Unia i pożyteczni idioci

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Oto mamy jak na dłoni dowód na niesuwerenność.

Do tego dowód na wielopoziomową niesuwerenność. Oto w mediach wypowiada się dziennikarz, a właściwie ideolog, który jest niesuwerenny już w swoim myśleniu, posługując się niesprawnie pojęciami. Następny poziom to medium, które takiemu dziennikarzowi daje okazję do wypowiedzenia swoich dyrdymał. Skoro to medium uważa wypowiedzi sprzeczne z polską racją stanu za godne wpuszczenia do przestrzeni publicznej, oznacza to że także to medium objawia swoją niesuwerenność. Następny poziom niesuwerenności zajmuje redakcja medium, która takiego dziennikarza zatrudnia i nic w tym dziwnego, bo to medium niemieckie. Ale co robi niemieckie medium w Polsce ?

Mamy oto pełny obraz działań wbrew polskiej racji stanu, działań w obcym interesie. Dziennikarzem tu opisywanym jest pani Renata Kim, medium które dało jej sposobność do wypowiedzi, to Trujka, a redakcja, która ją zatrudnia to oczywiście niemiecki Newsweek.

A jak pani Kim objawiła swoją niesuwerenność ?

Przeanalizujmy jej wypowiedź, nie cytuję dosłownie: “Jesteśmy częścią Unii, a jeżeli wstąpiliśmy do unii, to musimy respektować jej zasady.” Pani Kim niemiłosiernie znęca się nad językiem polityki. Otóż Polska nie jest żadną częścią czegokolwiek, nie jest żadną częścią żadnej całości. Częścią ciała jest ręka albo szyja, w polityce jest inaczej niż w biologii. Polska jest uczestnikiem porozumienia międzynarodowego, międzynarodowej organizacji, co oznacza tylko co najwyżej sprzężenie zwrotne: współdziałamy nie w interesie Unii Europejskiej czy Komisji Europejskiej, bo te nie mają własnego odrębnego interesu, działamy w interesie rozmaitych członków porozumienia, a oni w naszym interesie. Proszę więc nie fantazjować, że Unia ma swoje, niezależne interesy. Okazuje się tymczasem, że unia ma inną koncepcję organizacji swojej struktury, ale co to mnie obchodzi.

Owszem, jak każde zbiurokratyzowane ciało także KE stara się zdobyć uprawnienia, których jej nikt nie udzielił, ale nie ma powodu byśmy to akceptowali. Dzieje się tak nawet w instytucjach demokratycznych, ale przecież Unia Europejska nie jest ciałem demokratycznym, bo ma dziwaczną, niespójną strukturę. Głos decydujący w unii mają nie obywatele, lecz pewne grupy interesu, które szukają kanałów politycznych do przeprowadzenia swoich zamiarów. Najwyraźniej widać to w negocjacjach na temat handlowego porozumienia transatlantyckiego prowadzonych w interesie międzynarodowych korporacji zupełnie poza plecami opinii publicznej.

Ludzie zorientowani w świecie formułują od lat prognozy ostrzegawcze, bo wyraźnie widać, że konsumpcjonizm doszedł do granicy wzrostu a euroskleroza weszła w fazę końcową. Więc żeby pchać się na tonący Titanic trzeba być po prostu idiotą i coż z tego, że być może dobrze opłacanym. Na tamten świat forsy nie zabierzesz.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Towarzyszka Kim i podobni jej me(n)dialni grandzirze dla forsy sprostytuuja się każdego dnia, będa łgac i zamilczać rzeczywistość...wszak to nie dziennikarze tyklko funkcjonariusze ministerstwa prawdy...

Vote up!
2
Vote down!
0

Yagon 12

#1514237

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1514238

Renata Kim i podobne jej osoby nie zdaja sobie sprawy z bledow logicznych i koncepcyjnych jakie popelniaja.

Motywacja ich jest przede wszystkim oparta na emocjach, kompleksach "narodowych"  i  utartych schematach wyrazania sie po linii poprawnosci politycznej,  a nie na kryycznym mysleniu. Dlatego nie wstydza sie ze swoich wypowiedzi, a wrecz przeciwnie - czuja sie dowartosciowani "celnoscia" swoich wypowiedzi. Takie wypowiedzi stawiaja  ich przeciez w "awangardzie". Argumentacja racjonalna  z tego rodzaju osob jest niemozliwa niestety.

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1514239

Wszystko ładnie i pięknie, jednak wypada przypomnieć, iż cała ta wesoła poleczka z Komisyjami Europejskimi ma swój początek w podpisaniu przez przedstawicieli R.P. Traktatu Lizbońskiego. Rację mają ci, którzy mówią, iż jeśli do czegoś się tym traktatem zobowiązaliśmy, to powinniśmy zobowiązań dotrzymać, albo ten traktat wypowiedzieć. Na razie są jeszcze państwa, które żadnych radykalnych kroków nie poprą, lecz jak to w demokracji bywa, szybko może się ta sytuacja zmienić i wtedy będzie znów płacz nad rozlanym mlekiem.

Vote up!
0
Vote down!
-1

              

#1514271