Poznać głupiego po śmiechu jego

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Niedawno jakiś komik niemiecki wywołał skandal międzynarodowy obrażając wulgarnie prezydenta Turcji, Erdogana i sprawą zajął się sąd a Erdogan wygrał. Erdogan nie jest może wzorem demokraty, ale tego rodzaju dowcipasy, na tak żenującym poziomie nie mają prawa pojawić się w przestrzeni publicznej. Na grillu, proszę bardzo, można sobie używać.

Ale to nie jest tak banalna sprawa jak by się mogło wydawać. Przede wszystkim miało to miejsce w Niemczech, a więc kraju aspirującym do przywództwa w UE, więc Niemcy powinny się wykazywać pewną starannością. Niestety niemieckie poczucie humoru jest, delikatnie mówiąc, przyciężkie i przydałoby się dodać mu choć trochę polotu. Dlatego sądzę, że UE, zamiast zajmować się polskim TK, powinna zająć się poziomem niemieckiego dowcipu, bo dowcip wiąże się z poziomem inteligencji. Dowcipkować można, a nawet nalezy, ale na poziomie. Ludzie są inteligentni i sami sobie poziom wyznaczyć potrafią, nie trzeba tu urzędowo wyznaczać skali, tylko trzeba reagować na bylejakość.

Tak więc Niemcom, którzy dowcip mają mało wyrafinowany przydałyby się jakieś dotacje na specjalne szkolenia. Myślę, że nasi satyrycy tacy jak Wolski, Ziemkiewicz, Mazurek, Feusette czy Świetlik mogliby poprowadzić dla nich profesjonalne szkolenia. Dopóki tak się nie stanie, UE powinna nałożyć roczne embargo na na dowcipy w niemieckiej przestrzeni publicznej. Dobrze to im zrobi.

Jako że incydent miał reperkusje międzynarodowe, a przy tym nie był to pierwszy wyskok tego rodzaju, powinny zająć się tym instytucje międzynarodowe, w tym przede wszystkim MSZ, które powinno reagować automatycznie w przypadku chamstwa pojawiającego się w przestrzeni medialnej. A pod koniec roku na forum unijnym, w parlamencie europejskim powinno nastąpić podsumowanie roczne. Wywarłoby to zbawienny wpływ na poziom przynajmniej kulturowej integracji Unii.

Na forum wewnętrznym powinno być aktywne MSW, które wystawiałoby żółte i czerwone kartki nieumiarkowanym skandalistom. Skandal nie jest wyrazem wolności słowa, lecz przejawem braku kultury. To nie są już te czasy, gdy skandal był swoistym rodzajem artystycznej prowokacji, teraz stał się sposobem na życie, niestety. Obiektem krytyki nie jest sam dowcip lecz jego poziom. A obrońcami chamstwa pod pozorem obrony wolności slowa są specyficzne grupy interesu zainteresowane promowaniem i sprzedawaniem chamstwa. No bo przecież chamstwo nie jest po prostu inną dostępną, równoważną opcją obok elegancji, szyku i dobrego smaku, lecz ich zaprzeczeniem. Defekacja nie podpada pod ochronę wolności słowa, niezależnie, od tego czy została dokonana fizycznie czy werbalnie.

Mógłby w takim procesie usuwania chamstwa z przestrzeni publicznej uczestniczyć i rzecznik RPO, ale skoro rzecznikiem jest obecnie reprezentujący środowisko lewicowe pan Bodnar, to mam wątpliwości, jako że lewica rzadko wykazuje się wyrafinowanym dowcipem.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Z  jednym chyba wyjątkiem Zetjocie. Wciąż uważam za bardzo wyrafinowany i celny, dowcip nie dowcip "padnięty" z ust byłego komucha, dziś POstkomucha. Chodzi mi oczywiście o jego ponadczasowe i jakże trafne stwierdzenie: naćpane hołoty ! Wszak tych hołot nie ubywa. Wręcz przeciwnie. Mamy przecież pierdu pierdu kijowskie i POmaskie idiotki.... tofaszystwo naćpane na maxa. 

 ta stuknięta maska znów jakieś wygłupy w sejmie dziś zaliczyła. Czemu ona jeszcze (p) osłem ? za to co zrobiła  

Vote up!
3
Vote down!
0
#1514649

To co "elyta" III RP uważa za dowcipne jest najczęściej żałośnie głupie...wynika to z faktu, że "elyta" sama siebie uważa za elitę, natomiast wrzeczywistoście nie jest łatwo to udowodnić...

Vote up!
2
Vote down!
0

Yagon 12

#1514668