Boże Dziecię na wygnaniu
Większość już nie pamięta jak wyganiał Polaków Hitler i Stalin. Także w siarczysty mróz. No i doczekaliśmy się, że ludzie „wyzwoleni” i otwarci na wszystko, prócz Boga, wyganiają dziś Chrystusa, tak jak tamci wtedy nas Polaków.
Dziś, tzn. 6 grudnia 2021 r. przeczytałem na Onecie wypowiedź Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa: „Ja widzę odgrodzenie - dodaje. - Europa się od Polski odgradza. Nie chodzi o płot, chodzi o odgrodzenie się od tego, na co Polska się zgodziła, że może to będzie znaczyło, że Polska robi to na własną odpowiedzialność. Stanie się coś takiego, że będziemy mieli problem. Południowa część kraju. I to bez żadnych bitew. Nie mówię tego o najbliższym czasie, tylko o efekcie tego, co się wydarzy niebawem – może to dni, może to tygodnie, miesiące. Ale to będzie wielki błąd. Skojarzyło mi się Zaolzie”.
Jasnowidztwo to rzecz, której ani nie można wykluczyć, ani zaakceptować. Nie jest oczywiście porównywalne z proroctwem, gdyż to ostatnie jest przekazem od Boga poprzez człowieka. Może to być zjawisko sui generis telepatyczne, ale nic pewnego na ten temat nie można powiedzieć. Czy można w takie „proroctwa” wierzyć? Jeśli traktuje się je podobnie jak wróżby, to wiadomo, iż człowiek wierzący w Boga i Jego Opatrzność nie powinien tego czynić. Można by ten wątek rozwinąć, ale czy warto? Spotykałem wiele osób wierzących, które do wróżek chadzały, a trudno byłoby je oskarżać o bałwochwalstwo, gdyż tu w grę wchodzi intelekt. Albo on jest albo go nie ma. Tertium non datur.
Otóż, gdy chodzi o pana Jackowskiego, to niedawno prawie mu uwierzyłem, kiedy zapowiadał na październik tegoż roku silne mrozy i śnieżyce.
Co do tekstu wyżej zacytowanego, sprawa jest bardziej skomplikowana. Tu trzeba by przywołać Pytię, kapłankę świątyni Apollina w Delfach, bo ona zawsze miała rację, jako, że nikt nie wiedział jaki jest sens jej przepowiedni. A więc np. będzie deszcz. Chyba, że go nie będzie. Porównanie nie jest ścisłe, bo śnieg i mróz w październiku były przewidziane raczej bez alternatywy.
Przepowiednie, wróżby, to jest jakiś rodzaj laickiego myślenia, gdyż Opatrzność została tu wyeliminowana. Dziś jednak idzie się już dalej. „Norweska poczta Posten Norge opublikowała świąteczną reklamę, w której Święty Mikołaj przedstawiony został jako homoseksualista. Do ideologicznej propagandy wykorzystywane są nawet postacie świętych. Poczta tłumaczy się, że działa na rzecz "różnorodności, równości i praw człowieka". (Niezależna.pl 7 XII 2021).
Trzaskowski poszedł jeszcze dalej, choć nieco inną drogą, kopiując ongiś sowiecką świeckość, którą wyrażał „dziadek mróz”. Może też pod wpływem przepowiedni pana Jackowskiego. Bo trzeba pamiętać, że najbardziej zabobonni są ludzie w pełni oświeceni, czyli ateiści. W latach 90. będąc na Ukrainie słyszałem o następującym wydarzeniu. Pewien ksiądz nachodził „pełnomocnika’ do spraw religii, jeszcze za czasów ZSRR, prosząc go o pozwolenie na jakąś budowę. Urzędnik zwodził go. Wreszcie ksiądz rezygnując z dalszych starań, wychodząc z biura powiedział, że będzie się za „pełnomocnika” modlił. Traf chciał, że tamten następnego dnia zmarł. Wieść o tym szeroko się rozeszła. W jakiś czas po tym mój znajomy kapłan, jadąc z kierowca samochodem zabrał przygodnego pasażera. Ksiądz i jego kierowca kontynuowali odmawianie różańca. Przygodny pasażer dopytywał się o czym mówią. Kiedy usłyszał, że się modlą, szybko poprosił o zatrzymanie samochodu i w mig się ulotnił. Bał się, że umrze. Podobno przez pewien czas można było w biurze „pełnomocnika” załatwić wiele spraw, gdyż bał się on, że odmawiając może także zakończyć życie. Rzecz jasna urzędnik był członkiem Komunistycznej Partii (b) SSSR, czyli racjonalistą, oficjalnie wyznawcą materialistycznego, naukowego światopoglądu.
Anna Pawełczyńska, sama raczej Kościołowi nie narzucająca się, nie mogła strawić laickości tej nowej aroganckiej pseudointeligencji, śmierdzącej nouveauriche’ em, nazywając ją lumpenelitą. Dziś ona rządzi Warszawą przy pomocy wybranych przez siebie ludzi. Niezależna.pl przytacza ocenę tego zjawiska socjologa i jednego a radnych warszawskich: „Rządzona przez Rafała Trzaskowskiego stolica zaprezentowała "świąteczny" plakat, na którym nie ma żadnych odniesień do świąt, czy to tradycyjnych, czy nawet świeckich. Plakat utrzymany jest ponadto w stylu socrealizmu. Najwięcej kontrowersji wzbudzają jednak gwiazdki zamieszczone na plakacie. Pięć jest w jednym kolorze, trzy w innym - co jednoznacznie budzi skojarzenia z wulgarnym hasłem antyrządowym, którym opozycja niejednokrotnie się posługiwała”.
Ten sam radny stara się wytłumaczyć to zjawisko, które powinno dziś bulwersować każdego, kto, nawet jeśli nie z pobudek religijnych, to jako Polak szanuje rodzimą tradycję:
„Zapytaliśmy warszawskiego radnego Prawa i Sprawiedliwości Piotra Mazurka o to, czy Warszawa stała się miastem już tak bardzo oderwanym od tradycji, że nie przeszkadzają im tego typu akcje. - Myślę, że ten plakat to po prostu kolejny dowód na to, że Rafał Trzaskowski prowadzi politykę oderwania tradycji i religii z przestrzeni publicznej. W ogóle mnie nie dziwi, że on tego typu plakaty propaguje. Myślę, że to jest problem obłędu ideologicznego, do którego pan prezydent zmierza swoją polityką – powiedział”. Czy jednak prawdą jest, że „istotna część mieszkańców Warszawy jest przeciwko temu, chociaż zapewne znajdą się także zwolennicy. Sądzę jednak, że w Warszawie dominują ludzie, którzy wiedzą, że to są święta konkretnej religii i uważają, że takie formy świeckich tradycji, które wprowadzono już w PRL-u, są dosyć zabawne. To słowa radnego. Socjolog dr Krzysztof Karnkowski sądzi jednak, że do takiej laicyzacji wielu się już przyzwyczaiło. Można by dodać, że mniej śmiało niż Trzaskowski usiłowali to realizować komuniści. Pytanie tylko kto jeszcze to pamięta? Z pewnością niewielu zwolenników opozycji, którzy dziś chyba z kwiatami powitaliby inwazję Łukaszenki, byle tylko przepędził PiS.
Komuniści peerelowscy – w świecie unikatowy rodzaj – podejmowali kilkakrotnie próby wprowadzenia tzw. świeckiej obyczajowości mającej zastąpić katolicką. Z różnym, raczej skromnym, skutkiem. Jednakże bywali wśród nich i tacy, którzy postulowali zachowanie tradycji polskich n. p. bożonarodzeniowych. Wystarczy wskazać na znany list Gomułki do siostry poświęcony właśnie obrzędom bożonarodzeniowych.
Trzeba jednak ze smutkiem zauważyć, ze ta starsza generacja, niezależnie od światopoglądu, szanowała polskość, a w niej zawierała się tradycja narodowa z kolei przepojona katolicyzmem. Obecne pokolenia, zwłaszcza po 1990 roku często wstydzą się tego, co kiedyś było przedmiotem dumy – własnej tożsamości, makaronizują język, małpując wszystko co amerykańskie, te okay, sorry to atest głupoty pokazywanej zwłaszcza w TV. Musimy też zdać sobie sprawę z tego, że nie tyle tacy jak Trzaskowski, Smarzowski ze swoimi filmami i podobnie działający propagandziści odzierają nasz sposób bycia z chrześcijaństwa. O wiele skuteczniej czynią modne dziś seriale. Niekiedy oglądam dwa, gdyż wyświetlane są w porze, kiedy otwieram telewizor: Policjantki i policjanci oraz Lombard, życie pod zastaw. Fabuła raz ciekawsza raz mniej, nierzadko banalna. Ale da się oglądać. Jednak trzeba powiedzieć, że obrazy te nasączone są taką nieco ckliwą dawką humanitaryzmu, empatii, czegoś nie aż tak częstego w życiu codziennym, a zarazem prezentowany jest model życia całkowicie pogański z dawką lekceważenia dla wiary religijnej, nie mówiąc o jej praktykowaniu. Jeśli gdzieś zapląta się jakiś motyw religijny, ślub czy coś podobnego, to jest to tak skancerowane, że budzi zażenowanie lub przygnębienie, że aż tak głęboko sięga analfabetyzm w stosunku do wszystkiego co odnosi się do Boga i religii. Exempla trahunt – przykłady pociągają. Takie filmy oddziaływają zwłaszcza na ludzi młodych pozbawionych krytycyzmu. Kiedy oglądamy popularne dziś filmy tureckie, spotykamy odniesienie do Boga na każdym kroku.
Trzaskowski na kartkach świątecznych umieszcza dziś półksiężyc i dzieci na ślizgawce. Z pewnością dzieci kiedyś znikną, ale półksiężyc pozostanie, bo nowi władcy kołchozu Europa, cokolwiek by o nich powiedzieć, ale z Boga nie pozwalają się naigrawać. Trzaskowski nie pierwszy się tym bawi. Już psalmista stwierdzał, że to „głupi powiedział sercu swoim: nie ma Boga”. Skutek tej głupot jest zawsze ten sam. A jaki? Sięgnij po psalm 53, wiersze 1-7. I koniecznie porównaj to z tym, co dziś proponuje ten mądry świat, który cały sens swego istnienia i bytu człowieka widzi w jednym organie, w który Bóg wyposażył człowieka z właściwym jego przeznaczeniem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 703 odsłony
Komentarze
Niestety, co do pana Jackowskiego - kojarzy mi się jego
11 Grudnia, 2021 - 01:28
"wizjonerstwo" z nadużywaniem C2H5OH.
A ci, którzy wierzą w te "wizje"? Głupich podobno "nie sieją".
Tylko - po co rozmaite portale internetowe, jakieś putelki czy tym podobne robią mu reklamę.
"Kto się w opiekę odda Panu swemu
A całym sercem szczerze ufa Jemu
Śmiele rzec może, mam obrońcę Boga
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga." (Ps 90:1-2)
Nie jestem "postępowa". Wierzę, że
"Będziesz bezpiecznie po żmijach zjadliwych
I po padalcach deptał niecierpliwych
Na lwa srogiego bez obrazy wsiądziesz
I na ogromnym smoku jeździć będziesz." (Ps 90:13-14)
Ten Psalm (90) polecam wszystkim przerażonych covidem, napaścią migrantów, "wizjami" pana Jackowskiego. To jedna z najwspanialszych i najpotężniejszych modlitw.
Serdecznie pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Za tymi "świątecznymi"...
11 Grudnia, 2021 - 08:30
Za tymi "świątecznymi" socrealistycznymi w wyrazie plakatami, którymi oblepiono Warszawę (gdzie tylko się dało), kryją się ogromne pieniądze. Ich autorką jest "artystka", Aleksandra Jasionkowska - ta od plakatów z błyskawicami zaprojektowanymi na potrzeby "strajku kobiet".
jan patmo
OBŁĘD IDEOLOGICZNY
11 Grudnia, 2021 - 10:19
To jest chyba najtrafniejsze określenie tego dziwacznego zjawiska ogarniającego przeróżne elity - cytuję radnego Mazurka: «Myślę, że to jest problem obłędu ideologicznego, do którego pan prezydent (Trzaskowski) zmierza swoją polityką...»
Jedno jest w tym bardzo interesujące to, że ten obłęd ogarnia tylko przestrzeń cywilizacji białego człowieka i to nie zupełnie. Europa, Ameryka Północna, Kanada, Australia i to nieomal wszystko. Ten obłęd w tej postaci nieomal nie istnieje w cały świecie islamu, w Azji, Indiach.
A po drugie przestrzeń zaatakowana tym obłędem jest dokładnie tym samym obszarem, który został zaatakowany wiosną 1967 roku w toku realizacji sowieckiego strategicznego planu masowej infiltracji elit Zachodu. Mam tu na myśli plan Jurija Andropowa opracowany jesienią 1967 roku.
michael
A ten ideologiczny obłęd...
11 Grudnia, 2021 - 11:01
A ten ideologiczny obłęd w Warszawie dopiero się rozkręca. Radni PO w Radzie Warszawy właśnie zdecydowali o tym, że Rondo Dmowskiego, skąd od kilku już lat wyrusza Marsz Niepodległości, ma zmienić nazwę na Rondo Praw Kobiet.
Przypomnę przy tym, że niektórzy z "narodowców" spod fałszywej flagi konfederacji wzywali swoich wyborców, by w drugiej turze wyborów prezydenckich głosowali na "mniejsze zło", czyli na Trzaskowskiego. I co najmniej połowa z tych "narodowców" zagłosowała za "mniejszym złem"!
jan patmo
Z tym koszmarnym plakatem kojarzy mi się pewien aspekt...
11 Grudnia, 2021 - 10:16
Autorka w dość charakterystyczny sposób ułożyła literki w słowie WARSZAWA. Jeśli dodać przed nimi słowo STAR, to wychodzi prawie logo kultowej serii filmów SF.
Jeśli już Trzaskowski chce wojny na gwiazdki, to niech wcieli się w rolę czarnego charakteru - Lorda DarkWodera od Czajki.
Odnośnie tych plakatów to można tylko z nich żartować lub nad nimi płakać. I robić swoje - na mojej prywatnej stronie www nadal, jak co roku będzie szopka ze Świętą Rodziną. Żadengo socrealizmu czy fantasy...
M-)