Solidarność to sprawa poważna, a nie kabaret PEK

Wiadomo, jaka jest naturalna kolejność rzeczy. Bliższa koszula ciału niż sukmana.
Więc dziwny, choć nie tak bardzo, jest ten szantaż moralny: co z tą solidarnością europejską związaną z kwestią uchodźców ?
Szantaż stosowany pzez cwaniaków, którzy solidarnością na codzień wcale się nie przejmowali, wręcz przecwnie, traktowali ją jako przeszkodę w robieniu kariery, własnych czy grupowych Interesów. Ważne były lewe interesy, interesy układu, a nie jakaś tam solidarność. My mamy obowiązki solidarności wobec Polaków ze wschodu, wobec uchodźców z Ukrainy. Kraje zachodnie niech piją piwo, któego same nawarzyły.

Teraz pod wpływem zewnętrznych nacisków usiłują sprzedać nam hasło solidarności, żeby zachować swoje przywileje a koszty przerzucić, jak zwykle, na zwykłych ludzi. A dodatkowo, z racji końca sierpnia, udają zdziwionych - gdzie się podziała ta solidarność, dlaczego obchody odbywają się rozdzielnie, a władze zostały wykluczone ? Solidarność to sprawa poważna i obchody też sprawa poważna, nie ma tu miejsca na objazdowy cyrk PEK.

Ten numer już nie przejdzie, rządzący sprzedali solidarność za michę, więc na co jeszcze liczą ? Mają michę, a ta będzie coraz bardziej pusta.