W Poznaniu zadyma zamiast uroczystego świętowania

W stolicy Wielkopolski obchodzono wczoraj 60 rocznicę pierwszego po wojnie zrywu wolnościowego, zwanego Poznańskim Powstaniem 1956 roku.

Lewackie władze miasta tak zaplanowały główne uroczystości, aby w maksymalnym stopniu ten dzień wykorzystać do incydentów antyrządowych. Zadbano o to, by oczekiwany odświętny nastrój publicznego zgromadzenia pod Krzyżami na Placu Mickiewicza przeistoczyć w arenę nieprzyjaznych rządowi wystąpień. Co więcej, do udziału zaproszono Lecha Wałęsę, który z racji swojej agenturalnej współpracy ze służbą bezpieczeństwa jest osobą, która pasowała do świętowania rocznicy krwawej rozprawy tejże służby z poznańskimi robotnikami jak przysłowiowy wół do karety. Zabrakło natomiast miejsca dla przedstawicieli Kościoła, pod którego skrzydła w 1956 roku chronili się prześladowani uczestnicy robotniczego protestu.

Poznański dziennik „Głos Wielkopolski” obszerną relację z przebiegu rocznicowej manifestacji zatytułował „Obchody Czerwca ’56 podzieliły poznaniaków” a w podtytule: „przemówieniom prezydentów Polski i Poznania towarzyszyły gwizdy i niewybredne okrzyki. Atmosfera cały czas była napięta”.

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak pokazał co potrafi. Obśmiewany wcześniej przez mieszkańców stolicy Wielkopolski za swoją ostentacyjną nieobecność w obchodach różnych patriotycznych uroczystości (rocznica Powstania Wielkopolskiego, Święto Żołnierzy Wyklętych, Jubileusz 1050 Chrztu Polskie na stadionie Lecha, itd.) tym razem ze swoim sztabem pomyślał o zapewnieniu należytej frekwencji ludzi zdolnych do wywołania zadymy.

Organizatorzy nie ukrywają, że do Poznania przyjechali sympatycy KOD z całej Wielkopolski i wielu miejsc kraju. Wskazuje na to zamieszczone zdjęcie, pokazujące wielu ludzi z rękawiczkami w barwach narodowych na uniesionej ręce. Akcja była więc z pewnością zorganizowana. Zrobiono wiele, aby uroczysty dzień należycie sprofanować, szydząc z najwyższych władz państwowych. W dodatku w obecności prezydenta Węgier.

Wbrew tytułowi z Głosu Wielkopolskiego obchody 60 rocznicy Czerwca’56 nie podzieliły poznaniaków. Podzieliły poznaniaków i kodziarskich przybyszów spoza Poznania, zaproszonych przez prezydenta Jaśkowiaka.

Hańba, panie prezydencie!