POEZJA KRESOWIAN [11]
Toporem
Toporem mordowali dranie.
To byli bandyci mój Panie.
Banderowskie grupy UPA.
Po niewinnych kroczyli trupach,
niemowląt, kobiet i starców,
bestialskich dokonywali harców.
Lecz nie o żadną zemstę tu chodzi,
Ale o to by Ukraińcy młodzi,
Na litość Łaskawego Boga,
to musi być dla nich przestroga.
By żaden Ukrainiec młody,
z morderstwem nie wiązał „Swobody”.
Gdy ludzkie sumienie doznaje potknięcia,
człowiek się staje gorszym od zwierzęcia.
Romuald Drohomirecki
Autor wiersza liczy sobie obecnie 84 lata i mieszka w Olsztynie na Warmii. Napisał własne wspomnienia, które ukazały się w czerwcu 2013 r. w formie książki pt. „Losy”. A tak pisze o tej pięknej pracy, będącej niejako zwieńczeniem jego życia: „Wspomnienia te spisuję, aby uczcić pamięć ukochanego ojca, uprowadzonego z domu w nocy z 22 na 23 lutego 1943 roku i zamordowanego przez ukraińskich bandytów w miejscowości Derażne na Wołyniu, oraz najukochańszej mamusi, która 22 grudnia 1978 roku odeszła z tego świata w Olsztynie, gdzie po wyzwoleniu z hitlerowskiego obozu niewolniczego w Soldau (dzisiejszym Działdowie), po wojnie, zamieszkaliśmy na stałe. Nasza mama do końca swych dni miała nadzieję, że jej mąż, a nasz tata, mimo tortur, jakie na naszych oczach zadawała mu zgraja rozjuszonych Ukraińców, jakimś cudem przeżył i kiedyś do nas wróci. Dlatego odrzucała wszelkie późniejsze propozycje matrymonialne, chociaż była jeszcze młoda i urodziwa. W czasie świąt i uroczystości rodzinnych zawsze na stole przygotowane było nakrycie dla ojca. Wielka miłość, jaka panowała w naszej rodzinie, trwa do dziś. Jesteśmy za to wdzięczni rodzicom. Oni wciąż żyją w naszej pamięci! To, co było dobre w naszym życiu, zawdzięczamy przede wszystkim Bogu oraz naszej ukochanej mamusi.
Pomimo wielu wręcz tragicznych sytuacji i zdarzeń, które spotykały całą rodzinę w okresie drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu, mama potrafiła uchronić siebie i troje dzieci przed niebezpieczeństwem i złem, jakie nam zagrażało. Dlatego wszystkich, którzy przeczytają nawet najmniejszy fragment mych wspomnień, gorąco proszę, aby w intencji moich rodziców ofiarowali Bogu, choćby najkrótszą modlitwę lub westchnienie - bez względu na to, w jaki sposób wyznają swoją wiarę. W ciągu mojego dotychczasowego życia Pan Bóg wielokrotnie obdarzał mnie łaską, otaczał opieką i chronił przed nieszczęściem. W każdej wielkiej potrzebie jest mi zawsze łaskaw. Bóg jest światłością, dobrocią i miłością, tolerancją i szczęściem, nadzieją i przebaczeniem, hojnością i zbawieniem. Jest cierpliwy, sprawiedliwy i zawsze miłosierny. Boże łaskawy i miłosierny, chciałbym do końca zostać Ci wierny.”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1594 odsłony
Komentarze
Rzeź Wołyńska we wspomnieniach poety kresowego
8 Września, 2018 - 07:52
Sławomir Tomasz Roch