POEZJA KRESOWIAN [8]
Zaduszki Wołyńskie
Kłosy srebrnozłote ciepły wiatr opływa
i znów jak przed laty rozpoczną się żniwa,
zbóż, co z wołyńskiej ziemi soki pobierały,
gdzie chłopskie zagrody pośród bzów bielały.
Gdzie bocian klekotaniem wiosnę zapowiadał,
a polski rolnik w żyzną glebę złote ziarno wkładał.
Z kłosów, co wyrosły bochen chleba piekł,
chcąc się nim podzielić do sąsiadów biegł.
Wspólnie świętowano, mimo różnic w wierze,
nawet wtedy, gdy osobno mówiono pacierze.
Młodzi od dzieciństwa w jedno kółko grali,
miłość ich złączyła kiedy dorastali.
Komu to wadziło, może czym groziło
i co tak oba narody nagle poróżniło,
że złość i nienawiść przysłoniła zmysły,
a odwet za niewolę okazał się bliższy.
Czarne chmury zasłoniły i księżyc i słońce
i ognie polskich zagród jak krzew gorejące
i z wierzb przydrożnych, co przy krzyżu stały,
z żalu zamiast soków gorzkie łzy leciały.
Widząc oczy żony, gdy z rąk męża ginie,
za to, że się w polskiej chowała rodzinie.
Krzyk matek, co wieczorną ciszę rozdzierał,
gdy im od piersi wróg dziecko odbierał.
Wzrok niewiniątek widłami zakłuwanych
i rzędem zamiast sztachet w płotach ustawianych,
przy ogrodach rozkwitłych smukłymi malwami,
co przy rzezi nocnej krwawymi zalały się łzami.
Tylko Matka Boska w Swojczowskim Kościele,
przetrwała płomienie, których było wiele.
Gdy banderowcy niszczyli świątynię,
nie bacząc na obraz, co cudami słynie.
Ta Pani nasza, łaskami wspaniała,
zna prawdę o zbrodni, co się dokonała.
Dawno już mordercom winy przebaczyła,
by gehenna narodów się nie powtórzyła.
Dziś z Otwockiego Ołtarza słyszymy wołanie,
tuląc syna w ramionach, śle nam to przesłanie.
Tym, co jeszcze żyją, co bliskich stracili,
aby prześladowcom winy przebaczyli.
Świadkowie, świadków tych zbrodni straszliwych,
niech mówią następcom o faktach prawdziwych.
Za ofiary niewinne modlitwę składamy,
niech Bóg przed nimi otworzy swe bramy.
Zaduszki Wołyńskie – 70. rocznica ludobójstwa na Wołyniu – Puławy – 2013 r.
niedziela, 27 październik 2013 r.
Autor wiersza – Zbigniew Dobrowolski, ur. w 1943 r. na Wołyniu, wnuk Anny, bratanek Jadwigi, zamordowanych przez banderowców w Swojczowie na Wołyniu w lipcu 1943 r. . Wiersz ten z przyjemnością publikuję na swojej stronie z uwagi na jego piękno i wartość historyczną, wiersz ten znalazłem w internecie pod adresem:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2992 odsłony
Komentarze
MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ.
12 Lipca, 2016 - 23:52
Wzruszający wiersz, dziekuję Sławomirze.
Jakiś banderowiec
13 Lipca, 2016 - 09:00
przywalił Tobie Sławku nie pałą, ale siekierą.
Pozdrawiam
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
kowboju, ostrożnie z epitetami.
13 Lipca, 2016 - 13:15
Proszę schowć colta i przeczytać tylko jedną frazę.
Widząc oczy żony, gdy z rąk męża ginie
za to że się w polskiej chowała rodzinie.
@Zyga Dulski
13 Lipca, 2016 - 19:15
Dlaczego mam chować colta? Przecież mój komentarz nie odnosił się do Ciebie, a do kogoś kto za zamieszczenie tego pięknego wiersza dał Sławkowi maksymalną ilość minusów, była to pierwsza ocena, a ja jako drugi podniosłem właśnie średnią dając maksymalną +24. Czy ktoś taki nie zasłuduje na właśnie taki epitet?
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Najmocniej przepraszam Romanie!
14 Lipca, 2016 - 11:24
Nieopacznie wziąłem Twoj ostry komentarz do siebie.
Ale przyznam byłem skołowany, bo nie pasował do
interesujących wpisów i komentarzy na tym blogu.
Pozdrawiam, Zyga