Niby jest, ale jej nie ma. Niby Ruscy weszli, ale przecież oficjalnie nie weszli. Jacyś uzbrojeni ludzie w uniformach biegają po półwyspie, rozbrajają ukraińskich żołnierzy, ściągają niebiesko-żółte flagi z urzędów i przejmują strategiczne punkty na Krymie. Jednak, agresji wojennej nie widać.
Nikt do nikogo nie strzela, chociaż ten, czy inny zamaskowany żołnierz czasem groźnie potrząśnie...