dzisiaj bez Happy Endu

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Smutna historia, bez happy endu…. Stoimy w Omanie, w Muskacie, ładna pogoda, nie za gorąco, w zimie da się tu wytrzymać, nawet czasem jest chłodno, jak przypływamy nad ranem, trzeba założyć kurtkę. Barbecue party na górnym pokładzie, zawczasu wieszamy flagi nad basenem, ładnie wygląda, światła, rozstawione stoły, bufet, muzyczka, potem tancerki pofikają w rytm latynoskich melodii…

Mam trochę roboty, czytam, piszę, kończę felieton o Migalskim, no, przerwa, skończę później, wreszcie idę coś zjeść.. patrzę, Stary i Lester, Hotel Director z Madrasu już prawie kończą i ich goście też, nie będę się dosiadał, bo wtedy wszyscy siedzą i czekają, aż się doścignie, kolejnymi daniami. Idę sobie na galerię, siadam dyskretnie za windą , oglądam sobie jednym okiem to, co się dzieje w dole, wokół basenu, a drugim podziwiam widok Muskatu, głównie malownicze skały.

Nawet nie zdążyłem dokończyć, jak Fire Patrol woła mnie na mostek, jakaś medyczna historia. Dopijam winko, idę dyskretnie. Doktor- „Sir, we have a problem”. Jaki problem? Jeden z pasażerów najwyraźniej umiera i zamierza umrzeć na statku, nie chce jechać do szpitala. ZONK!!! Co takiego??? Przelatuje w myślach procedury, niczym Arnold Schwartzenegger- terminator, trrrrrr, trrrrrrrr, trrrrrrrr, przesuwam w myślach rozdziały Fleet Operations Manual. Co zrobić w takim przypadku? Podpisał waiver, ze bierze na siebie odpowiedzialność, ale co z tego, i tak za niego odpowiadamy, jako statek. Gromadzę dane, wiek, historia choroby, zasłabł na wycieczce, obalił się w autobusie, 76 lat, rak, leki…… gaśnie w oczach, musi stale mieć maskę tlenową…. Ale stanowczo odmawia opuszczenia statku, mówi, że chce sobie posiedzieć w kabinie, zjeść hamburgera, oglądac TV i ( w domyśle) czekać.

No, ale jak mu na to pozwolimy, to będzie to nic innego, jak eutanazja, mamy obowiązek zapewnić jak najlepsze warunki leczenia, a to znaczy szpital na lądzie. Na statku, to możemy najwyżej starać się utrzymać pacjenta przy życiu do przypłynięcia do portu. Jest Doktor i pielęgniarka, ale głównie do załatwiania drobnych codziennych wizyt, w końcu mamy głównie starych ludzi z ich codziennymi dolegliwościami. Operacji na otwartym sercu i transplantacji organów, czy kończyn nie zrobią.

Zaraz, Stary, od tego jest, co ja się będę pocił, jak byłem kapitanem, to miałem za to płacone, teraz jestem Staff Captain, wiec i tak nie moja decyzja. Idę na party, podchodzę z zawodowym uśmiechem do stolika, sorry, jak się macie, świetnie, wspaniale, ja też, mogę zająć dwie minuty? Stary widzi, że uśmiech zawodowy, coś jest nie tak, idziemy do biura. Mówię, o co chodzi, Ooops! Szybko, do szpitala!zbiegamy na dół, Tom, wołaj ambulans, nie ma mowy, żeby został! Maria, Maria!!!! Yes, Boss! Odpowiada Maria, Immigration Officer z Rumunii- wołaj agenta, niech sprowadzi ambulans!

Istotnie, leży, biedny, chudzieńki, z maska na twarzy, ale dzielnie mówi, nie bardzo słychać, bo bulgoce przez maskę tlenową, żeby go zostawić, że już mu lepiej, właściwie, to świetnie się czuje ( gdzie tam, mówi na ucho doktor, jak tylko odłączymy tlen, gaśnie w oczach, poziom tlenu mu spada). Podróżuje samotnie, dzwonimy do syna, mówimy, co i jak….

Stary tłumaczy, że musi isc do szpitala- NIE!!!! Nie pójdę, wracam do kabiny, zjem sobie haburgera, pooglądam TV…. Ale musimy…. NIE!!!!!! No, ale nie możemy…. NIE!!!!!! No, ale niechże pan…. NIE!!!!!!! Ale przecież…. NIE!!!!!!!

Hmmmm, Tom, poczekaj z ambulansem, musze zadzwonić do biura, niech zdecydują.

Stary idzie dzwonić, czekamy z Marią i agentem na korytarzu, jak zwykle w sytuacjach stresowych zaczynamy zaśmiewać się z coraz głupszych żartów. To charakterystyczne, taka autoterapia, im gorzej, tym bardziej surrealistyczne żarty. Przychodza Jeff z recepcji i Sourabh, Hindus , Housekeeper. Przygotowują papiery, pakują jego rzeczy. Zaglądam do gościa : ”Czuję się świetnie!!!!!” Bulgoce zza maski.

Doktor pokazuje na odczyty i kiwa głową, że nie.

Czekamy dalej, rozmowa z Marią, śmieszną grubaską schodzi jakoś na rozmiary kondomów, na trzy zasadnicze rozmiary, afrykański, europejski i azjatycki, a potem już w ogóle na jakiś sur- real. Stary woła przez radio- Tom, wołaj ambulans! OK.! Maria, wołaj ambulans! Agent, wołaj ambulans, mówi Maria. Agent dzwoni. Zaraz przyjadą.

Otwieram, to znaczy każę bosmanowi otworzyć trap na dolnym pokładzie, łatwiej będzie targać nosze. Idziemy z Sourabhem komisyjnie otworzyć sejf gościa. Bagaż już spakowany. Nagle nadjeżdża kawalkada z gościem na wózku, przewodami, butlami, młoda lekarką i pielegniarką. Gośc krzyczy zza maski- zostawcie wszystko, wynocha mie stąd! Co jest, pytam- okazuje się, że gość pozrywał maskę i wszystkie przewody i postanowił iść do kabiny, po paru metrach się obalił, więc lekarka wsadziła go na wózek i przytargała do kabiny 4 pietra wyżej.

Idę do Starego, Captain, mamy problem, opisuję, co się dzieje. Siedzimy w zakłopotaniu, co tu robić, przecież go nie pobijemy. „Hmmmm”, mówi Stary, „hmmmm”, odpowiadam. Dzwoni znowu do biura. Jednak ma wyokrętować, OK., ale jak? Idziemy, Stary próbuje po dobroci, potem groźbą, potem po dobroci, nic, gość, jak skała.

Idziemy dzwonić do biura. W końcu, nie ma wyjścia, musimy wezwać policję, żeby go wyprowadzić, a raczej wynieść. Biedny staruszek, co zrobić?

W międzyczasie widzę, ze zza rogu wyłania się znowu kawalkada- gość na wózku, maska, butla, młoda lekarka, pielęgniarka , stewardzi z bagażem, a także dwóch z tacami z kolacją, bo w międzyczasie zamówili. Lekarka wmówiła mu, że tlen się kończy, że trzeba jednak zjechać na dół, do szpitala. Ambulans już czeka, więc skręcamy do trapu, gość zaczyna jarzyć, ze jednak jedzie do szpitala, protestuje, woła, a moja kolacja, miałem zjeść kolację! Zapakujcie tą kolację, wołam do stewardów, ale w rozgardiaszu jakoś znikają.

„Jak możecie!” woła z trapu, patrzę mu w oczy z bólem i przykrością, co zrobić? Pakujemy go do ambulansu, uspokaja się, jakby zasypia. Czekamy na potwierdzenie, na decyzje z biura, bo z obywatelami USA nie ma żartów, spawa sadowa na następne 2 lata jak w banku, hieny prawnicze tylko czekają na zarobek. Aha, bo gość narodowości prawniczej, zapomniałem powiedzieć.

Podchodzi jeden z piesków portowych, drapię go za uchem, zachwycony podkłada się i łasi, nie pozwala przestać. W każdym porcie są takie psie włóczęgi, bez obawy można pogłaskać, bo wiemy i one też wiedzą, że ich byt zależy od tego, że zaskarbią sobie przyjaźń marynarzy, no i wiedzą, ze marynarze to twardziele o miękkich sercach , zawsze dokarmią i podrapią za uszkiem. Nigdy nie gryzą (pieski, znaczy się). Jak pływałem na promie do Maroka, cała wataha czekała punktualnie na nabrzeżu, chyba czytały rozkład w terminalu. Chief Electrician z Chorwacji zawsze wynosił im michę kości i mięsa z kolacji. Jestem pewien, że wystawiły mu pomnik Nieznanego Elektryka.

Podchodzi Maria- Boss, nie uwierzysz, co usłyszałam, jakiś pasażer skarży się na migające światła ambulansu!!!!! Czy go, q… pogięło???? No, ale proszę kierowcę, żeby wyłączył. Sytuacja tak absurdalna, że wszyscy śmiejemy się histerycznie, piesek patrzy zdziwiony….

No, dobra, Stary daje ostateczna komendę, GO! Patrzę w oczy gościowi ostatni raz, zamykam klapę, pojechali.
Za chwile płyniemy, chłopaki z pokładu czekają by zwinąć trap, security czeka na pilota. Jadę windą na 8 piętro, wypompowany, przypominam sobie jego oczy….Q…. trzeba było mu zapakować ta kolację, myślę…..Biedny staruszek. Chyba też bym wolał umrzeć na statku, niż w jakimś Omanie. Pewnie po to przyjechał, wielu tak robi…

Przechodzę przez roztańczony pokład, bo cały czas trwa zabawa, nikt nic nie wie. Zjadam po drodze ciasteczko z bufetu, idę do siebie. Aha, felieton o Migalskim czeka, nawet nie chce mi się sprawdzać i poprawiać, pies go trącał, mam dosyć, klikam „wyślij”na Niepoprawnych, „wyślij” na salonie….

Słyszę przez radio, że pilot na burcie, czas jechać... na mostku włączają sterowanie, biiip,. biiip, biiip, tiii, tiii, tiii, podpisuję czeklistę, na dziobie, na rufie, let go! Skalisty Muskat oddala się za rufą….

Stoję na skrzydle mostku, w oddali swiatla Muskatu, w gorze gwiazdy. Pilot schodzi do swojej pilotówki. Salam Alejkum! Alejkum Salam! Myślę o tym biednym , dzielnym staruszku, o ostatnim spojrzeniu, gdy zamykałem za nim klapę ambulansu, mam nadzieje, ze go chociaż nakarmili w tym szpitalu, choć na pewno kuchni nie mają takiej, jak u nas, na statku...

http://seawolf.salon24.pl/

Brak głosów

Komentarze

Gdyby czuł, ze ma kochającą rodzinę nie pętałby się po morzach i oceanach.
Współczuję też Panu, ciężka praca, smutny epizod.

Vote up!
0
Vote down!
0

Kazia

#122245

Eeee, praca fajna, nie narzekam, a epizod istotnie, smutny...

Pozdrawiam ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#122248

dycha !

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#122251

Trochę bezduszne, ale jak ktoś morzu duszę....

Dudek1 "To be or not to be"

Vote up!
0
Vote down!
0

Dudek1 "To be or not to be"

#122278

ale może koniec będzie wesoły,bo staruszka podreperują i odeślą samolotem do domu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122314

fajoski reportaż z wioski turystycznej na łajbie...

chyba też pójdę w ślady owego paragrafa jak dojdę do dni swoich...

i wilkowi morskiemu już nie dokuczę, on też będzie gdzie indziej kapitanować...

PS - więcej takich relacji...

===

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#122315

Fantastyczny ten odskok pod Oman. Od strony morza... Prawdziwa przerwa higieniczna dla umęczonego umysłu i serca. Właśnie z dbałości o naszą psyche - proszę o więcej. I częściej :-)
_____________________________________________________
Niech sprawiedliwość wystąpi jak woda, a prawość jak potok zaleje

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nic się nie kończy, jeśli nie kończy się, jak należy"   Agata Christie

#122319

przykra historia dla Pana, dla mnie jeszcze bardziej beznadziejna. Niestety ta nasza wolność jest niewiarygodną fikcją, nawet na okręcie. ...Chociaż ja znam parę takich miejsc gdzie rzecz by się powiodła, no tylko pod warunkiem, że nie chce się wykupić wycieczki i zwalić całej roboty na innych.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#122325

piękne i smutne opowiadanie, Autorze, może Stary Pan jednak przezył?

Vote up!
0
Vote down!
0

prowincjuszka

#122338

Kapitanie, Pan potrafi ścisnąć za serce.......

Vote up!
0
Vote down!
0
#122342

Seawolfie, Twoje notatki należą do tych zauważalnych na NP. Zawsze gdy piszesz, to chodzi Ci o przekazanie jakiś prawd wyższego rzędu. Przeczytałem Twoją relację wprost i wstyd się przyznać nie odwdzięczyłem się na kropkach. Trochę mnie przeszkadzało nagromadzenie faktów z codziennego życia statku i dopiero po dłuższym czasie mnie, staremu podejrzliwcowi, zaświtała myśl, że one mają jakieś znaczenie. To przecież obraz życia biegnące wokół nas, zajętego samego sobą, świadczeniem i doznawaniem przyjemności, nieczułego na los innych. Wtedy dotarło do mnie, że staruszek został uszczęśliwiony na siłę, bo niby otoczenie chciało ratować mu życie, a w podtekście raczej usunąć kłopotliwego współpasażera, aby nim zajęły się właściwe służby. A wtedy następne skojarzenia: statek - świat i staruszek - Polska.

Do tej pory moją notką-faworytem był zapis mufki Polska jak Dworzec Warszawa Centralna, przepiękna metafora z bezpośrednim odniesieniem do faktów z życia. Mufka nie ukrywała celu swojego pisania, a u Ciebie podwójna garda. Jeśli się w końcu przedarłem, to uzyskałem wartość dodaną i to nie w stylu "co autor chciał powiedzieć".
Cóż, ten tekst mówi wiele o sercu wilka, i to morskiego.

Nadrabiam opieszałość w ocenie.

PS Pokazałeś, że dzisiaj, w dobie artykułów w swej dosadności interwencyjnych jest miejsce na NP na artykuły, które dla czytającego będą przygodą intelektualną, a będą bardzo ważkie w treści. Za takie coś można napisać tylko jedno: Serdeczne Bóg zapłać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122346

Staruszek zyje, jak nam donosi agent. Ale szpital nie chce go wypuscic, bo nie moze go odlaczyc od tych wszystkich urzadzen podtrzymujacych zycie. No i zadna linia lotnicza nawet nie chce slyszec o locie w takim stanie.....

Pozdrawiam ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#122360

 Nie zjadł hamburgera i od razu lepiej się poczuł...

Vote up!
0
Vote down!
0
#122372

teraz już bez skrupułów możemy ( ja sie uprawniam) określić go bezdusznym egoistą. Szacowny Seawolfie, prośba o dystans wobec staruszków, narażających, w szczególności Pana, na stres i odpowiedzialność względem prawa. Szczęściem, że STARY dał ostateczną komendę, GO!

Z konkluzji Pana relacji jawi się wzruszający obraz Pańskiej dobroci, wielkiego serca, jeśli dodam, że poczciwości, nie będzie obrazy?  :Myślę o tym biednym , dzielnym staruszku, o ostatnim spojrzeniu, gdy zamykałem za nim klapę ambulansu, mam nadzieje, ze go chociaż nakarmili w tym szpitalu, choć na pewno kuchni nie mają takiej, jak u nas, na statku"

Boża symetria dla równowagi przyniesie Panu ( w odmianie przykrych) radosne chwile, a Pan nam o nich również napisze?

Serdeczności z lądowej prowincji ( niedaleko od słodkiej Wisły)

.

Vote up!
0
Vote down!
0

prowincjuszka

#122616

pokoju hotelowym, z room service, wśród ludzi bez trosk i za to dobrze zapłacił. A wylądował w szpitalu przed którym uciekał i przegrał z przepisami i korporacją i teraz wegetuje. Tragiczna historia, nie mi oceniać, ale smutne bardzo.

Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#122387

Coś jest, w tym co przedmówcy piszą...
Ja miałam trochę inne skojarzenia - może staruszek chciał na morzu i ten tam worek - bez zbędnych ceregieli i bez rodzinnych (tak sobie gdybam) waśni nad trumną, bez tego, że jaki oto fajoski i wypaśny pomnik postawili a potem nie ma kto na ten pomnik przynieść kwiatka... A tak to w morzu i w spokoju...
Cóż, różne refleksje się tu nasuwają.
W kazdym razie - tekst ciekawy, dla Autora dycha za odwagę podzielenia się uczuciami, no i czekamy na dalsze teksty.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122755

Czegoś tu nie rozumiem.
Po co śmiertelnie chory starzec wybiera się samotnie w podróż na drugi kraniec świata ? W takim stanie zdrowia, to trzeba siedzieć na werandzie własnego domu w Oklahomie City pod stałą opieką domowego lekarza a i do synagogi blisko a nie realizować swoją wymarzoną śmierć na morzu.
I wcale się nie dziwię, że staruszek zapierał się łapami i kopytami przed pozostawieniem go w szpitalu wśród arabów. W końcu całe życie wmawiano mu, że to psychopaci i terroryści.
Wcale nie żal mi tego starucha. Życzę mu długich lat życia i równie długiego okresy powracania do zdrowia wśród arabskie ludności tubylczej. Będzie mógł na stare lata osobiście zwertyfikować anytarabską propagandę USA i poznać i docenić ich cywilizację, mentalność i kulturę.
Widocznie takie ma przeznaczenie i Bóg tak chciał. A czy kara to, czy nagroda, sam oceni.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122395

[quote=tańczący z widłami][...]Życzę mu długich lat życia i równie długiego okresy powracania do zdrowia wśród arabskie ludności tubylczej. Będzie mógł na stare lata osobiście zwertyfikować anytarabską propagandę USA i poznać i docenić ich cywilizację, mentalność i kulturę.[...][/quote]

Cywilizacja i mentalność arabska w takim np. Dubaju wygląda jak kobieta, której narzuca się worek na głowę, zawiązuje w pasie i rzuca kamieniami dotąd, aż umrze. Na ulicy, przy świadkach, osobach postronnych. Propaganda USA, Zachodu..? Niestety, tamtejsza rzeczywistość.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122500

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122702

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122703

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje, alkoholicy i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122705

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje, alkoholicy i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122706

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje, alkoholicy i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122708

Prawa szariatu, jak również sposób wymierzania kary, należą co prawda w dużej mierze do arabskiej cywilizacji, co wcale przecież nie dyskredytuje ich zasadności.
Gdyby prawo oparte na szariacie wprowadzić w takiej na przykład Polsce. Ulice już na drugi dzień byłyby usłane odrąbanymi rękami złodziei i trupami zdradzających żon.
Czy to źle?
Szariatu boją się przede wszystkim złodzieje, alkoholicy i qur.y.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122709

- Niezupełnie jest tak, jak piszesz. W uproszczeniu to jest tak: kobite za cudzołóstwo można skazać ot tak. Musiałaby ona przedstawić bodajże 4 świadków na okoliczność, że zostałą zgwałcona. Czyli 4 osoby musiałoby się biernie przyglądać, jak ją gwałcą. W praktyce swiadków niet, czyli baba winna i kamienie lecą.
Poza tym szariat to kara za takie ciężkie "grzechy" jak: Twoja/moja/jego/jej córka chodzi do szkoły, poszłam na spacer(!), noszę dżinsy, nie noszę worka na głowie, za to noszę rękaw 3/4, zapytałam obcego faceta o godzinę/drogę, poszłam do lekarza (i że lekarza, i że sama), pojechałam odwiedzić ciocię (sama), słucham muzyki (w skrajnym przypadku), tańczę, czytam książki inne niż Koran (poza tym jak baba czyta to juz samo to jest podejrzane) itp. O piciu wina już nie wspomnę;).
Z innych rzeczy szariat to nierówne traktowanie ob-li wobec prawa, wdowy skazane na śmierć lub kurestwo (czyli też na śmierć) - bo się wdową nikt nie zaopiekuje jak mąż pójdzie na te dziewice do Allacha, a jej pracować nie wolno, bo za to też jest kęsim, mniejszy (lub zaden - to zależy) udział w spadku dla kobiet (u nas syn/córka dziedziczą "po równo" bez wzgledu na płeć) itd itp.
Zatem jak dla mnie, lepiej postawić na Hammurabiego (wyrok odpowiedni do występku i żadnych zemst klanowych idących w pokolenia) niż na szariat. Tak po prostu jest zdrowiej;), sprawiedliwie i humanitarnie oraz z poszanowaniem godnosci osoby ludzkiej:) - Nic z tych rzeczy nie odnajdziesz w szariacie:).

Vote up!
0
Vote down!
0
#122719

Z tymi wdowami to nie całkiem tak jak piszesz. Zgodnie z szariatem wdową ma obowiązek zaopiekować się brat zmarłego/zabitego lub w przypadku braku takiego (wszyscy bracia uganiają się już po chmurkach za dziewicami) rodzina męża.
Przyznaję jednak, że każda skrajność a tym bardziej religijna jest zła.
A czy w Polsce, kraju było nie było katolickim, nie natknęłaś się na przejawy dyskryminacji kobiet, na nierówne ich traktowanie wobec prawa ? To przecież też pewnego rodzaju jewropejka odmiana szariatu. Prostacki facet nie potrzebuje żadnego koranicznego prawa gdy chce upokorzyć kobietę. Dominatorów i prostaków pełno i u Arabów i u nas.
Na wzajemne relacje kobieta-mężczyzna ma wpływ określony wzorzec kulturowy, cywilizacyjny jak i osobisty.

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122752

- O tych wdowach to słyszałam od "misjonarza" z Afganu - powiadał o różnych tamtejszych linczach i ich powodach...
Tiaaa... brat... Rodzina... Różne się rzeczy słsyzało...

A że u nas też się talibanizm szerzy;) to akurat prawda. Jest jednakowoż jedna mała, ale za to duża (hihi) różnica - Otóż w kraju szariackim jakiekolwiek najcichsze miauknięcie kobiety skutkowałoby egzekucją. U nas (póki co szariat jeszcze nie obowiązuje), kobieta ma prawo się bronić i jak ma jaja, to jest w stanie się wybronić. Tam - nie. Pod żadnym pozorem i w żadnym wypadku.
I, jak słusznie zauważasz, w Polsce złe traktowanie kobiety to kwestia braku kultury. Podczas gdy w krajach szariackich to kwestia posiadania kultury...

Czyli jakby nie patrzeć, Hammurabi lepszy od szariatu:). N.b. na mój nieuczony gust, ten cały szariat to zwulgaryzowane popłuczyny po Hammurabim i lokalnych zwyczajach poszczególnych plemion.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122753

Wybacz ale tylko nie to. Tylko nie kobieta z jajami, błagam :)
Niech ma wszystko inne, nawet w nadmiarze ale obecność tej części ciała u kobiety wykluczam :)

Jedno z praw kodeksu Hammurabiego :
Jeżeli niewolnik lub niewiasta powie swemu panu: nie jesteś moim panem, a pan dowiedzie, że jest jego niewolnikiem lub niewiastą, pan utnie im ucho.
I czym to sie różni od prawa koranicznego ?
Przecież w jednym i drugim przypadku to czysty szowinizm.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122778

Przykro mi sprawiać Ci przykrość, ale osobiście znam kobiety, które dialektycznie "mają większe jaja" niż przeciętny facet;). No, ale to dialektyka i przenośnie literackie oczywiście:).

Co do Hammurabiego - tu chodzi o ukaranie za kłamstwo a nie za fikanie przeciw panu. A co ważniejsze w Hammurabim tak ogólnie - jest JEDNA, OKREŚLONA kara i szlus. I jest to kara za naruszenie prawa (jasno określonego przez króla) a nie "obrażanie Allacha" czy Koranu (czyt. jakaś prawna abstrakcja).

Vote up!
0
Vote down!
0
#122792

Skoro tylko dialektyka i generalnie anatomia nie odbiega od normy to jestem niezmiernie kontent :)

Ależ to było właśnie fikanie w postaci podważania przynależności. Niewiasta/ niewolnik ośmieliła/lił sie powiedzieć swojemu panu, że do nikogo nie należy, że jego pan nie jest jego panem.
No to ciach kozikiem po uszach i gitara :)

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122831

to jak ongiś czytałam jego teksta (w tłumaczeniu oczywiście, oryginał jest dla mnie niedostępny), to mnie wychodziło, że on karał za konkrety i fakty (i za to go polubiłam) - takie rozumiesz, że życie/zdrowie/nietykalność cielesna (w tym gwałt), oszustwo, kradzież, kłamstwo. Fakt, że inna była kara dla niewolnika (zważmy kiedy to było i jakie to były czasy!) a inna dla paniska, ale chodziło o w/w sprawy a nie że "niegrzeczy taki fikał panu i/lub Allahowi, oj nieładnie, nieładnie i grzych". - Podsumowując - cały czas wolę Hammurabiego niż szariat.
N.b. Hammurabi daje sie bardziej lubić niż niektóre przepisy współcesnych tzw. Kodeksów Karnych;), ale to już inna sprawa.
W każdym razie nie lżyj, ja Cię proszę:), jednego z pierwszych cywilizowanych prawodawców:).

Vote up!
0
Vote down!
0
#122833

Pod Twoją "presją" :)i argumentacją zaczynam też lubić Hammurabiego i doceniać jego poczucie sprawiedliwości i wymierzanie kary adekwatnej do winy.
Polubię go też chyba za poczucie humoru tzn. za to, że za pyskowanie obcinał uszy (zamiast języka), za nieposłuszeństwo obcinał język (zamiast uszu):). Nie zgłębiałem co prawda w detalach wymyślonych przez niego kar, mogę jedynie się domyślać, że za cudzołóstwo obcinał facetowi palec(zamiast.......) zaś za dłubanie w nosie ....... :)
Przeszedł do historii prawodawstwa jako sprawiedliwy i dowcipny :)

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122851

Szoking! Świat zwykle nie zwraca na nas uwagi, a jak już zwraca, to potem trzeba przede wszystkim uważać ;-) Liczę na ciąg dalszy, jeśli będzie jakiś ciąg dalszy. Pozdrawiam,

referent

Vote up!
0
Vote down!
0

-
referent

#122754

Według mnie ciąg dalszy będzie wyglądał następująco.
Dziada wyleczą z raka, płaskostopia i hemoroidów a przede wszystkim z nienawiści do Arabów i wyjedzie szczęśliwy na wyspy Hula-Gula i dopiero tam walnie kopytami w kalendarz z uśmiechem na ustach.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#122773