Co robić z takimi bydlakami ?

Jestem realistą, a nie dogmatykiem i jeśli chodzi o kary jestem zwolennikiem stosowania kar zindywidualizowanych, dopasowanych do psychiki winnego, nietypowych, niekonwencjonalnych, bo te konwencjonalne nie robią wrażenia. A celem wymiaru sprawiedliwości ma być efektywność podwójna - wymierzanie sprawiedliwości i odstraszanie. Niepewność zaś co do rodzaju kary i wymiaru kary sama w sobie jest czynnikiem odstraszjącym.

Zbiurokratyzowany system prawny jest niefektywny i podatny na korupcję, sztywny, nieelastyczny. Umożliwia on przecież przestępcom racjonalną kalkulację i planowanie przestępstw. Z tego wniosek, że to sam system prawny jest po części przyczyną przestępczości. Nie mam tu na myśli wyłącznie celowych luk prawnych wbudowanych do systemu.

Dlatego też uważam prawników za dogmatyków, za biurokratów, za ludzi pozbawionych wyobraźni i czesto najzwyklejszych szkodników. Przecież wyczyny tych z najniezwyklejszej kasty są dowodem niezwykłej głupoty.

Nie będę tu konstruował bardziej racjonalnego modelu systemu prawnego, bo to już robiłem przy innych okazjach, tu mam pomysł osobny, na akurat taką okazję:

]]>http://wpolityce.pl/polityka/350872-skandal-setlak-zyczy-smierci-prezeso...]]>

Ktoś takiego idiotę wychował, ktoś go wykształcił, pardon, wróć, sformułowanie było nieprecyzyjne – ktoś go chował, ktoś go kształcił, ze skutkiem marnym jak widać. I obracał się ten człowiek w jakimś środoisku, które miało na niego najwidoczniej negatywny wpływ. No to moi drodzy, trzeba rozpoznać środowiska odpowiedzialne za chowanie, kształcenie i interakcje z tym osobnikiem i postawić im zarzuty, niekoniecznie sądowe.

Takich idiotów należy deportować do specjalnego powiatu i tam na miejscu stosować procedury sądowe i reedukacyjne, np. z wykorzystaniem pomysłów w duchu freakonomiki.