Doskonale pamiętam ten dzień 10 kwietnia 2010 roku. Dzień, który we mnie tkwi do dzisiaj, poruszając me wnętrze w okrzyku rozpaczy, gniewu, złości, pragnienia zemsty a na koniec dumy, że jednak nasza Polska potrafiła wzruszająco pożegnać tych wszystkich, którzy zginęli w zamachu smoleńskim.
Wtedy jeszcze spałem, gdy ze łzami w oczach obudziła mnie moja mama i przekazała tą smutną informację....