„Zgoda buduje” jest sloganem bez najmniejszego pokrycia

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Blog

Już pierwsze chwile po wyborach wskazują, że hasło wyborcze Bronisława Komorowskiego „Zgoda buduje”

jest sloganem bez najmniejszego pokrycia. Nie wartym przysłowiowego funta kłaków.

Dowiodła tego rozmowa Elżbiety Jakubiak z Stefanem Niesiołowskim, w obecności Moniki Olejnik, przeprowadzona w TVN24 krótko po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów. W rozmowie tej chamstwo Niesiołowskiego i inwektywy adresowane do PiS oraz niewybredne ataki na Jarosława Kaczyńskiego i swoją rozmówczynię osiągnęły jego normalny poziom. Działo się to – rzecz jasna - przy biernej postawie dziennikarki prowadzącej.

Jeżeli prezydent elekt chciałby być rzeczywistym i skutecznym inicjatorem zmian stylu uprawiania polityki w szeregach Platformy Obywatelskiej, to partia ta musi bezwzględnie wyeliminować z życia publicznego lub całkowicie zmarginalizować co najmniej takich ludzi jak Niesiołowski, Palikot, Kutz, Pitera, Bartoszewski. Przez te osoby niweczone będą nawet najszczersze zamiary innych. W naturze swojej mają pieniactwo, brak kultury osobistej i brak kwalifikacji do pełnienia funkcji publicznych.

W przemówieniu wygłoszonym po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów Jarosław Kaczyński oświadczył, że teraz nadszedł czas na zdecydowane działania w kierunku wyjaśnienia przyczyn tragicznej katastrofy smoleńskiej. W przytaczanej rozmowie z p. Jakubiak Niesiołowski skwitował to szyderczym uśmiechem wyrażając pogląd, że w prowadzonym śledztwie wszystko przebiega normalnie, że panuje zgodna i efektywna współpraca polsko-rosyjska, że Rosjanom nie można niczego zarzucić, a Kaczyńskim kieruje osobista rusofobia. Czy może być gorzej? Czy nie jest to antypolska postawa? Czy na takich ludziach można budować zgodę narodową?

Zamiast budującej zgody łatwiej wyobrazić sobie w niedalekiej przyszłości najpierw zawoalowane, a potem coraz śmielsze i bezwzględne działania wszechwładnych uzurpatorów. Opanowanie telewizji publicznej, wyeliminowanie z niej niezależnych programów prowadzonych przez Ziemkiewicza, Wildsteina, Pospieszalskiego i paru innych osób, odbicie „Rzeczpospolitej”, zniszczenie drogą presji administracyjno sądowej „Gazety Polskiej”, słowem pełny monopol informacyjno-propagandowy jednej strony sceny politycznej. A w języku oficjalnym jak za komuny - pełna jedność moralno-polityczna narodu.

Stronie drugiej pozostanie pomyśleć o zorganizowaniu i udostępnieniu szerokiej publiczności nowej rozgłośni „Wolna Polska”, na kształt zasłużonej, dawnej „Wolnej Europy”. Gorzej jak na Białorusi.

Wizja to przerażająca, ale czy tak bardzo nierealna? Obym się mylił.

Brak głosów

Komentarze

Powrót do realu z fantasmagorii o "pokojowej rewolucji".

Ciekawy jestem, skąd taka "Wolna Polska" mogłaby nadawać. Najbliższe miejsce w Europie to chyba Turcja.

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#70237

TEN RZAD PRZYPOMINA SZAMBO W KTORYM TYLKO GW.....A  MOGA SIE UTRZYMAC NA POWIESZCHNI......PRZEPRASZAM ZA POROWNANIE ALE SPOSOB PROWADZENIA POLITYKI PRZEZ TE ...,,IDYWIDUA,, POPROSTU PORAZA CHAMSTWEM,PROSTACTWEM I BESZCZELNOSCIA ORAZ BRAKIEM ZASAD MORALNYCH I LUDZKICH!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#70248

szczera prawda.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#70368