaraz na drugi dzień gdzieś na uboczu a tak cóż rodzą się podejrzenia daleko gorsze niż taka prosta prawda jak wyżej.

---------------------------------------
-Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista-
=____W wszystkich trzech radykał____=
==============================

Vote up!
0
Vote down!
0

--------------------------------------- -Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista- =____We wszystkich trzech radykał___= ==============================

#17556