Panie,czy mamy uderzyć mieczem?
Czas Wielkanocy to dla każdego chrześcijanina czas refleksji. Może warto pomyśleć o tym , czego raczej, współcześnie, nie usłyszymy w kazaniu,
W scenie pojmania Chrystusa jest coś wartego dłuższego przemyślenia ,coś więcej niż tylko epizod wpisany w ciąg zdarzeń.
Szczególnie w Ewangelii Łukasza.
Chrystus nie jest w otoczeniu przypadkowego tłumu, towarzyszą mu bliscy,najbliżsi uczniowie , tacy ,którzy spędzili już sporo czasu w jego otoczeniu. I przynajmniej niektórzy z nich są ...uzbrojeni.Bardzo konkretnie uzbrojeni.Miecz nie jest byle jaką bronią. I nie ma "cywilnych" zastosowań jak nóż czy siekiera , Oręż kosztowny i nie doraźny.
Tu nie ma przypadku ,nie jest możliwe aby Chrystus o tym nie wiedział albo żeby tego nie aprobował.
I wreszcie gdy jeden z tych mieczy zostaje użyty , Chrystus powstrzymuje i napomina. Ale nie każe broni odrzucić, każe ją schować.
Nie ma słów potępienia , pouczeń o odrzuceniu przemocy. Nie ma nawet wskazania środków uprzednich czy metody alternatywnej. Jest tylko ostrzeżenie przed konsekwencjami.Chrystus nie jest oburzony, zdumiony nie mówi czegoś w rodzaju :co wy wyprawiacie?, mówi tylko: dość, przestańcie.
Chrześcijaństwo jest nie tylko religią dialogu ale też religią walki. Ludzie mają różne drogi, różny ciężar odpowiedzialności, który mogą udźwignąć,nie każdemu pisane nosić miecz. Ale czy spoleczność chrześcijańska , która nie może zadać tytułowego pytania jest tym za co się uważa? Czy nie jest skarlała, zagubiona, niegotowa? Bo jeśli odpowiedź tu i teraz zabrzmi -TAK? Zanim bezsilność zrodzi rozpacz i upokorzenie , ogłuszy i poprowadzi do zguby.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 965 odsłon
Komentarze
Zbinie
7 Kwietnia, 2015 - 22:46
Pierwotnie Dekalog nakazywał:
NIE MORDUJ.
A to zasadnicza różnica, w stosunku do
Nie zabijaj.
I jeszcze jedno:
Co nas upoważnia do tego abyśmy się stawiali na równi z Bożym Synem?
Jesteśmy tylko ułomnymi naśladowcami, a dziwnym byłoby założenie,
że Boskim planem było stworzyć nas...do zagłady.
Moim mottem jest
JA NIE CHRYSTUS.
I dlatego z całych sił będę bronił tego w co wierzę i tego co kocham.
Dbając jednakże, aby pokolenia moich Potomnych także podążyły
za Panem Jezusem, mając Polskę w sercach.
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze