Segregacja i dyskryminacja to zjawiska naturalne
Na kanwie dyskusji o imigrantach pojawiają się kwestie różnic międzyludzkich. Na wstępie należy więc twardo stwierdzić, że punktem wyjściowym jakiejkolwiek dyskusji jest stwierdzenia podstawowego faktu, że ludzie żyją we wspólnotach. Normalne życie we wspólnocie to życie bez tarć, konfliktów, jako że członkowie wspólnpty wyznają te same zasady, żyją w tej samej przestrzeni symbolicznej. Ludzka naturalna elastyczność w relacjach międzyludzkich to grupa poniżej 150 osób - tzw. liczba Dunbara.
W grupach powyżej 150 osób konieczne są dodatkowe zabiegi spajające wsólnotę, związane z rozbudową symboliki grupowej. Spójna, bezkonfliktowa wspólnota obniża koszty przetrwania grupy, zbędny jest rozbudowany aparat policyjny, sądowniczy i legislacyjny. Dzięki temu jest też wysoki kapitał społeczny umożliwiający podejmowanie rozmaitych przedsięwzięć na dużą skalę. Grupy które tych warunków nie spełniły wypadły z wyścigu ewolucyjnego.
Inni, nowi, starający się dołączyć do grupy naruszają jej spójność, obniżając kapitał społeczny, podwyższając koszty przetrwania i funkcjonowania wspólnoty. Stąd naturalna, NATURALNA, powtarzam, tendencja do segregacji, bo ludziom żyje się lepiej pośród swoich, pośród osób o tych samych obyczajach, rozumiejących się w lot, bez potrzeby dodatkowych negocjacji. Takie jest fizyko-społeczne prawo natury, prawo ciążenia - swój ciąży do swego. Prawo ciążenia można, jak wiadomo, obejść, ale wiąże się to z niebagatelnymi kosztami, KOSZTAMI, o czym niektórzy zdają się zapominać.
Życie wspólnotowe w dużych grupach wymaga dodatkowych, kosztownych zabiegów, pozwalających na stworzenie sprawnej infrastruktury duchowej, DUCHOWEJ, symbolicznej - standardów, wartości, symboli obsługujących szeroką sieć relacji międzyludzkich i rozwijania atrakcyjnych wąków kultury, narracji spajających wspólnotę. Jak z tym jest w Polsce pokazuje permanentny 25-letni skandal wokół wątku rotmistrza Pileckiego, film o którym został wreszcie zrobiony, ale w oparciu o fundusze prywatne, bo urząd państwowy uchylił się od tego obowiązku. W postkomunistycznej Polsce postkolonialnej i neokolonialnej ta sfera - sfera organizacji infrastruktury państwowej w szerokim rozumieniu jest w ruinie.
Mam nadzieję,że powyższe uwagi dostatecznie wskazują jakim idiotyzmem jest polityka multi-kulti. Nie można pozwolić Anglikom, by po przyjeździe do Polski, nadal, swoim zwyczajem, jeździli po lewej stronie jezdni. Czy to nie jest dyskryminacja ? Tak więc segregacja i dyskryminacja są zjawiskami naturalnym, co nie znaczy, że trzeba je celowo stosować. W pewnych sytuacjach należy im zapobiegać, obchodząc je przy pomocy pewnych, dość kosztownych zabiegów. Trzeba więc najpierw umieć zbilansować koszty i korzyści..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1345 odsłon
Komentarze
@zetjot
25 Września, 2015 - 19:54
"Nie można pozwolić Anglikom, by po przyjeździe do Polski, nadal, swoim zwyczajem, jeździli po lewej stronie jezdni. "
i vice-versa ;-)))))))
a tak sie dzieje i to nie tylko za sprawa naszych rodakow
Wiele ludzi zastanawia się, dlaczego Brytyjczycy jeżdżą „po drugiej” stronie ulicy. Jednak nie tylko w Wielkiej Brytanii obowiązuje ruch lewostronny, który niejednemu wydaje się co najmniej dziwny. Mało kto wie również, że ruch lewostronny był bardziej naturalny i obowiązywał w większości krajów na całym świecie, w tym w Polsce, jeszcze 100 lat temu.
http://jejswiat.pl/13773,dlaczego-brytyjczycy-jezdza-po-lewej-stronie
No tak, szczera prawda, jak
25 Września, 2015 - 23:04
No tak, szczera prawda, jak oglądam westerny, to zawsze PODKRESLAM zawsze powożacy dorożką czy jak ją tam zwał, siedzi z prawej strony, co do mijania się no to juz nie tak tego, bo robia to po współczesnemu, a drogi sa zwyczajnie jedno-jezdniowe, jesli mozna tak powiedziec. Nie tak dawno, bo za mojego żywota, Szwecja jednak przeszla z lewo na prawo stronny ruch, więc jednak można. Bo poza Japonią i krajami postkolonialnymi angielskopochodnymi jakoś mi sie nic z lewostronnym ruchem nie kojarzy. Nie wiem kto i dlaczego ustalił, ze powożacy będzie od dzisiaj siedzial z lewej strony, a więc ruch powinien byc prawostornny, żeby lepiej widziec drogę, ale jest to fakt.
Oczywiście cały mój elaborat nijak sie ma do słusznej treści samego posta, mam nadzieje że autor mi wybaczy, dałem Mu 5-ke