Nałóg nabyty a nie pijacka czy homoseksualna orientacja
Kard. Jānis Pujats z Łotwy w referacie dotyczącym aktualnych kwestii rodzinnych i społecznych, wygłoszonym 17 maja 2019 r. podczas Rzymskiego Forum Życia, mówił o wartości życia i ludzkiego powołania, o przymierzu z Bogiem i o grzechu, który to przymierze pogwałcił. Skupił się na ponadczasowym znaczeniu dziesięciu Bożych Przekazań, na dramatycznych skutkach upadku pierwszych ludzi, na roli szatana w tym procesie i o drogach wyjścia z tego zagubienia człowieka także współczesnego. Nie pozostawił suchej nitki na grzesznym życiu sodomitów, zarówno tych znad Morza Martwego, jak i owych współczesnych, promotorów demonicznej ideologii gender. Oto poniżej całość wystąpienia łotewskiego hierarchy:
Referat dotyczy aktualnych kwestii rodzinnych i społecznych.
Kiedy Bóg stworzył ludzi, powiedział: „Rośnijcie i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię”. Przy tym aż trzy z dziesięciorga przykazań Bóg poświęcił ochronie rodziny, a mianowicie – czcij ojca swego i matkę swoją, nie cudzołóż i nie pożądaj żony bliźniego swego. Te prawa wyrażają Bożą troskę o rodzinę.
Co dziecko dostaje w swojej rodzinie? Po pierwsze w rodzinie, od swoich rodziców, dostaje ono życie i rośnie otoczone ich rodzicielską miłością i opieką. Po drugie w rodzinie dziecko zyskuje, opanowuje język – łatwo i dogłębnie. Sami z dzieciństwa wiemy, że bez studiów nad gramatyką biegle posługujemy się językiem ojczystym. Po trzecie, dziecko w rodzinie poznaje również wiarę w Boga, a mianowicie widzi, jak rodzice się modlą, jak obrazy święte słuchają słów modlitw i – samo przez się – nabywa już szacunku do Boga. Po czwarte, człowiek żyjąc w rodzinie, opanowuje wszystkie te czynności, które są niezbędne do ludzkiej egzystencji. Dzieci kończą szkołę, w rodzinie wykształcają umiejętności, wręcz specjalistyczne, dlatego także studenci wciąż trzymają się swoich rodzin. Zatem zdobywają w pełni niezbędne w życiu wykształcenie. I jak widzimy, pierwszy okres życia człowieka jest silnie związany z rodziną.
Można byłoby powiedzieć, że rodzina jest świątynią lub skarbcem duchowym, którego należy strzec, bo może go spustoszyć wielki grabieżca, którego nazywamy szatanem. Z Biblii wiadomo, że szatan ograbił pierwszych ludzi – Adama i Ewę. Po rozmowie z szatanem odkryli, że są całkiem nadzy i ze wstydu skryli się w zaroślach ogrodu. Raj został utracony. I wygląda na to, że ten wielki grabieżca w szczególny sposób działa także współcześnie, ponieważ państwa – jedno po drugim – legalizują małżeństwa jednopłciowe. Ludzi najbardziej pogrążają grzechy nieczystości. W przypadku aktów aborcji lekarze stają się katami, a to jest już droga donikąd.
Dlaczego osoby tej samej płci nie mogą zawrzeć ślubu w Kościele? Po pierwsze, takie wspólne życie jest faktycznie pustą imitacją małżeństwa, gdzie partnerzy poszukują seksualnej rozkoszy w nieczysty sposób. Po drugie, Biblia daje świadectwo, że za taki postępek mieszkańców Sodomy Bóg ukarał ogniem. Co oznacza, że chodzi tu o grzech ciężki.
W 1950 roku minister spraw zagranicznych Francji Robert Schuman przedstawił ideę Unii Europejskiej jako wspólnoty narodów, która jest głęboko zakorzeniona w wartościach chrześcijańskich. Od tej idei nie należałoby odchodzić, oddalać się, ponieważ każdej jednostce i społeczeństwu ogółem jest potrzebny idealny cel życia, który inspiruje ludzi. I wskazał go Chrystus, mówiąc: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a wszystko inne będzie wam dodane”. Chrystus mówi również, jak osiągnąć ten cel, a mianowicie, jeśli chcesz wejść do Królestwa Bożego i doświadczyć życia wiecznego, wypełniaj przykazania. Wówczas Bóg i Jego sprawiedliwość są w centrum wartości chrześcijańskich.
Osoby niewierzące i obojętne wobec wiary żyją w przekonaniu, że po śmierci, w grobie, czeka je niebyt. Dlatego ludzie ci mają pokusę, aby w tym życiu sięgać bez odpowiedzialności po te smaczniejsze i większe kęsy. Zarówno z nieba, jak i z piekła zawsze jednak sygnały dochodzą, ale z niebytu żaden sygnał nie doszedł, a zatem niewierzący nie mają punktu odniesienia i wydaje im się, że unikną odpowiedzialności.
A wierzący, kierując się przykazaniami Bożymi, życie postrzegają jako posługę Bogu, a jednocześnie również jako normalny sposób życia i działania na tym świecie. Napotykając trudności, osoby wierzące czują się jak wędrowcy, którzy wychodzą naprzeciw nowemu, bezkresnemu życiu w Królestwie Niebieskim. Przy tym wierzą, że również tu, ponad ziemią, roztacza się Boża Opatrzność. Jak powiedział Chrystus, nawet wszystkie włosy na ludzkiej głowie są policzone, dlatego, jak mówi On sam, nie lękajcie się.
Widzimy, że wiara w Boga nadaje życiu człowieka głęboki sens, dlatego należy ją szanować w systemie edukacyjnym każdego państwa. Niech wiara w Boga będzie dla ludzi wysokim, odpowiednim celem. Przykazania Boże mówią, co robić i czego nie robić, a zatem Bóg wyraźnie oddziela dobro od zła. Również sądy świeckie starają się znaleźć granicę między dobrem a złem, aby nie skazać niewinnych. To znaczy, że w życiu publicznym na mocy prawa ochronie podlegają tylko pozytywne wartości, dlatego dla ludzi jest uderzające i dziwne, że legalizację małżeństw jednopłciowych w wielu państwach uzasadnia się taką „orientacją seksualną”. A w rzeczywistości ta „orientacja” jest najprawdopodobniej nabyta w praktyce, tak samo jak alkoholik nabywa – należy powiedzieć – pijackie nawyki. I jakikolwiek inny nałóg nabyty wskutek praktyki nie jest już „orientacją”, tylko po prostu nałogiem. Tak to jest w życiu seksualnym.
Pojęcie cnoty w narodzie nie zmienia się wraz z głosowaniami w parlamencie i ważne, aby kolejne pokolenia nie zmieniały swojego stanowiska i by broniły wartości rodziny. Pismo Święte mówi, że człowiek widzi, jakie [krzywdy] wynagradza, a Bóg patrzy w serce. Tym oto różnią się Boże żądania od praw ludzkich. Boże przykazania nakazują przede wszystkim kochać Boga bardziej niż wszystko inne w życiu, a bliźniego swego jak siebie samego. To jest wariant idealny. W taki sposób Przykazania Boże strzegą wewnętrznej wolności człowieka oraz wolności od grzesznych nawyków, które zniewalają ludzi. Ale wielu jest i takich, faktycznie duchowo i materialnie zrujnowanych, którzy jak niewolnicy służą swoim nałogom. I to wyraźnie pokazuje, jakie są konsekwencje ignorowania Praw Bożych przez ludzi.
Ale skąd wziąć siłę, by żyć według Bożej Woli? Chrystus odpowiada: „Proście, a będzie wam dane”. Dla ludzi jest ważne, by łączyć się w modlitwie z Bogiem możliwie często. Można tego dokonać bez jakichkolwiek narzędzi pomocniczych. Potrzebna jest tylko żywa Wiara, otwartość serca wobec Boga. Zgodnie z Ewangelią Chrystusa, człowiek składa się z ciała i nieśmiertelnej duszy. To, co dotyczy ludzkiego ciała, nauka i medycyna dogłębnie i wystarczająco przebadały, nie ma tam żadnych szczególnych tajemnic. Ale to, co odnosi się do duszy ludzkiej, do życia duchowego, każdy człowiek ma inne, i każdy chowa to w tajemnicy. Nikt nie może wniknąć w duszę drugiego człowieka. Przy tym techniczne środki, nawet nie wiadomo jak nadzwyczajne, nie pozwolą usłyszeć ludzkich myśli, z pewnością, pojąć, że wewnętrzne życie jest prawdziwe, a także bardzo tajemnicze i bogate. Umysł człowieka i wola, jego plany i dobre zamiary, jego zdolności i talenty, wiara i cnoty, relacje z Bogiem i ludźmi, jego wielka skarbnica pamięci, to wszystko stanowi bardzo bogatą rzeczywistość, która kryje się w ludzkiej duszy, chroni się tam. A każdy człowiek tę rzeczywistość ma unikatową, niepowtarzalną, co stanowi świadectwo obecności duszy ludzkiej. I z tym duchowym bogactwem człowiek pod koniec swego życia staje przed obliczem Boga lub wpada w szpony szatana, w zależności od tego, kto jakie życie wiódł.
Ponieważ Bóg w swoim miłosierdziu uważa za konieczne pomagać ludziom na tej – jak mawiają – drodze życia, bardzo dyskretnie, w taktowny sposób, aby nie przeszkadzać ludziom samodzielnie decydować o własnym losie, Bóg zszedł na ziemię i wśród ludzi przeżył 33 lata, tak by ci widzieli go jako dziecko, jako nastolatka, jako młodzieńca, a także jako dorosłego mężczyznę, który by zbawić ludzkość, poświęcił swoje życie jako męczennik. I zakończył swoją misję, wrócił do Królestwa Niebieskiego, a Jego misję wspólnymi siłami kontynuują wszyscy chrześcijanie.
Taki jest ten mój dzisiejszy, krótki referat. Dziękuję za uwagę!
Kardynał Jānis Pujats
A niejako na deser specjalny wywiad z kard. Janisem Pujatsem, emerytowanym metropolitą z Rygi pt. „Ciężkie czasy dla Kościoła”, który prowadzi Łukasz Karpiel, opublikowany 1 czerwca 2019 r. przez PCh24TV (Polonia Christiana), a zatem:
P.S.
Podkreślenia w tekście powyższego referatu, odnośnie rodziny kard. Jānisa Pujatsa, pochodzą od autora bloga S. T. Roch. Referat został opublikowany przez Łukasza Karpiel prosto z Rzymu dla PCh24.pl i jest dostępny pod adresem: http://www.pch24.pl/kard--pujats--nie-ma-pijackiej-orientacji---to-nalog...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1155 odsłon
Komentarze
O tym co mają wspólnego alkoholicy i geje
13 Czerwca, 2019 - 02:01
Nadto o właściwym rozumieniu tolerancji i innych. Materiał opublikowany 29 czerwca 2018 r. przez Church Militant, a zatem:
Sławomir Tomasz Roch
Ich praca nie jest ani katolicka ani nie jest prawdziwą posługą
3 Lutego, 2020 - 14:24
Bp diecezji Tyler Joseph Strickland przestrzegł prohomoseksualnego jezuitę O. Jamesa Martina przed niepełnym głoszeniem katolickiej nauki. Jest to stanowcza i b. czytelna odpowiedź bp Stricklanda na ogłoszenie O. Jamesa Martina na Twitterze, dotyczące jego zamiaru uczestnictwa w konferencji: „LGBTQ Catholic Ministry Conference”. Co więcej bp Strickland wezwał również na Twitterze, by jej uczestnicy: „podzielali pełnię przesłania katolickiej nauki”. Udział w sympozjum na jednym z amerykańskich uniwersytetów w czerwcu 2020 r. wezmą osoby prowadzące działalność duszpasterską wśród homoseksualistów.
Bp Joseph Strickland znany z aktywności w mediach społecznościowych dodał, że: „jeśli katolicy posługują bez nazywania grzesznego zachowania grzesznym, to ich praca nie jest ani katolicka, ani nie jest prawdziwą posługą. Prawdziwe współczucie wzywa bowiem osoby do przejścia z grzechu do cnoty”.
Tymczasem wśród uczestników sympozjum znajduje się m. in. S. Jeannine Gramick, której pisma spotkały się z potępieniem Kongregacji Nauki Wiary w 1999 roku. Kongregacja ogłosiła wówczas, że jej stanowisko (podobnie jak ojca Roberta Nugenta) w kwestii wewnętrznego nieuporządkowania aktów homoseksualnych oraz homoseksualnych skłonności jest niemożliwe do zaakceptowania z doktrynalnego punktu widzenia. Źródło: lifesitenews.com
Cały wpis jest dostępny pod adresem: http://www.pch24.pl/biskup-przestrzega-ojca-martina-sj-i-wzywa-do-gloszenia-katolickiej-nauki-o-homoseksualizmie,73744,i.html#ixzz6Ctd3EwCg
Sławomir Tomasz Roch