KOD czyli próba odnowienia sojuszu filistra z buractwem

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Wypadałoby odwiedzić starych “znajomych” i sprawdzić, co się u nich dzieje – u filistra i buractwa.

Pamiętacie Państwo spotkanie Tomasza Lisa z bezdomnym Hubertem H. w studio Polsatu w r.2005 w ramach kampanii antykaczystowskiej ? Tam został zawarty sojusz filistra z buractwem, który wyniósł Platformę do władzy w r. 2007.

Jak wiadomo sojusz ten nie dotrwał do końca II kadencji rządów PO, bo wykiwane buractwo rozczarowało się i przestraszywszy się łatki obciachu albo wycofało się albo przeniosło poparcie w inne rejony. Skutek był ten, że Platforma przegrała wybory a filister pozostał na placu boju i musi kontentować się towarzystwem innych filistrów i pozostaje mu tylko dzialalność bez perspektyw w opozycji, na manifestacjach KODu lub na takich galach jak gala przyznania Orłów w filharmonii, gdzie jeden filister Stuhr usiłował kiepskimi żartami bawić podobnych mu filistrów. Gala filistra, to brzmi dumnie. To się utrzymuje w tej samej charakterystycznej knajackiej konwencji: “Jestem TW”, “Jestem Bolek”, “Jestem gorszego sortu”, jakby ktoś nie widział czy nie wiedział. Ostateczna autodemaskacja.

Różnica między filistrem a buractwem jest obecnie taka, że filister jerst żywotnie zainteresowany szkodzeniem PISowi w każdy możliwy sposób, podczas gdy buractwo żadnego własnego interesu w tym nie ma, a do poprzednego sojuszu zostało wmanipulowane i nieprędko zaryzykuje poparcie kogokolwiek. Przycupnęło sobie ono teraz gdzieś w kącie i, zdezorientowane rozwojem sytuacji, stara się nie rzucać w oczy, jako że na razie nie wiadomo do końca, co jest cool a co obciach. Zresztą ostrą konkurencję robią mu różne petruidalne Cipcialskie i Pimprztyckie. W ewolucji tak już jest, że na miejscu opróżnionym przez jakiś gatunek pojawiają się bliźniaczo upodobniające się doń stworzenia innego gatunku.

Dużo wody upłynie w Wiśle zanim filister znajdzie kolejnego frajera do rozgrywek politycznych. Tak więc moją hipotezę o sojuszu filistra z buractwem muszę uznać za skonsumowaną. Ale podrygi filistra nadal dostarczają, niezależnie od przyjemności płynącej z jego porażki, rozmaitych innych wrażeń. Proszę zapoznać się z opinią Kataryny w sprawie Naczelnego Filistra III RP, za jakiego uchodzi Andrzej “Blida” Rzepliński, opublikowaną w tygodniku “Do Rzeczy”. Zdaje się , że Kataryna opublikowała ten tekst także w s24.

Jakie wnioski wynikają z tego dla nas i dla polskiej polityki ? Filister jest społecznie za słaby, by mógł doprowadzić do jakichkolwiek zmian politycznych. Może wprawdzie hałasować na forum krajowym i zagranicznym, powodując pewne szkody wizerunkowe, ale bez bazy społecznej w Polsce nie ma na co liczyć. Błędem byłoby poświęcać mu nadmierną uwagę. Czasy idą takie, że popkultura nie jest w stanie dostarczyć atrakcyjnych trendów, a tylko tym żywi się buractwo. W to miejsce wchodzi kult Żołnierzy Niezłomnych i przekształca popkulturę. Pani Peszek nie ma na co liczyć, znalazła się na aucie.

Jakie będą dalsze koleje losów filistra i buractwa ?

Oba te środowiska obecne są w każdym kraju, ale w Polsce wskutek zaszłości historycznych i okresów niewoli mamy do czynienia ze znaczną nadreprezentacją tego rodzaju ludzi, ludzi poddanych procesowi dekulturyzacji i wynarodowienia. Filister i buractwo więc to elementy potencjalnie szkodliwe w geopolitycznej sytuacji Polski. Co robić by ograniczyć ich szkodliwość a nawet użyć z korzyścią dla Polski?

Trzeba by obmyśleć i skonstruować program polityczny, który by skanalizował działania tych środowisk, bez nadmiernej ingerencji, w pożądanym kierunku, a który by także dostarczał im konkretnych korzyści osobistych, jednocześnie niwelując atrakcyjność kontaktów zagranicznych. Oczywiście, automatycznie nasuwają się na myśl dwa kierunki – przedsiębiorczość i kultura. Trzeba by zadziałać na wyobraźnię nowych pokoleń - ideą stworzenia czegoś na miarę Doliny Krzemowej, projektami dynamizującymi ideę Międzymorza integrującego działania Polski, Litwy, Węgier, Rumunii i Ukrainy i kontynuacji projektu Żołnierzy Niezłomnych.

 
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

W demokracji faktyczna władza jest ukryta, a w związku z tym trzymający wyborcze kartki nie mogą jej zmienić ... możemy sobie co najwyżej, na wentylowych portalach popisać takie czy inne, mniej lub bardziej czarujące kawałki.

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#1656009