WIELKIE SERCA WYSTAWIŁY WIELKI POMNIK ZAMĘCZONYM NA WOŁYNIU I KRESACH W LUBLINIE 11 LIPCA 2018
Dzisiaj mija 75 rocznica dokonanego ludobójstwa na Wołyniu. „Krwawa Niedziela” jest to dzień w którym nacjonalizm ukraiński, udowodnił, że nie liczy się z ogólnoludzkimi zasadami, jak solidarność, miłosierdzie, humanizm. To co wydarzyło się 11 lipca 1943 r. nie było pierwszą masową zbrodnią nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia. Do takich dochodziło już wiosną 1943 r., a nawet wcześniej, lecz pierwszą tak precyzyjnie zaplanowaną.
Pierwszy komandyr Hołowny UPA Dmytro Kłaczkiwśkyj ps. „Kłym Sawur”, wiosną 1943 r. w rozkazie do podległych sobie atamanów pisał: ,,powinniście przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy wycofywaniu niemieckich wojsk należy wykorzystać, ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności polskiej…, bitwy tej nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Wsie i wioski powinny zniknąć z powierzchni ziemi.”. Nadto pierwszy lipcowy numer gazety wydawanej przez UPA - „Do zbroji” zapowiadał „haniebną śmierć” wszystkim Polakom, którzy zostaną na Ukrainie.
Kilkanaście dni przed przewidywanym terminem rozpoczęcia rzezi ukraińscy agitatorzy, odbywali we wsiach spotkania, podczas których przekonywali ukraińską ludność do rozpoczęcia mordów. Agitacja okazała się szczególnie skuteczna w stosunku do młodzieży. Jeszcze na początku lipca polskie podziemie zbrojne, podjęło próbę negocjacji z dowództwem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), frakcja Stepana Bandery, naturalnie celem powstrzymania spodziewanej eskalacji przemocy. Pomimo wcześniejszych zapewnień i deklaracji ze strony Ukraińców oraz listu żelaznego, dającego gwarancję nietykalności polskim parlamentariuszom, zostali oni natychmiast pojmani i rozerwani końmi.
Na rozpoczęcie masowej zbrodni na Polakach, wybrano 11 lipca 1943 r., prawosławne święto Piotra i Pawła. Dzień budził się pięknym wschodzącym słońcem, polskie wsie i chutory, były uśpione niedzielnym odpoczynkiem po pierwszych dniach żniw. Atak rozpoczął się o godzinie trzeciej nad ranem na wieś Gurów. Do masowych mordów doszło głównie w powiatach włodzimierskim, horochowskim oraz kowelskim. W kilkunastu przypadkach UPA z premedytacją dokonywała ataków na kościoły, w których odbywały się nabożeństwa. W Porycku zamordowano 200 osób, w Chrynowie 150, prawie 80 w Zabłoćcach. W Kisielinie część wiernych zabarykadowała się na plebanii i zdołała odeprzeć ataki UPA. Na wiernych zgromadzonych w katolickich świątyniach, spadły pociski, granaty, butelki z zapaloną benzyną, ostrza wideł, kos, noży i siekier. Nie było obrońców, bowiem w wielu miejscowościach pozostały w większości starcy kobiety i dzieci.
Bezpośrednio za mordy na Wołyniu odpowiedzialne są oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Ta frakcja zbrojna została stworzona przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, dowodzoną przez Stepana Banderę. To UPA przy pomocy formacji Ukraińskiej Samoobrony (Kuszczowe Widiłły) oraz okolicznego ukraińskiego chłopstwa, które zostało podsycone nienawiścią, napadała na polskie wsie i mordowała ich mieszkańców. Wśród oprawców polskiej ludności znajdowali się też ochotnicy ukraińscy, współpracujący z III Rzeszą, wchodzący w skład dywizji SS Galizien. W zbrodniach uczestniczyły także kobiety, wyrostki, a nawet dzieci ukraińskie, zajmując się grabieżą, podpaleniami i dobijaniem ocalałych, lub rannych.
Dużą odpowiedzialność za ludobójstwo Polaków ponosi postawa duchowieństwa ukraińskiego, w tym szczególnie greckokatolickiego, które w pokaźnej części popierało postępowanie nacjonalistów ukraińskich, związanych z OUN – UPA, a zdarzało się nawet w zbrodniach uczestniczyło. Zaprzeczeniem zasad głoszonych przez kościół greckokatolicki, było poświęcanie zbrodniarzom upowskim narzędzi zbrodni jak kosy, młoty, widły i siekiery.
UPA miała jasno postawione, ściśle określone cele, powstanie niepodległego, jednonarodowego państwa ukraińskiego. Tego strasznego mordu dokonywano pod hasłami: ,,Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy”. W lipcu 1943 roku oddziały UPA zorganizowały około 530 napadów. Pod hasłem: „Śmierć Lachom” i wymordowano kilkanaście tysięcy Polaków. Wspólną cechą akcji przeciw Polakom było ogromne okrucieństwo, połączone z rabunkiem mienia i paleniem gospodarstw, a także niszczeniem materialnych śladów polskiej obecności. Działano zgodnie z doktryną wojskową ukraińskiego nacjonalisty Mychajło Kołodzińskiego, która głosiła: „Mając na celu wolne państwo ukraińskie, idźmy doń wszystkimi środkami i wszystkimi szlakami. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. Tylko podczas powstania będzie okazja, aby wymieść dosłownie co do nogi polski element z Zachodnich Ukraińskich Ziem.”.
Jednak banderowcy nie poprzestali w swoim ludobójczym szale, tylko na samym Wołyniu bowiem ich nawała, po kilku dniach ruszyła na województwa wschodnio-małopolskie: Tarnopolskie, Stanisławowskie, Lwowskie, Poleskie.
Władze obecnej Ukrainy muszą mieć świadomość prawdy, że Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) nie była żadną "armią powstańczą”, tylko „kureniami rizunów”, zbrodniczą antypartyzantką, powołaną do życia dla dokonania rzezi ludności polskiej na obszarze suwerennego, aczkolwiek okupowanego państwa polskiego. Polacy nie mogą tych okrutnych zbrodni wykreślić z pamięci naszego narodu, wymazać z jej historii, nie pozostawiając żadnej przestrogi dla potomnych. Trzeba zacząć głosić całą prawdę, wolną od przemilczeń, przeinaczeń i manipulacji. Prawdę odważną, która sięga do korzeni zła.
Staniemy dzisiaj przed pomnikiem „Ofiar Wołynia” miejmy świadomość tego że musimy przekazać nowym pokoleniom prawdę, iż na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich zginęli Polacy za Ojczyznę i wiarę katolicką. Bohaterom Kresów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej wieczna pamięć, cześć i chwała! [to co powyżej, to słowo wstępne, odczytane podczas Uroczystości Kresowych w Kościele Garnizonowym w Lublinie 11 Lipca 2018 r.]
Relacja z przebiegu uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika „Ofiar Wołynia”
Msza Święta w Kościele Garnizonowym NMP przy ul. Aleje Racławickie 20 o godzinie 12.00, poprzedziła uroczystość odsłonięcia i poświecenia w Lublinie „Pomnika Ofiar Ludobójstwa dokonanego na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich przez nacjonalistów ukraińskich”. W koncelebrze mszy świętej uczestniczyło sześciu kapłanów, a przewodniczył ks. prałat dr. Cezary Kostro. Na wprowadzenie odczytałem historyczne fakty z dnia 11 lipca 1943 r. które doprowadziły do mordowania Polaków (zacytowane właśnie powyżej).
Kazanie powiedział proboszcz kościoła garnizonowego, ks. ppłk Andrzej Piersiak, który przeczytał wiersz p.t. „Nad Wołyniem” Stanisławy Wiatr-Partyki, obrazujący stan Wołyńskiej Ziemi w obecnym czasie. Nawiązał do tragizmu jaki spotkał Polaków w tamtym okresie oraz przedstawił liczbę ofiar banderowskiego barbarzyństwa. Odniósł się do ogromu ludobójstwa i niespotykanego w dziejach ludzkości okrucieństwa, które doświadczyli tam i w tamtym czasie Polacy. Wymienił również opracowanie IPN z 2007 historyka Romualda Niedzielko, w którym wykazał że 1341 Ukraińców narażało swoje życie, ratując Polaków poddanych eksterminacji przez OUN i UPA, a 384 z Nich oddało nawet swoje życie. Kończąc nawiązał do słów Ewangelii, że należy oprawcom przebaczyć, a to nie znaczy że zapomnieć, bo zapomnieć nam o tym nigdy nie wolno. Musimy się modlić za pomordowanych Polaków, by za Ich męczeńską śmierć, Pan Bóg przebaczył Im winy, które popełnili z ludzkiej słabości i przyjął Ich do wieczności wśród błogosławionych.
Msza Święta została odprawiona z ceremoniałem wojskowym przy udziale Kompanii Honorowej Wojska Polskiego oraz orkiestry wojskowej. Uczestniczyło około 700 osób w tym posłowie na Sejm RP Sylwester Tułajew, Jakub Kulesza, Jan Łopata, Wojewoda Lubelski Przemysław Czarnek, Sekretarz Marszałka Województwa Lubelskiego Aneta Augustyniak, Zastępca Prezydenta Miasta Lublina Artur Szymczyk, Naczelnik IPN Odział Lublin Tomasz Panfil. Przedstawiciele zakładów, instytucji, organizacji, stowarzyszeń patriotycznych, kombatanckich, kresowych, związkowych i młodzieżowych. Uroczystość uświetniło obecnością 14 pocztów sztandarowych.
Po zakończeniu Mszy Świętej uczestniczy przeszli w Marszu Pamięci o 200 tysiącach Polaków, których ofiarę życia, chciano wymazać z historii naszej Ojczyzny. Czoło marszu prowadził uczestnik Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, po nim orkiestra wojskowa, kompania honorowa wojska polskiego, poczty sztandarowe oraz wszyscy uczestnicy uroczystości. W czasie Marszu Pamięci przez tubę ogłaszałem o tym, że mieszkańcy Lublina dłużej nie będą milczeć o tym ludobójstwie, czas zakłamywania, przemilczania, przeminął co potwierdza liczba uczestników. Kiedy marsz przechodził obok KUL, przypomniałem o nadanym przez tę katolicką uczelnię zaszczytnego tytułu doktora honoris causa gloryfikatorowi zbrodniarzy UPA-OUN Prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Juszczence. W ostatnim czasie porównał on Józefa Piłsudskiego do Stepana Bandery, a AK do UPA.
Uroczystość na Skwerze Ofiar Wołynia rozpoczęła się od odegraniu przez orkiestrę wojskową hymnu państwowego, następnie odczytałem modlitwę wołyńską (opublikowana na końcu tego opracowania ) oraz odsłuchaliśmy umownego hymnu wołyńskiego, słowa i muzyka Lech Makowiecki pt. „Wołyń 1943 r.”.
Pomnik posiada wiele wykutych symboli obrazujących tragizm Polaków na Wołyniu, zostały one wkomponowane w rzeczywistość jaka wydarzyła się w dniu 11 lipca 1943 r. Historia pomnika, to również złożenie w dniu 14 października 2017 r. w fundament, ziemi z Wołynia oraz z miejsc znaczonych na kartach starego i nowego testamentu (w załączeniu poniżej). Następnie zostało dokonane odsłonięcie samego Pomnika, którego dokonali żywi świadkowie: Daniela Kubiczek ur. we wsi Aleksandria w 1934 r., Janina Kalinowska ur. w kolonii Funduma, Stefan Wiechnik ur. w Grabinie w 1929 r. i Albin Sulikowski ur. w Koźlińskim Majdanie w 1931 r. . Poświecenia pomnika dokonał ks. ppłk Andrzej Piersiak.
W uroczystym Apelu Poległych Wojsko Polskie z batalionu dowodzenia Wielonarodowej Brygady z Lublina wywołało: „mieszkańców Ziemi Tarnopolskiej, Stanisławowskiej, Lwowskiej, Wołyńskiej, Lubelskiej i Rzeszowskiej, którzy zostali bestialsko zamordowani przez OUN-UPA, policję ukraińską w służbie hitlerowców i SS Galizien” oraz „księży, zakonników i siostry zakonne do końca wiernych swojemu powołaniu i mordowanych w kościołach wraz z wiernymi” i w końcu „Ukraińców, którzy nie akceptowali ludobójstwa, ostrzegali Polaków, udzielali im schronienia i nie wykonywali zbrodniczych rozkazów, płacąc za swą szlachetność najwyższą cenę, cenę życia”. Apel Poległych zakończył się oddaniem salwy honorowej.
W okolicznościowych wystąpieniach głos zabrał Wojewoda Lubelski Przemysław Czarnek, (zobacz relację: https://youtu.be/wud4PbyyngA ). Posłowie na Sejm RP Sylwester Tułajew i Jakub Kulesza. A List Marszałka Województwa Lubelskiego do organizatorów i uczestników uroczystego odsłonięcia pomnika „Ofiar Wołynia”, odczytała pani sekretarz Aneta Augustyniak, która także wręczyła mi wyróżnienie, nadane przez Marszałka Województwa Lubelskiego Sławomira Sosnowskiego z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Z kolei List Prezesa Centrali IPN dr Jarosława Szarka do uczestników uroczystości odsłonięcia pomnika „Ofiar Wołynia”, odczytał Naczelnik IPN Odział Lublin Tomasz Panfil. Następnie głos zabrało kilku uczestników uroczystości, a po zakończeniu odczytałem list Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka.
Wieńce, kwiaty, oraz znicze pamięci złożyło 51 delegacji oraz osób indywidualnych. Sześcioletni czas o miejsce na godny Pomnik, napis, formę Pomnika, potrzebne zgody, decyzje, opinie, pozwolenia, zatwierdzenia, dofinansowanie z chwilą odsłonięcia Pomnika, te starania dobiegły końca.
Przypisuję Opatrzności Bożej to, że udało się mnie postawić ten pomnik w Lublinie pomimo, że nie było akceptacji, pomocy, przychylności temu przedsięwzięciu. Wszystkie dokumenty do budowy pomnika musiałem uzyskiwać z wielkim trudem, a nie było to tylko dziełem przypadku. Dzisiaj już mogę powiedzieć że w lubelskich urzędach pracuje wielu pracowników, którzy mają pochodzenie ukraińskie i to w większości oni czynili wszelkie utrudnienia w pozyskiwaniu potrzebnych pozwoleń. Drugą grupą która czyniła utrudnienia były osoby, które na kontaktach z Ukraińcami, robią jakieś interesy, układy, spotkania, wyjazdy towarzyskie, a pełnią decyzyjne funkcje w urzędach, więc nie chcieli tej dobrej relacji zakłócać. Również znacznie utrudnienia w budowie pomnika uczyniła Gazeta Wyborcza poprzez zainspirowanie powołania zespołu pomnikowego przy Prezydencie Miasta Lublin.
Za faktem, iż taki pomnik był zasadny, przemawiało do mnie wiele argumentów. Nie sposób tutaj wszystkich opisać ale niech przemówią niektóre fakty! Zgłosiłem się do środowisk kresowych w dniu 27 czerwca 2018 r. o pisma, emaile, listy do Metropolity Lubelskiego, aby ogłoszono w kościołach archidiecezji lubelskiej o uroczystościach odsłonięcia Pomnika w dniu 11 lipca 2018 r. i wiem że takie prośby zostały skierowane, ogłoszenia się nie pojawiły. Ks. abp Stanisław Budzik nie wyraził zgody na objęcie patronatem honorowym naszych uroczystości, nie był obecny na nich pomimo zaproszenia, nie delegował żadnego sobie podległego biskupa pomocniczego, to przemawia jakie jest podejście do tematu zbrodni wołyńskiej w pomieszczeniach Metropolity Lubelskiego.
Również w lubelskich mediach o dacie odsłonięciu pomnika nie było ani słowa. I okazuje się że na Uroczystość Kresowian przychodzi ok 700 osób, czy to nie jest budujące. Inny przykład – kiedy rozpoczynaliśmy wykopy pod fundament pomnika, starałem się zrobić wiele prac społecznie ponieważ ograniczony byłem finansowo. Zwróciłem się więc do Prezesa lubelskiego środowiska 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK z prośbą o pomoc i otrzymałem informacje że „ma strzelania” i nie pomoże, a w następnych dniach nie odbierał ode mnie telefonu. Muszę wymienić tutaj panią Karolinę Van Bulch, pochodzenia belgijskiego czy Marka Kiciaka, którzy nie mając żadnych korzeni kresowych, przychodzili do pracy tylko dlatego że przyświecała im idea budowy Pomnika, czy to nie jest budujące? Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, które liczy około 60 członków wpłaciło na budowę pomnika 400 zł, co daje nieznacznie ponad 6 zł na osobę. Natomiast żywi świadkowie zbrodni, Daniela Kubiczek i Stefan Wiechnik ze swojej ubogiej emerytury oszczędzali, aby wpłacić ponad 1000 zł każdy na pomnik, czy to nie jest budujące? Powyższe przykłady dość wyraźnie mówią o tym, że w Lublinie środowiska kresowe są oderwane od rzeczywistości, od pragnień Kresowian i od ich oczekiwań.
W Lublinie korzenie kresowe posiada 20 – 30 % mieszkańców i wiedziałem że nie mogę się poddać ale iść dalej z uporem. Lubelskie środowiska kresowe w sprawie budowy pomnika zachowały całkowitą bierność i wydały same o sobie opinię. Pomnik pomordowanym Polakom na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich w Lublinie stał się faktem dokonanym i nieodwracalnym i będzie po wszystkie czasy głosił nowym pokoleniom prawdę o tym, że Polacy zostali pomordowani tylko dlatego, że byli Polakami. Bohaterom Kresów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Wieczna Pamięć, Cześć i Chwała.
Zobacz również:
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/w-lublinie-stanal-pomnik-ofiar-wo...
http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/lublin/a/ofiary-wolynia-maja-swo...
http://lublin.wyborcza.pl/lublin/51,48724,23664022.html?i=0
https://lublin.tvp.pl/38039547/11-lipca-2018-g-1430
https://lublin.tvp.pl/38043096/narodowy-dzien-pamieci-ofiar-ludobojstwa
https://lublin.tvp.pl/38038459/11-lipca-2018-g-1230
Opis i wymowa Pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej
Stoimy przed tym Pomnikiem i myślą sięgamy 75 lat wstecz do 11 lipca 1943 r., a była to niedziela, piękny słoneczny dzień, prawosławne święto Piotra i Pawła. Polacy odświętnie ubrani udawali się do swoich świątyń, aby stanąć w pokorze przed majestatem Boga Wszechmogącego i prosić o zdrowie dla siebie i swoich najbliższych, o szczęśliwe dla żony rozwiązanie, lub córki narodziny, z tęsknotą oczekiwanego dziecka, o błogosławieństwo dla rodziny, dla siebie, o dobre tegoroczne zbiory, aby Pan Bóg pozwolił mężom i ojcom w zdrowiu powrócić, jak najszybciej z wojny do domu.
W kościołach zamyśleni nad swoim losem, w cichości serca odmawiali Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo, nagle wpadają do świątyni granaty, butelki z zapaloną benzyną i bracia chrześcijanie, tyle że wyznania greckokatolickiego lub prawosławnego. Polacy byli przerażeni, wielu z nich rozpoznało swoich bliskich znajomych, przecież to najbliżsi nasi sąsiedzi często byli. A oto teraz niczym demoniczni zbójcy, do świątyni wtargnęli nagle z bronią, aby bez chwili namysłu otworzyć do zgromadzonych śmiertelnych ogień, grad pocisków z broni maszynowej, zadać śmiertelne ciosy ostrzami wideł, kos, noży, siekier oraz drągów. Słychać było ostatnie tchnienia i słowa wypowiadane przez Polaków. Boże dlaczego?! Przecież ja jemu żadnej krzywdy w życiu nie zrobiłem! Osuwając się na bruk kościoła, na ziemię, wypowiadają ostatnie słowa: „Boże oddaje życie za Ojczyznę i wiarę katolicką”.
Pomnik przed którym stoimy zatem, będzie po wsze czasy głosił i przypominał w jakich okolicznościach, ginęli nasi rodacy, a niektóre sceny są wyryte dla przestrogi następnym pokoleniom. Na pomniku zobrazowana jest scena rodziny, która szykowała się do wyjścia na Mszę Świętą. W tym czasie z zewnątrz dochodziły przeraźliwe okrzyki: „Otwierać, otwierać!!”. Ojciec otworzył drzwi domu przybyszom, bo jego dom zawsze dla podróżujących stał otworem i nagle został ugodzony drągiem w głowę, a krew zalała jego twarz, co obrazuje scena na pomniku. Natychmiast osunął się z nóg, matka podniosła ogromny krzyk i lament, wzywając świętego imienia Bożego, broniąc swojego dziecka mocno przyciskając je do piersi. Ona i niemowlę zostało ugodzone nożem, pomimo to dalej głośno woła o ratunek. Aby dłużej nie krzyczała bandyta podcina jej gardło i ta scena również umieszczona została na pomniku. Ten widok mordowanych swoich najbliższych widzi matka i babcia, już staruszka. Siedzi w kąciku, zapadnięte oczy, a w ręku różaniec, już i mowa niewyraźna i słuch słaby i porusza się bardzo powoli, jest u kresu swojego ziemskiego żywota. Za chwilę i ona podzieli los domowników ale to co widzi i co jeszcze może zrobić, to roni łzę nad najbliższymi, aby po chwili skonać od ciosów noży i drągów. Ta łza tej staruszki na pomniku jest symbolem morza łez wylanego przez matki, żony i dzieci które przeżyły a które w sercu ciągle wracały do tamtych strasznych czasów. Wcześniej syn tej rodziny odświętnie ubrany, udawał się do świątyni, bo był ministrantem i chciał wcześniej przygotować się do Eucharystii. Drogę zastąpili jemu ukraińscy zbrodniarze, on zaczął się tłumaczyć, że śpieszy się do kościoła, oprawcy na to zareagowali śmiechem i wykłuli jemu oczu ze słowami, że na pewno nie trafi i ta scena wykuta została na pomniku.
Druga scena przedstawia pobyt rodziny w kościele która skupiona była na modlitwie, nagle wchodzą ukraińscy zbrodniarze z siekierami. Ojciec rodziny który wcześniej złożone miał ręce do modlitwy, podejmuje decyzję jej obrony i zgromadzonych w świątyni. Wychodzi z ławki i idzie na przeciw chcąc stawić im opór, lecz rozkłada tylko bezbronne ręce, wzywając również głośno pomocy, lecz któż w tamtym czasie mógł jemu pomóc. Cios bandyty siekierą w głowę, kończy jego doczesne życie, co uwiecznione jest na pomniku i symbolizuje ciosy zadane siekierą tysiącom Polaków w głowę przez banderowskich zbrodniarzy. A wyraz tej cierpiącej twarzy na zawsze został wyryty dla przestrogi dla przyszłych pokoleń, jak okrutnie ginęli Polacy. Matka jest bezbronna ona już się nie obroni przed śmiercią. Chce ratować swoje dziecko, wiec ciałem je zasłania, cóż może innego zrobić. Medalik który zwisa jej na szyi i który jest zwieńczony krzyżykiem, przyciska mocno do ciała swojego dziecka, może zostanie uratowane. Oto jednak seria z broni maszynowej, oddana do nich zakończyła ich życie, przepojone miłością matki do swojego dziecka.
który przyszedł sprawować Mszę Świętą na wieść o tym, co dzieje się w kościele wychodzi do zbrodniarzy, prosząc aby zaniechali dalszej zbrodni, wszak jest to miejsce uświęcone. I on także po chwili zostaje ugodzony narzędziem poświęconym w cerkwi i szybko osuwa się na kolana, lecz jeszcze urania łzę. A parafianie jego wczoraj ostrzegali, że bandyci mogą zaatakować wieś, proszono aby uciekał, a On odpowiedział że żaden pasterz nie opuszcza swoich owiec, gdy wilk czycha u bram. Ta łza uroniona przez księdza została wykuta na trwale na pomniku symbolizuje płacz kapłana nad ludobójstwem Polaków na Kresach oraz nad śmiercią 109 duchownych braci i sióstr zakonnych, zamordowanych z niewyobrażalnym okrucieństwem. To łza nad zamordowanymi: ks. Karolem Baranem przerżniętym piłą w drewnianym korycie, nad o. Ludwikiem Włodarczykiem któremu rozcięto klatkę piersiową i wyjęto pulsujące serce, nad ks. Franciszkiem Bętkowskim któremu połamano ręce i nogi i spalono żywcem razem z plebanią i nad br. Rochem Sałekiem porąbanego siekierami.
Pomnik zwieńczają płomienie ognia i są symbolem spalonych wsi oraz świątyń katolickich. Oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) spędzały do jednej chaty chłopskiej zatrzymanych Polaków, którą następnie zamykano i podpalano. Tak ginęli spaleni żywcem w zdecydowanej większości kobiety, dzieci i starcy. Te płomienie na pomniku nie są zatem martwe, tutaj potrzeba przyjść aby w zadumie i w ciszy, usłyszeć przenikliwy płacz dzieci. Jednakowoż nie jest to zwyczajny płacz, to jest histeryczny krzyk i pisk wołający: „Mamo ratuj”. Matka tylko przytula dziecko do siebie i dopóki może ochrania od zbliżającego się ognia. Ogień zajmuje już całe pomieszczenie, dym dusi ale nie ma odwrotu, drzwi zamknięte, a na zewnątrz czekają z bronią zdziczali zbrodniarze ukraińscy, gdyby komuś udało się wyjść z płonącego zabudowania.
„W hołdzie Polakom z Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich ofiarom ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów
W latach 1939- 1947 Matkom i Ojcom, Dzieciom i Starcom, Duchowieństwu zgładzonych ze szczególnym okrucieństwem jedynie dlatego że byli Polakami. Rodacy”
Ten napis wyryto na pomniku aby przypominał po wszystkie czasy i głosił nowym pokoleniom, tę dla wielu niewygodną prawdę, że na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich zginęli Polacy za Ojczyznę i wiarę katolicką.
Poniżej wykute zostały krzyże – różnej wielkości – stanowią one symbol zagłady Polaków od dziecka w łonie matki, po starca nad grobem. Te krzyże zostały wykute tutaj, bo nie ma ich w miejscach ludobójstwa Polaków na Ukrainie i są wołaniem, o jak najszybsze ustawienie ich tam w miejscach zbrodni. Tam nasi rodacy do dnia dzisiejszego, gdzie ich dosięgli banderowscy zbrodniarze, leżą w dołach śmierci, w starych studniach, krzakach, lasach, chaszczach, bez żadnego upamiętnienia.
Głównym kierunkiem działalności UPA była eksterminacja ludności polskiej na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich, lecz wielu Ukraińców w tych tragicznych czasach, udzielało pomocy Polakom za co również pozbawiano ich życia.
Owi bohaterscy „Sprawiedliwi Ukraińcy” potrafili przeciwstawić się złu, dzięki miłości, poświęcili się, oddali życie za innych, udowodnili, jak ważna może być miłość, kiedy została podniesiona ręka na niewinnych ludzi. Sprawiedliwi Ukraińcy swoją postawą pokazali, że można zachować człowieczeństwo i to dawało Polakom nadzieję na przeżycie. Wykuty został krzyż prawosławny, aby oddać hołd Polakom, którzy byli tego wyznania ale również jest to znak pamięci i hołdu o Tych wszystkich Sprawiedliwych Ukraińcach, którzy oddali swoje życie ratując Polaków przed okrutną śmiercią. Krzyż na którym przewieszona jest stuła, symbolizuje ludobójstwo osób duchownych.
W fundament pomnika została złożona urna z ziemią pobraną z 37 miejsc znajdujących się w granicach województwa wołyńskiego II Rzeczypospolitej Polskiej. Tam żyli Polacy na których nacjonaliści ukraińscy dokonali zaplanowanej zbrodni ludobójstwa. Ziemia została poświęcona przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w dniu 5 lipca 2015 r na Jasnej Górze, podczas XXI Światowego Zjazdu i Pielgrzymki Kresowian. Również w fundament tego pomnika złożono kamienie z Ziemi Świętej z 14 miejsc znaczonych na kartach Biblii Starego i Nowego Testamentu od Góry Synaj po Górę Oliwną. Niech poprzez połączenie tej ziemi Pan Bóg pobłogosławi i uświęci wszystkie miejsca ludobójstwa Polaków, jako świadectwo ich wierności Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi katolickiemu.
Przez ponad 70 lat władze w Polsce milczały o tym ludobójstwie swoich Rodaków dlatego dla przestrogi przywołane zostały słowa św. Jana Pawła II: „Naród który traci pamięć traci swą tożsamość”.
Modlitwa Wołyńska
Boże Wszechmogący
Ciebie w świadectwie wszystkich męczenników, którzy krwią swoją przypieczętowali miłość do Ciebie i Twojego Kościoła na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich. Wlej oliwę Twej miłości we wszystkie rany, które zostały zadane Twojemu ludowi przez ludobójstwa, zbrodnie i barbarzyństwa.
Uzdrów wszelkie urazy aby w Twoim Kościele, który jest wspólnotą otwartą na ludy i narody, wszyscy rozpoznali się jako jedna rodzina. Spraw aby już nigdy więcej żaden chrześcijanin nie stawał na przeciw drugiego, powodowany duchem nienawiści.
Wołyńska ziemia jest żyzna między innymi przez to, że została zroszona krwią tysięcy Męczenników. Niech się tak stanie, by każda kropla tej męczeńskiej krwi, była wschodzącą jutrzenką pokoju na umęczonej Ziemi Wołyńskiej.
Niech cały Wołyń stanie się ziemią, na której króluje Boży pokój, którego świat dać nie może. Prosimy Ciebie ucisz szalejący nacjonalizm i szowinizm na Ukrainie. Uświęcaj dzisiaj, tych którzy na Wołyniu żyją, pracują, cierpią, modlą się i szukają Ciebie.
Naucz nas kochać tych, którym najtrudniej jest przebaczyć, abyśmy nigdy nie napawali się żądzą zemsty, a jedynie pamięcią o Ofiarach Ludobójstwa na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich, bo jesteśmy im to winni. Pamięcią dokładną, pamięcią całkowitą, pamięcią bez niedomówień, pamięcią bez , czy retuszów.
Boże Wszechmogący
Przebacz tym, którzy nie chcą wziąć ciężaru odpowiedzialności za dokonaną zbrodnię wołyńską i nie chcą uznać, tej zbrodni za ludobójstwo, prosimy Ciebie daj im pokorę serc, zaślepionych własnym nieszczęściem.
Przebacz tym którzy nie widzą grzechu w dokonanym ludobójstwie na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich.
Przebacz tym którzy chcą zagłuszyć swoimi wystąpieniami, okrzykami, artykułami, pochodami, pamięć o zamordowanych Polakach.
Przebacz władzom polskim, naszym braciom, za tak długie milczenie o tym ludobójstwie.
Boże Wszechmogący!
Przez Ich mękę jakiej doświadczyli, przez Ich niewinną krew, przez Ich cierpienie, daj Im łaskę życia wiecznego i przyjmij Ich do Swojego Królestwa Niebieskiego! Ogarnij ciepłem Swojej miłości, zachwycającym pięknem nieba, radością i pokojem, wszystkie ofiary Ludobójstwa na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich
Amen.
Zdzisław Koguciuk z Lublina
P.S
Otrzymałem w czwartek 14 czerwca 2018 r. e-maila od Pana Zdzisława, tej treści: „Zwracam się z prośbą o zapoznanie z powyższym Kresowian oraz publikacje na możliwych stronach internetowych, jak również w prasie. Z poważaniem Zdzisław Koguciuk”. Co też z największą przyjemnością i starannością czynię. Podkreślenia w tekście pochodzą od autora bloga S. T. Roch
Zdzisław Koguciuk
20-560 Lublin
tel. 698967884
E-mail: zdzislawko@poczta.onet.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3783 odsłony
Komentarze
Cieszę się Sławku
15 Lipca, 2018 - 14:53
Cieszę się Sławomirze, że doprowadziłeś do budowy i odsłonięcia 11.07.2018 roku w Lublinie, w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich II RP, pomnika zamęczonym i barbarzyńsko pomordowanym na kresach. To wielki sukces, który bez wątpienia przybliży i utrwali wiedzę mieszkańcom miasta o tamtych tragicznych czasach. Sukces tym większy, że pokonaliście barierę nie tylko finansowa, ale również niechęci ze strony biskupa, prezesa stowarzyszenia 27 WDP AK oraz urzędników, którzy rzucających wam kłody pod nogi. Jednak dopięliście swego i dotarliście do mety! Gratuluję!
Pięknie opisałeś Pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej, ale sam opis nie zastąpi widoku tego pięknego w swym tragizmie monumentu, pozwalam sobie do komentarza załączyć zdjęcie pomnika (z nadzieją, że nikt nie będzie protestował).
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Kazimierzu całe podziękowanie proszę kierować.....
15 Lipca, 2018 - 17:17
....na ręce Pana Zdzisława Koguciuk z Lublina, który jest autorem całego, powyższego wpisu i wszelkich tam opisanych prac i jedynie on oraz wielu innych, którzy go czynnie modlitwą i darami wspomagali przez ostatnich sześć lat, mogą moralnie odbierać podziękowania i wszelkie inne formy wdzięczności. Ja jedynie te kilka tekstów pomogłem, co nieco opracować i opublikowałem na swoim blogu. Sądziłem, iż to jasne i klarowne ale widocznie przeoczyłem coś i teraz to sprostowałem, żeby nie było niemiłych niedomówień nawet cienia. Osobiście ogromnie się cieszę, iż ten piękny Pomnik mógł powstać, gdyż jest wspaniałym świadectwem o okrutnym ludobójstwie i męczeństwie naszych rodaków na Wołyniu i Kresach. Raz jeszcze Kazimierzu pozdrawiam i cieszmy się tym wspaniałym sukcesem, osiągnięciem na Ziemi Lubelskiej.
Sławomir Tomasz Roch
Pozdrowienia serdeczne
21 Lipca, 2018 - 15:44
Idziemy do przodu małymi krokami.
Ale sukcesywnie.
http://bezprzesady.com/aktualnosci/to-bylo-ludobojstwo
i to się liczy.
http://bezprzesady.com/aktualnosci/sprawcy-ludobojstwa-na-wolyniu
Pozdrawiam