Debata warszawska pokazem niekompetencji Olejniczaka

Szanowny pan Zerbe wie o kandydowaniu R. Szeremetiewa, a także D. Bodzek, W. Frydrycha, Janusza Korwin-Mikkego, K. Munio, P, Skulskiego, C. Stachonia i P. Strzembosza, ale opisał jedynie wrażenia z debaty z udziałem trzech kandydatów. Szerszy komentarz wykraczał poza założone ramy tekstu. Pozdrawiam szanownego pana Pawła.

z sieci:

Po 9 latach Romuald Szeremietiew został jednoznacznie uniewinniony z zarzutów, co więcej, uniewinniony w sposób równie jednoznacznie wskazujący, że właściwym winowajcą jest … sam Bronisław Komorowski, jego ówczesny przełożony.

Pamiętam tę operację defamacyjną, wszystko zostało zorkiestrowane tak, by Szeremietiewa nie tylko wywalić z funkcji, ale i przy tym pozbawić honoru i możliwości odgrywania jakiejkolwiek roli w polityce.
Pamiętam tę niesłychaną akcję zatrzymania Farmusa na promie.

Już wtedy dało mi to do myślenia. Bo, czy Farmus uciekał, ścigany przez policyjne radiowozy, ostrzeliwany przez wychylonych przez okna prześladowców? Zdążył w ostatniej sekundzie wpaść na prom, niemal taranując rampę rufową, niczym Bond, James Bond? Nie, akurat znam procedurę dość dobrze, bo na promie pracowałem długie lata. Musiał przejść wszystkie drobiazgowe procedury, odprawić się, czy to samochodem, czy na piechotę, było milion okazji do zatrzymania bez rozgłosu. Pan pozwoli z
nami- i już. Ale wtedy nie byłoby rozgłosu, pies z kulawą noga by się nie zainteresował. A tak- proszę, akcja na pierwsze strony gazet! Komandosi, helikoptery, ewakuacja z promu..dzielni cyngle z prasy z podsuniętymi materiałami piszą oskarżycielskie artykuły – jeśli mnie pamięć nie myli, Kittel i Marszałek? Ale może mnie jednak pamięć myli, nie chcę zniesławiać. Na szczęście po 9 latach ( 9 latach!!!!!) sprawa się zakończyła oczyszczeniem Szeremietiewa. No, a skoro tak, to należy przypomnieć, że Bronisław Komorowski obiecał, ze jeśli oskarżenie okaże się nieprawdą, to on, jako główny animator, jako ten który nasłał na Szeremietiewa ludzi z WSI… ODEJDZIE Z POLITYKI, bo to sprawa jego HONORU!
No, cóż, słowo się rzekło, kobyłka u płota.

Panie Prezydencie - czekamy z zapartym tchem, jak Pan udowodni, że ma Pan honor. Bo chyba ma Pan, co? Jak Pan nie jest pewien, co to takiego, proszę sprawdzić w Wikipedii. Albo się poradzić kogoś, kto posiada jeszcze tzw. zdolność honorową. Z konieczności zatem musi być to ktoś spoza kancelarii, a nawet spoza PO.

J.M.