Państwo to reprezentacja a nie desant ufoludków

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Stopień kretynizmu jest wprost niewyobrażalny.

Dyskusje na temat demokracji, państwa i systemu gospodarczego pełne są pomieszania pojęć.

Państwo jest instytucją społeczną o maksymalnym zakresie, stworzoną przez wspólnotę do ochrony swojego bytu. Celem wspólnoty, jeśli pozostaniemy przy pojęciach ograniczonych do sfery świeckiej, jest przetrwanie, czyli przestrzeganie zasad ewolucji, a przetrwanie to obejmuje dwa elementy – przetrwanie fizyczne jak i przetrwanie kultury tej wspólnoty. No i takie są zadania państwa w ramach wspólnoty. Państwo zapewnia bezpieczeństwo fizyczne a także troszczy się o kulturę narodową. Państwo demokratyczne zapewnia równość w podanym zakresie spraw. W ostatecznym rozrachunku, państwo to moja, nasza reprezentacja powołana do realizacji wspólnych celów. Pod warunkiem, że to państwo prawdziwie demokratyczne, bezprzymiotnikowo demokratyczne.

Co mnie szczególnie irytuje, to plątanie zjawisk z różnych sfer, mających swoje specyficzne cechy odrębne. Państwo ma więc w myśl tezy przedstawionej wyżej zapewnić równe szanse wszystkim czlonkom wspólnoty, a szczegolnie tym najmłodszym. Równe, a równe nie oznacza sprzyjające niektórym.

Więc jak słyszę debaty na tematy gospodarcze to mnie krew zalewa. Pojawia się przy okazji kwestia systemu gospodarczego i jego właściwości, bo demokracja to jedno a gospodarka to drugie, a i system gospodarczy ciągle ewoluuje i wymaga monitorowania, czy nie narusza zasad demokracji przez generowanie instytucji wyzyskujących. Zatrzymam się więc przy tradycyjnym systemie kapitalistycznym, którego nie należy mylić z obecnym systemem konsumpcjonistycznym. W systemie kapitalistycznym państwo pilnuje równych reguł gry dla firm, ale pamiętać należy, że firmy także ewoluują i należy monitorować czy utrzymuje się parytet konkurencyjności. Działalność gospodarcza nie pokrywa się jednak z działalnością obywatelską.

Prywatna działalność jednostki dotyczy, odwołajmy się tu do analogii kulinarnej, wyboru z menu, ale to dopiero obywatel posiada władzę wspólnego decydowania z innymi obywatelami, o tworzeniu menu. Sztuczka macherów politycznych polega na tym, że wskazując na pozorną wolność wyboru z menu, pomijają kwestię wolności w zakresie ustalania zawartości menu.

Najważniejszą cechą kapitalizmu jest to, że dotyczy on prywatnych, podkreślam, PRYWATNYCH działań osób zaangażowanych w dzialalność gospodarczą i ta dzialalność wykracza poza właściwe zainteresowanie państwa dotyczące obywateli, a nie dotyczące właścicieli firm czy konsumentów. To że w chwili obecnej państwo zajmuje się dbaniem o wskażniki wzrostu PKB i stwarzaniem korzystnych warunków dla korporacji jest nie tylko zasadniczym nieporozumieniem ale i skandalem, który świadczy o błędnym kierunku rozwoju. Jeżeli chcemy zachować wpływ państwa na działalność gospodarczą, to wynika on z tego, że dzialania firm muszą być podporządkowane interesowi całej wspólnoty. Nigdy natomiast nie może być odwrotnie.

Oczywiście, jest jeszcze jedna, zupełnie odrębna, dziedzina podejmowania decyzji w społeczeństwie, w której ani system gospodarczy ani polityczny nie mogą mieć nic do powiedzenia, Jest to rodzina, a więc instytucja o charakterze mieszanym biologiczno-społecznym, pierwotna wobec wszelkich innych instytucji ludzkich, łącznie z państwem. Inne instytucje nie mogą tu ingerować, z wyjątkiem działań mających na celu ochronę rodziny. Jednak jak wiemy, tamte instytucje, pod różnymi pozorami, usiłują wpływać na rodzinę, czemu trzeba się zdecydowanie przeciwstawiać.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)