po zaćmieniu

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Obok różnych karnawałowych atrakcji dostarczanych szczodrze ludowi przez "rządzących" (żart!) zdarzają się i takie, na które "rządzący" nie mają na razie wpływu, jak dzisiejsze zaćmienie Słońca, i takie, na które wpływ mają ograniczony, jak wczorajsza prezentacja (czy też promocja) postaci Jana Tomasza Grossa, którą ogarniać zaczynał cień zapomnienia.

Zaćmienie było niestety częściowe i zbyt krótkotrwałe, żeby dało się je wykorzystać praktycznie - na przykład w sposób opisany przez Bolesława Prusa w powieści "Faraon" (którą, na wszelki wypadek, skreślono z listy szkolnych lektur obowiązkowych).

Do następnego zaćmienia "rządzący" zapewne przygotują się lepiej, jeżeli przetrwają Euro 2012 i jeśli przewidzianego w kalendarzu Majów (wynalazców futbolu) końca świata i tym razem jeszcze nie będzie.

Nie wszyscy w ów koniec wierzą tak mocno, jak pan minister Rostowski (którego ewentualne rozczarowanie w tej mierze może być w innej mierze całkiem miłe), aliści nie brak u nas ekstremistów, więc zarówno u uporczywie rządzących jak notorycznie oponujących obserwujemy nadal wysoki, jak na karnawał, wzrost wiary i nadziei na rychły Armagedon.

Na razie, nim karnawał tak, czy inaczej, dobiegnie końca, prosty lud potrzebuje impulsów, pozwalających mu ochoczo
kontynuować rozmaite, męczące wszak już nieco, pląsy.

Nieocenioną pomocą służą tutaj wodzireje, wspierani przez
sponsorów zapewniających im nowoczesne oprzyrządowanie, dzięki któremu zasięg karnawałowych atrakcji przekraczać może - więc przekracza - granice wyobraźni.

Pięknym przykładem może być wspomniany na wstępie program rozrywkowy pana Tomasza Lisa z niegdyś znanym, a nieco już w Polsce zapomnianym, amerykańskim showmanem - profesorem Janem Tomaszem Grossem,który wystąpił w roli gwiazdy tzw. czarnego humoru, demonstrując umiejętności parodystyczne nie spotykane u naszych mistrzów sztuki kabaretowej nawet z cenionej przez prawdziwych koneserów gatunku "Neo-nówki"

Ryzykowny, zdaniem malkontentów, pomysł powierzenia panu Tomaszowi Lisowi zupełnie nowej roli w nowej ramówce tvp okazał się strzałem w dziesiątkę (jak ważne bywa trafne usytuowanie tarczy, nie muszę chyba dodawać ?).

Tomasz Lis zgodził się na rolę gwiazdy drugiej wielkości mając świadomość jak oślepiającym lśni nadal blaskiem; znakomicie wykorzystał swoje wcześniejsze doświadczenia zawodowe i ponownie, jak podczas pamiętnej, bezpośredniej transmisji spod WTC, przybliżył nam Amerykę.

Okazało się, że można przekraczać granice, i że nie wizy (albo ich brak) są najważniejszym problemem w naszych wzajemnych, polsko-amerykańskich relacjach, bowiem pies pogrzebany jest gdzie indziej.

A skoro mowa o grzebaniu - w różnych znaczeniach tego odczasownikowego rzeczownika - chciałbym wyrazić podziw dla czwórki żałobników, zaproszonych do asysty przez celebransa transoceanicznego dialogu gwiazd; byli jego niemymi świadkami aż do końca, i ta forma uczestnictwa doskonale podkreślała komizm sytuacyjny - podobnie jak
późniejsza wymiana zdań, której Jan Tomasz Gross (i jego była małżonka) nie słuchali, bo dialog się skończył.

Chciałbym dołączyć się jakoś do tej wesołej, karnawałowej zabawy, nie zmieniając jednakowoż konwencji; przygotowałem
w tym celu listę pytań adresowanych do paru ważnych osób; nie jestem pewien, czy podzielają moje poczucie humoru, ale w karnawale wolno chyba mi być dobrej myśli dowolnego koloru - choćby czarnego, który jest syntezą wszystkich.

Kierownictwo TVP 2 chciałbym zapytać o koszty programowej innowacji którą omówiłem wyżej, i sposób jej finansowania.
W szczególności interesuje mnie koszt bezpośredniego połączenia z Nowym Jorkiem i to, jaki był w jego pokryciu - jeśli był - udział autora reklamowanej publikacji, jaki był - jeśli był - udział jej wydawcy, IW "Znak", jaką zaś część (jeśli to była część) zapłacono z abonamentu - i jak ten wydatek został zakwalifikowany (oraz przez kogo) ?

Pana redaktora Jerzego Illga chciałbym zapytać o sytuację finansową "Znaku" - a jeśli jest ona tak katastrofalna, że wymaga użycia bogatych środków ratunkowych, o stopień zaangażowania finansowego stron umowy, wiążącej "Znak" z panem Janem Tomaszem Grossem.
Istotne pytanie jest nieco bardziej szczegółowe : jakie skutki finansowe miało by przekazanie nabytych przez IW "Znak" praw do "Złotego Interesu" (przepraszam - "Żniwa") pana Jana Grossa innemu wydawcy, np. Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu ?

To samo pytanie kieruję do władz wspomnianego Instytutu, wspieranego przez Ministra Kultury środkami finansowymi nie gwarantującymi rozwoju działalności edukacyjnej na miarę potrzeb obu wspólnot - polskiej i żydowskiej, ale powołanego do tej działalności - zwłaszcza w formach nie wymagających wsparcia z budżetu, a nawet intratnych - bardziej niż jakakolwiek inna instytucja.

Do pana premiera Donalda Tuska i ministrów w jego rządzie-
Ministra Spraw Wewnętrznych, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Edukacji i Ministra Kultury- zwracam się z prośbą
o wyjaśnienie, czy rozpowszechnianie treści obelżywych dla narodu polskiego - a takie treści upowszechniane są już na etapie promocji książki Jana Tomasza Grossa w publicznej telewizji i znajdują się w tekście przygotowywanym przez Instytut Wydawniczy "Znak" do kolportażu księgarskiego -
mają stać się taką podstawą debaty publicznej o relacjach polsko-żydowskich i naszej wspólnej historii, jaką były dwie poprzednie publikacje wspomnianego autora ?

Pan premier jako historyk potrafi ocenić wartość naukową dorobku pana Grossa; czynił to wobec publikacji autorów polskich niejednokrotnie; jako polityk potrafi odróżnić substancję merytoryczną od perswazyjnej i propagandowej, czego nie raz dawał dowody; jako nauczyciel i wychowawca potrafi także łatwo przewidzieć skutki edukacyjne lektury tekstu paranaukowego, zawierającego obok fałszywych tez nienawistne, rasistowskie konkluzje.

Pan Gross i jego wydawca mogą liczyć na finansowe zyski z publikacji.

Kto poniesie odpowiedzialność za wyrządzone nią szkody ?

*

Panie Prokuratorze Generalny, na co Pan jeszcze czeka ?
Na rozruchy antysemickie ?

Karnawał karnawałem, ale chyba dosyć już żartów.

Brak głosów

Komentarze

.... proszę mnie przygotować psychicznie - czyżby chodziło o zaćmienie Słońca Peru? Lecę po walerianę, melissę i takie tam i siadam do lektury.

Pozdrawiam Autora.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#121444

Cóż zać(?)mienie „Słońce Peru”...
Czy to obiekt kosmoPOlityczny odPOwiedzialny za sPrawne, skutecznie zmarnowane mienie milionów Obywateli RP (?) Czy gospodarczy armageDONEK i nadchodzący POnim sPOłeczny KAR NAWAŁ ~ pełzających wyroków karnych za 3 „letnie” , czy GORĄCE(?)"dyplomatyczne" zaangażowanie POlityczno kryminalne w „urzędnicze” DEWASTOWANIE gospodarki Obywateli Polski.

Vote up!
0
Vote down!
0
#121470