Grozi "monopol" PIS ? Na tym polega przecież demokracja
Przysłuchując się rozmaitym głosom w mediach zauważyłem manipulacyjną konstrukcję retoryczną. W obawie przed miażdżącym zwycięstwem PISu pojawia się oto zarzut dotyczący grożącego monopolu. Obawiam się, że ten zarzut może paść na sprzyjający grunt społeczny, bo niektórzy politolodzy mówią wyraźnie o niechęci Polaków do takiego monopolu politycznego, rzekomo widocznego w dotychczasowych wynikach głosowania. Może Polacy rzeczywiście obawiają się takiej jednopartyjnej polityki, a może jest to tylko forma medialnej manipulacji. Warto więc zaznaczyć, że monopole są szkodliwe w biznesie, lecz nie w polityce demokratycznej. Tu wcale zresztą nie chodzi o monopol lecz o sprawną demokrację
Demokracja dotyczy równej konkurencji w walce o władzę, rozdziału głosów i liczenia głosów, a więc w fazie procesu prezentowania programów wyborczych i podejmowania w oparciu o nie decyzji wyborców, ale już nie dotyczy tego, co zrobimy z wynkiem wyborczym, bo wynik, jeśli nie ma fałszerstw jest zawsze demokratyczny. Zwycięska partia rządzi albo sama albo wchodzi w koalicję. W przewidywaniu tego, że rządy mogą okazać się fatalne, można opracować specjalne procedury konstytucyjne pozwalające na odwołanie rządu. Monopol jest groźny w fazie procesu wyborczego, bo może zagrażać dostępowi konkurencji do mediów czy finansów, a nie w fazie procesu rządzenia. Jednopartyjne rządy są zaletą, bo jednoznacznie pozwalają ocenić kompetencje i odpowiedzialność za rządzenie.
Suflowanie takch obaw jest wyrazem strachu układu postkomunistycznego przed utratą uprzywilejowanej, UPRZYWILEJOWANEJ,a więc monopolistycznej, NIEDEMOKRATYCZNEJ pozycji w strukturze państwowej w Polsce.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1354 odsłony
Komentarze
Żeby wszystko było jasne,
21 Października, 2015 - 16:32
Żeby wszystko było jasne, dodajmy i to:
http://niepoprawni.pl/blog/kokos26/macie-prezydenta-i-wystarczy
Znowu odlot zetjot
22 Października, 2015 - 17:31
Seria półprawd, czyli całych kłamstw.
Bo gdzie ta demokracja? Czy tak można nazwać "demokrację fasadową", święty rytuał magiczny dnia wyborów po którym następuje "usankcjonowana tyrania, czy oligarchia?
To demokracja polega na monopolu, czy na sprawiedliwości?
A gdzie tu władza Narodu, Suwerena władzy państwowej, właściciele Państwa i swoich dóbr wspólnych?
miarka
Miarka
22 Października, 2015 - 18:45
Witaj
W REFERENDACH drogi Miarko.
W odróżnieniu od ciemnych gabinetów, demokracja i to bezpośrednia, jest w referendach.
A to PIS właśnie idzie do wyborów z zapewnieniem o obniżeniu ilości potrzebnych
głosów we wniosku i obligatoryjnym ogłaszaniu referendów.
No ale może nie miałeś czasu sprawdzić, kto z jakim programem do Narodu się zwracał.
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Leniwiec Seed
22 Października, 2015 - 19:28
Jakaś jaskółka to jest. Więcej - na tym by można wszystko już budować.
Tylko czy na pewno ta "demokracja bezpośrednia" będzie zobowiązywała - czy będzie oznaczała wybór wiążący władze państwowe?
Bo jak będzie to tylko głos daradczy to dalej będzie demokracja fasadowa, a faktyczna partokracja i faszyzm - korporacjonizm-syjonizm-globalizm jak za PO-PSL i wcześniejszych - z socjalistyczną I PRL włącznie, gdzie fasada demokracji też była, a i tak liczył się tylko głos "przewodniej siły" - siły monopolistycznej.
Już kiedyś pisałem, że aby była demokracja, partie po wyborach powinny się rozwiązywać i aktywizować dopiero po ogłoszeniu wyborów..
Która partia ma w programie tak dobitny punkt z zapisem w Konstytucji odnośnie gwarancji dla ustroju demokratycznego, że partie nie przekształcą go w partokrację czy wprost oligarchię zafasadową?
Pozdrawiam
miarka
Miarka
22 Października, 2015 - 19:55
Jedyne "na pewno" jakie mamy, to doświadczenie, że nigdy, przenigdy nie należy
żadnej władzy zostawiać z rządami samej.
Bo NAJEMNICY muszą odczuwać nadzór suwerena nieustannie.
I jeśli dziś moglibyśmy mieć do kogoś pretensje, to przede wszystkim
do siebie samych.
Za wybieranie na "przylepiony uśmiech i ładną grzywkę" i lenistwo
widoczne w kluczowych momentach.
Nie przypadkiem "zdobycz" ma nazwę od zdobywania.
I nie prowadzi do tego droga przez fotel i seriale.
Dlatego DOBRY program, wsparty odpowiednim zapleczem, należy premiować głosami,
ale później trzeba wymagać realizacji.
Choćby swojego posła trzeba było w domu nawiedzać co tydzień.
Jak na ulicy - zasada ograniczonego zaufania.
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Leniwiec Seed
23 Października, 2015 - 00:40
Już miałem pisać, że się w pełni zgadzam, kiedy auważyłem, że z tym:
"I jeśli dziś moglibyśmy mieć do kogoś pretensje, to przede wszystkim do siebie samych"
... zgodzić się nie mogę. Chodzi o to, że nie były to wybory demokratyczne.
Zamiast uzasadniać polecę swój nowy wpis: "11 fałszów demokracji fasadowej".
Pozdrawiam
miarka
Ależ Miarko
23 Października, 2015 - 02:24
To także autozarzut.
To nie sa żadni batmani, tylko Naród zamienił nabiał na miękkie kapcie i telewizor.
Oczekiwać po najemnikach, aby bez nadzoru chcieli cokolwiek zrobić dla naszego dobra?
Demokrację i uczciwe wybory należy KONTROLOWAĆ, a jak trzeba to i WYMUSIĆ
na najemnikach.
Dostarczanie żołdu to nie wszystko.
Czasem trzeba także dziesiątkować zbuntowanych.
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Leniwiec Seed
23 Października, 2015 - 09:07
Nie, Autozarzut, to można sobie stawiać z tytułu niskiej frekwencji wyborczej, a i to tylko wtedy, kiedy jest demokracja.
Zwykły Kowalski nie ma innej formy działania by zaprotestować przeciw brakowi demokracji jak bojkot wyborów.
Nawet manifestacje dziś muszą uzyskiwać pozwolenia.
Zwykły obywatel nic nie może nadzorować, kontrolować ani wymuszać.
A już dziesiątkowanie zbuntowanych to kryminał.
Nikt nie może stać nad najemnikami w takich sprawach. ONI PEŁNIĄ SŁUŻBĘ. A jak ją zdradzają, to muszą przychodzić na to środki systemowe. Tymczasem tu jest problem z samym systemem. To on został spasożytowany.
Jest problem z systemem w pierwszej kolejności. Batmani to dopiero produkt chorego systemu. Wyborcy mogą tylko zmienić batmanów na innych batmanów, a i to tylko z listy którą im podsunie system.
Taki paraliż państwa zawsze jest powodowany przez agresję państw ościennych. To jest powtórka sytuacji z XVIII wieku. Tam nawet Konstutucja 3 Maja nie pomogła.
Tutaj największa zaraza płynie z Unii i od korporacji prywatnych.
Zrzucanie winy na kapcie jest tu niepoważne.
Pozdrawiam
miarka
Zbolszewizowanemu politrukowi "Lisowi" odbieramy Polskę...
23 Października, 2015 - 10:18
18 października 2015
Stanowski do Lisa: Wywołuje Pan u mnie obrzydzenie. Stał się Pan aparatczykiem zdolnym do każdej manipulacjiObiektywizm to trudna kwestia. Nikt z nas nie jest obiektywny. Sam napisałem tysiąc bzdur, których już bym nie napisał. Jednak pan przekracza dopuszczalne granice. (...) Narracja, którą się pan posługuje – wraz z mniej rozgarniętymi kumplami, typu Kuźniar – jest moim zdaniem nieakceptowalna dla osób zdrowych psychicznie. (...) Stał się pan aparatczykiem, zdolnym dopuścić się manipulacji, kłamstw czy zwykłej podłości, byle tylko dopiec drugiej stronie. – pisze do Tomasza Lisa komentator sportowy Krzysztof Stanowski.
Poniżej pełna treść listu:
Przepraszam, nie o piłce. Ale sami wiecie, że czasami nie potrafię wytrzymać. Za to zawsze ostrzegam: nie chcesz, nie czytaj. Nie będzie tu wyników dwunastej kolejki ekstraklasy.
Na wstępie muszę się przyznać do pewnego faktu. Nie wiem, czy wstydliwego, tak tego nie postrzegam. Otóż lata temu ktoś puścił plotkę, iż prezydentem RP mógłby zostać Tomasz Lis. Publikowano nawet sondaże, w których cieszył się sporym poparciem. Pomyślałem wówczas, że kto wie: może i to nie taki głupi pomysł. Bo obyty, bo z prezencją, bo inteligentny. Na funkcję reprezentacyjną – jak znalazł. Tak właśnie wtedy sądziłem i nie wiem, czy tłumaczyć to młodym wiekiem, czy może tym, iż tamten Lis nie był Lisem dzisiejszym.
Niestety, panie Tomaszu – teraz będę się zwracał osobiście do redaktora, a tekst przybierze formę listu – minęło kilka lat, a pan wywołuje u mnie obrzydzenie. Rzadko kiedy coś takiego w moim życiu miało miejsce, taka zmiana postrzegania jednej osoby, ale w pańskim wypadku tak właśnie jest. Obrzydzenie.
Udzielił pan wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w której spłakał się pan, że odbierają panu kraj. Myślę, że to istota demokracji – raz wygrywa partia, którą się popiera, raz przegrywa. Nikt nie odbiera panu czegokolwiek siłą, nikt nie wyrzuca pańskich rzeczy przez okno, nikt nie nachodzi w nocy i nie straszy pistoletem. Po prostu ludzie – a chyba wypada ich szanować, bo czemu mieliby być gorsi – nie podzielają pańskich poglądów. Przyjmuje pan to histerycznie.
W zasadzie gdyby się zastanowić, kumuluje pan wszystkie wady, których posiadanie przypisuje pan drugiej stronie. Uważa pan, że Polska jest pańska, że ją pan zawłaszczył na dobre i już nie puści. Głosi pan, że kto myśli inaczej, jest człowiekiem gorszym, w zasadzie podczłowiekiem. To groteska, że pan – niezdolny do normalnego dialogu – promuje akcję #hejtstop. Często nawiązuje pan do tego, iż PiS to w zasadzie pełzający faszyzm. Ja dostrzegam ten faszyzm raczej u pana.
(...)
Cytowane za: http://telewizjarepublika.pl/stanowski-do-lisa-wywoluje-pan-u-mnie-obrzydzenie-stal-sie-pan-aparatczykiem-zdolnym-do-kazdej-manipulacji,24974.html
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.