Słowa prawdy Morawieckiego. Ślijmy książki historyczne do Netanjahu

Obrazek użytkownika zuberegg
Idee

Pytany o nowelizację ustawy o IPN premier Morawiecki powiedział-"oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy zbrodniarze. Tak jak byli żydowscy zbrodniarze, tak jak byli rosyjscy zbrodniarze, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".

Słowa te, mimo iż w 100% zgodne z prawdą, przez stronę izraelską zostały mocno skrytykowane. Premier Netanjahu tak zareagował na wypowiedź Morawieckiego- sześć milionów Żydów zginęło w czasie wojny z rąk nazistów i ich kolaborantów. Nigdy o tym nie zapomnimy i nigdy nie pozwolimy na przepisywanie prawdy historycznej- powiedział. rmf24.pl

Dokładnie to samo możemy powiedzieć my Polacy. Dlaczego premier Izraela gardzi naszymi ofiarami? Ich pamięcią? Należy zadać pytanie premierowi Netanjahu-czy naprawdę uważa że żaden Żyd nie kolaborował? 

Ale przy tej dyskusji można zrobić kilka obserwacji. Pierwsza-w Izraelu nie ma środowiska które by wyskakiwało i pluło na swój naród i kraj. Nie słychać tam wypowiedzi w stylu-Polska ma racje byliśmy narodem sprawców. Tak były przypadki szmalcowników żydowskich.

Mimo że to jest oczywista prawda. Tacy ludzie byli. Daje ten przykład by pokazać poziom ześwinienia części opozycji i popierających ja mediów.

Druga reakcja. Gdy Morawiecki powiedział -Nie zrobiliśmy wszystkiego, żeby wyjaśnić naszą historię. 25 lat wolnej, niepodległej Polski z tego punktu widzenia były według mnie stracone.

W reakcji na te słowa kilkunastu profesorów historii postanowiło wysłać książki premierowi Morawieckiemu. Książki premierowi zamierzają wysłać m.in. badacze Holocaustu: prof. Barbara Engelking i dr hab. Dariusz Libionka, niemcoznawcy: prof. Anna Wolff-Powęska, prof. Włodzimierz Borodziej i prof. Jan M. Piskorski, a także badacze najnowszej historii polski: prof. Andrzej Paczkowski i dr hab. Marcin Zaremba.wyborcza.pl 7-II-2018

Czy teraz wyślą swe prace premierowi Izraela? Myślę że byłaby to właściwa reakcja na jego skandaliczne słowa. Jak, wbrew FAKTOM historycznym może on negować przypadki żydowskich kolaborantów Hitlera?? Myślę że czujni profesorowie powinni zadziałać!!

Czekam. Prof. Paczkowski do dzieła!!  

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

Wiktor Borodziej był jednym z najważniejszych funkcjonariuszy Departamentu I MSW w latach 80-tych, a od roku 1975 kierował "pracami" na odcinku niemieckim. To właśnie jemu podlegał werbunek agentów i siatka agenturalna w RFN (w tym rozpracowywanie i rozbijanie polskiej emigracji), a także współpraca z enerdowską Stasi. Kariera Wiktora Borodzieja w świetle jego akt osobowych jawi się jako wzorcowa dla drugiej generacji ubeków/esbeków, ludzi niezbyt zdolnych, za to oddanych władzy komunistycznej, służbowo i prywatnie uwikłanych w przestępczy i zbrodniczy charakter reżimu komunistycznego.

Oni i ich rodziny zawdzięczają awans społeczny komunistycznemu reżimowi narzuconemu przemocą przez Związek Sowiecki; dlatego wspierali ten system, bronili go i pozostali mu wierni do końca.

Włodzimierz Borodziej sowicie nagradzany i opłacany przez Niemcy.

Ciekawym aspektem jego działalności rzucającym światło na kształtowanie się "elit" w PRL są metody, jakimi Wiktor Borodziej czynnie wspierał karierę swego jedynego syna Włodzimierza, który urodził się w 1956 r. Zabiera go na wyjazdy na placówki w Berlinie Zachodnim oraz w Wiedniu. Tam syn uczęszcza do szkoły podstawowej (w Berlinie) oraz do gimnazjum (w Wiedniu), gdzie uczy się języka niemieckiego. Ojciec natomiast nigdy nie zdołał dobrze opanować tego języka, mimo w sumie 15-letniego pobytu w Niemczech i Austrii.

Ojciec stara się, aby syn nabył szlifu zagranicznego. Na ferie zimowe w roku 1967/68 wysyła go do Szwajcarii, do mjr. Zygmunta Orłowskiego, "pracownika" ambasady PRL w Bernie. A i później finansuje mu prywatne wyjazdy, np. do Austrii w sierpniu 1976 r.

W roku 1975 Włodzimierz zaczyna studia w Warszawie. 5 grudnia 1977 roku podpułkownik SB Wiktor Borodziej informuje Dyrektora Departamentu Kadr MSW, "że syn jest studentem III roku Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego i został wytypowany (...) w skład 10-osobowej grupy na wyjazd do Uniwersytetu w Kilonii celem prowadzenia dyskusji nad zleceniami wypracowanymi przez "Komisję Podręcznikową Polska – RFN"." (s. 11 / 40)

Dwa lata później Włodzimierz Borodziej, w wieku 23 lat, jako świeżo upieczony magister bez dorobku naukowego został sekretarzem tejże Komisji Podręcznikowej, by zostać później nawet jej współprzewodniczącym. (...)

Cytaty za: http://www.fronda.pl/a/z-gwiazdozbioru-peerelowskiego-wywiadu-wiktor-borodziej,3409.html

Antypolska agentura wpływów atakuje Premiera... swoimi bredniami o wyższości cierpień Niemców, jakich doznawali od nazistów i... Polaków.

Vote up!
6
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1558212

Dziękuję za uzupełnienie tekstu:)

Vote up!
1
Vote down!
0

zuberegg

#1558288

Oczywiście autor stawia zjadliwe pytanie retoryczne. Netanjahu dobrze wie, jaka była historia. Nie potrzebuje żadnych książek. Podobnie zresztą jak Morawiecki. 25 lat (albo i więcej) straciliśmy jako naród i państwo. Sprawa żydowska jest w tym kontekście marginesem, chociaż bolesnym, bo np. oddaliśmy targowicy muzem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, które było pomnikiem naszego męczeństwa. I dalej to trwa.

Vote up!
5
Vote down!
0

ppłk

#1558214

To jest polityka, możemy udawać naiwnych i akcje książkową zrobić;)

Vote up!
4
Vote down!
0

zuberegg

#1558215