Czy chcecie żeby was wymordowali jak w Turii ludzi pobili
Nazywam się Wacława Roch z domu Albingier. Urodziłam się 16 maja 1927 r. we wsi Sierakówka, gm. Werba, powiat Włodzimierz Wołyński. Mój tato miał na imię Jan Albingier, a mama Jadwiga z domu Kaliniak. Mama za czasów panieńskich mieszkała we wsi Władysławówka. Mama miała rodzonego brata Piotra Kaliniak, który mieszkał w sąsiedniej miejscowości Ewin. Pamiętam, że jako mała jeszcze dziewczynka jeździłam tam niekiedy w gości. Raz kiedyś znów wybrałam się do nich, a to był już czas wojenny. Po drodze mijałam rozbite czołgi ruskie, które stały w polu wśród zbóż. Jeszcze dziś stoją mi przed oczyma ciała pobitych żołnierzy, jeszcze zupełnie świeże i niedotknięte rozkładem. Widać było wyraźnie, że front dopiero co się przez te pola przewalił. Gdy tylko weszłam do rodzinnego domu, wszyscy byli bardzo zaskoczeni, że puszczono mnie w drogę samą i to w takiej chwili.
Dzieci Piotra Kaliniaka to Regina i Helena, obie przeżyły wojnę i zamieszkały w Polsce. Wiem o tym ponieważ raz nawet, osobiście je odwiedzałam. Moja mama miała także dwie rodzone siostry, w tym Sabinę Kaliniak, która była moją mamą chrzestną oraz Leokadię Kaliniak. Moja ciocia Leokadia mieszkała w małej miejscowości niedaleko Swojczowa, gm. Werba. Może nawet to było jedno z kolejnych osiedli wsi Swojczów, bowiem z ich domu do Kościoła, w którym znajdował się przepiękny Obraz Matki Bożej Swojczowskiej było zaledwie 1 km.
Jesteś majorem Wojska Polskiego my takich potrzebujemy....
Pamiętam, że gdy jeszcze mieszkaliśmy w naszej wsi Sierakówka, do naszego domu, przynajmniej kilka razy przychodzili uzbrojeni Ukraińcy i zacięcie szukali naszego taty. Jestem prawie pewna, że chcieli go wtedy, jak wielu innych zamordować w lesie. Na szczęście nasz tata miał za swoim łóżkiem sprytnie ukryty schron, w którym w odpowiednim momencie, błyskawicznie znikał, nie zauważony przez nikogo. Tak więc gdy szukali to nie mogli go znaleźć. W zimie 1942 r. jeszcze było spokojnie, jeszcze nie pamiętam żeby ludzie mówili między sobą, że Ukraińcy mordują Polaków. Dopiero na wiosnę 1943 r. ludzie zaczęli opowiadać, że Ukraińcy zabierają mężczyzn Polaków do lasu, do jakiejś partyzantki i zapewniają przy tym wszystkich, a szczególnie zaniepokojone rodziny zabranych, że nie mają złych zamiarów, że nikogo nie zamordują.
Przypominam sobie także, że jednego lata Ukraińcy przyjechali do wsi Anielówka i zabrali ze sobą Polaka w stopniu majora, Biesiadowskiego lat ok. 50. Ludzie opowiadali między sobą jak on żarliwie prosił ich, aby go puścili i nie zabierali ze sobą, pewnie się domyślił, że chcą go zamęczyć. Biesiadowski był bogatym człowiekiem, miał dużo swojej ziemi, dlatego przed wojną zatrudniał wielu ludzi do pracy, w tym Ukraińców. Był przy tym znany z tego, że dobrze płacił za pracę, w tych niespokojnych czasach miał zapewne nadzieję, że nic mu nie zrobią i dlatego nie uciekł do miasta Włodzimierz Wołyński.
Ludzie w naszych stronach opowiadali, że tego krytycznego dnia, gdy ich tak prosił, Ukraińcy rzekli do niego: „Ty jesteś majorem Wojska Polskiego, my takich potrzebujemy, będziesz uczył i szkolił nasze wojsko w lesie.” Po tych słowach zabrali go ze sobą i od tej pory wszelki słuch po nim zaginął. Ludzie jednak w naszych stronach powtarzali cichaczem między sobą, że Ukraińcy wbrew wcześniej danym mu zapewnieniom zamordowali go.
W tym czasie było już w naszych okolicach bardzo niebezpiecznie, szczególnie dla Polaków, którzy całymi rodzinami nie nocowali w domach, ale ukrywali się w różnych schowkach. Inni z kolei całymi rodzinami opuszczali swoje zagrożone przez Ukraińców domy i uciekali do większych miast, przede wszystkim do Włodzimierza Wołyńskiego. Nasz tatuś Jan Albingier nie chciał zgodzić się, abyśmy uciekli z Sierakówki do Włodzimierza, tymczasem moja mama Jadwiga wielokrotnie prosiła go, abyśmy uciekali całą rodziną i to jak najszybciej. Bała się bowiem, że nas Ukraińcy wszystkich pomordują. Tata był jednak nieugięty.
Uciekajcie! Czego nie uciekacie......
Pewnego wieczoru, właściwie to była już noc, usłyszeliśmy wszyscy w naszym domu krzyki i jakieś szczególne poruszenie dochodzące z naszej wsi. Wyszliśmy więc wszyscy na drogę, aby zobaczyć, co się właściwie tam dzieje. Gdy już znalazłam się na drodze przechodzącej przez środek naszej wsi, zobaczyłam jedną kobietę i jednego mężczyznę, oboje byli w średnim wieku, ubranych ledwie w koszule. Biegnąc krzyczeli bardzo głośno, chcieli widocznie, aby ich wszyscy mieszkańcy usłyszeli i zobaczyli. Pamiętam, że krzyczeli tak: „Uciekajcie, czego nie uciekacie, czy chcecie żeby i was tak wymordowali, jak tam ludzi w Turii wymordowali!”. Na pytania ludzi z naszej wioski, co się stało, dlaczego krzyczycie i uciekacie? Odpowiadali, że ich wioskę otoczyli Ukraińcy i podpalili, a ludzi zaczęli bestialsko mordować. Oni właściwie krzyczeli do nas i płakali przy tym zarazem. Tak właściwie nawet na chwilę się nie zatrzymując, pobiegli dalej polami aż do Włodzimierza. Mieli jeszcze kawał drogi, bowiem od nas do miasta było przez Orlechówkę 2 km, a dalej 10 km z Werby.
Gdy nasz tato Jan zobaczył na własne oczy straszne dzieło banderowców i usłyszał na własne uszy dobrą radę tych, którzy ledwie przed chwilą, uciekli im cudownie spod siekiery, natychmiast pobiegł do naszych sąsiadów Kubickich. To także była rodzina polska, chciał od nich pożyczyć wóz, aby wziąć na niego trochę rzeczy osobistych i najpotrzebniejszych z domu. Jeszcze tej samej nocy, uciekliśmy wszyscy do Włodzimierza Wołyńskiego, zabierając ze sobą ledwie poduszki i pierzynę, reszta naszego majątku została w domu, gdzie wkrótce została doszczętnie rozgrabiona. Tej samej nocy razem z nami uciekła nasza sąsiadka Eugenia Kubicka i jej brat Zygmunt Kubicki. Naszym sąsiadem w Sierakówce był także Juliusz Kubicki, rodzony brat Tadeusza i Jana Kubickich, który podobno przeżył wojnę. W każdym razie już z miasta Zygmunt, Tadeusz i Jan Kubiccy wybrali się w ukryciu do naszej wsi Sierakówka, aby pewnie przynieść trochę ukrytej gdzieś żywności, może broni albo kosztowności. Już więcej nikt o nich nie słyszał, choć ludzie powiadali, że chcieli wrócić z powrotem do miasta, można więc przypuszczać, że zostali zamordowani, bądź zginęli w walce z Ukraińcami, którzy odkryli ich obecność. [fragment wspomnień Wacławy Roch z d. Albingier ze wsi Sierakówka na Wołyniu, wysłuchał, spisał i opublikował 7 października 2003 r. STRoch]
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1018 odsłon
Komentarze
Jest taki sensacyjno przygodowy film.
11 Kwietnia, 2024 - 18:56
O zawodowym zabójcy.
Chciał wyrwać się ze swego środowiska.
Choć to było niemożliwe. Postanowił unormować życie. Stracił żonę. A mściwi dawni zleceniodawcy zastrzelili mu nawet psa.
Gdy po raz któryś dopadali go wrogowie, padało pytanie.
Dlaczego tak walczy przeciw wszystkim. Mimo braku szans.
Odpowiedź: że chce żyć by Pamiętać.
Znaczące i głębokie. Choć w krwawym widowisku.
Żyć by Pamiętać.
By Pamiętać.
Jeszcze w jednej z książek spotkałem się z postaciami określonymi jako Ludzie Księgi.
Ich zadaniem było również to by Pamiętać.
Czy ten czas nieubłaganie nadchodzi i ogarnia wszystko?
Czy tacy jak my żyją by pamiętać?
Dr.brian
Historia est magistra vitae
13 Kwietnia, 2024 - 09:45
Witaj brianie. Otóż powiedzieć: “Historia est magistra vitae” to niestety dla wielu za mało. Dlatego nasi przodkowie nie darmo podawali przez pokolenia to stare, mądre, ludowe porzekadło: "Mądry Polak po szkodzie", właśnie po to byśmy dwa razy nie popełniali tych samych błędów.
I jeszcze jedno. Nie możemy ustawać w czynieniu dobra, a stosując zasady dobre i sprawdzone zawsze osiągniemy cel. Naturalnie tym najważniejszym celem naszej drogi jest zbawienie, a po drodze niejako jest i prawda, jest honor, jest wdzięczność bliskich i dalszych. I za tę dobroć, za wdzięczność dziękuję. Pozdrawiam STRoch
Sławomir Tomasz Roch
Wiedzący
11 Kwietnia, 2024 - 22:49
Dwie najgorsze nacje dla Polaków to Ukry i Pasożydzi, narody to Sowieci i Germańcy!
Niepoprawny
Cóż mogę.
12 Kwietnia, 2024 - 13:26
Powinienem być czystą nienawiścią.
Za cioteczne prababki.
Marię Laetitię- zamordowaną przez Ukrów Niepokalankę Jazłowiecką.
I Jadwigę. Leży gdzieś w dole śmierci zastrzelona wraz z mężem Leonem przez NKWD gdy wkroczyło do ich majątku. Ukochaną ciocię Inkę mego dziadka Wiktora.
Mogę i muszę pamiętać. Dla siebie, dla nich, dla młodych by nie dało się ich ogłupić narzuconą miłością do sąsiadów.
Dr.brian
@ Adam 1966
12 Kwietnia, 2024 - 22:43
Całkowicie popieram tylko...zapominamy wtedy o Ukraińcach, którzy Polaków ostrzegli...Absolutnie nie hołubię tej narodowości, bo nie mam z nimi rodzinnych kondzieli koneksji. Ale obecnie postrzegam ich jako sojuszników i przyjaciół. Wielu im pomogłem. Tu mamy całe wynaturzenie historyczne. Tak, Polacy potępiają zbrodnie 300 tysięcy niewinnych polskich ofiar Tego bestialstwa siekierami i piłami Polacy nigdy nie zapomną. Za to również przede wszystkim odpowiadają Niemcy, które w tamtym czasie okupowali nawet administracyjnie długoletnio te podbite pod siebie tereny na którym za niemieckim przyzwoleniem i inspiracją stworzono tą Apokalipsę II wojny Światowej. Co do reszty pełna zgoda na pasożytniczego żydowskiego ichniego narodu. Przyjdzie czas, a poszukamy w narodzie Polskę w Polsce kodeksem naszych przodków Armii Krajowej! Mamy animozje w stosunkach z Ukrainą..OK, bo nie można inaczej, skoro ma być sprzedana Niemcom i Rosji i wtedy po Polsce! Wkurzeni Polacy pojadą z taczkami pod obce Polakom sądy w Polsce, bo to jest kręgosłup Polskiego państwa. Czas przyhamować z Tuskiem, bo to tylko marionetka żydokomuny i Niemiec, ale głównie ruski pies. Piszę o tym, aby Ryży miał świadomość, że polowanie nadal trwa i nigdy do skutku nie zaniknie, tylko ołowiem i wyrokiem Rzeczpospolitej Polskiej w imieniu Pokolenia Armii Krajowej 500 tysięcy było kiedyś, i będzie zbrojny Polaków niedługo też w tej liczbie 500 tysięcy na rozkaz!
ronin
Wszyscy i wszędzie domagają się uprawnionej sprawiedliwości
13 Kwietnia, 2024 - 09:57
Panie ronin to nie do pojęcia, iż właściwie wszyscy i wszędzie domagają się uprawnionej sprawiedliwości, tylko sprawa ludobójstwa na Wołyniu i Kresach jest tak spychana na marginesy właściwych urzędów, coś jednak w tym niestety jest, że procesy zwyrodnialców praktycznie nie istnieją lub nie kończą się wyrokami skazującymi. I to trwa już całe dziesięciolecia, wpierw w PRL-u, a ostatnio w III RP Pomrocznej! Na szczęście nieco się zmieniło na lepsze w ostatnich latach ele do normalności jeszcze b. daleko, szczególnie teraz gdy do władzy znów wróciił Tusk i cała ta zgraja popaprańców.
Jesteśmy skazani na to w co wleźliśmy dobrowolnie. Po prostu albo rybka albo akwarium! Jeśli chcemy pływać w akwarium (UE) to trzeba sę zgodzić na warunki tam panujęce oraz że ma to swoje b. konkretne uwarunkowania, przecież ktoś musi utrzymywać akwarium. Natomiast jeśli już tęsknimy za wolnością złotej rybki, która ma swoje własne życzenia, sama chce decydować gdzie i z kim pływa, to musimy naprędce ogłosić referendum niepodległościowe, ponieważ jednak większość Polaków tego nie chce obecnie, no to mamy właśnie akwarium. Przecież to proste jak drut i jasne jak słońce! Pozdrawiam STRoch
Sławomir Tomasz Roch
Prawda i miłość nie wykluczają się ale są monolitem serca
13 Kwietnia, 2024 - 09:49
Dzięki Wiedzący. Musimy wzrastać w Bożym miłosierdziu, które zasiada na tronie sprawiedliwości. Pobłażnie dla grzechu to nie miłość miłosierna, to poważne zaniechanie, tym bardziej ciężkie im większy jest grzech czyniącego.
Dlatego właśnie precz z gloryfikowaniem odrażających zbrodniarzy z OUN-UPA na współczesnej Ukrainie, po prostu precz z szatanem i cywilizacją śmierci. To demoniczna podłość! To obrzydliwe zakłamanie historii! To działanie przeciwko polskiej Racji Stanu.
Potępiam takie działanie, które jest zdradą de facto prawdy i zwykłej przyzwoitości, zdradą setek tysięcy męczenników Wołynia i Kresów, którzy po dziś dzień nie mają własnego grobu, a nawet prostego krzyża na swojej mogile. Pozdrawiam STRoch
Sławomir Tomasz Roch
Jeśli możemy spokojnie
14 Kwietnia, 2024 - 13:00
Jeśli możemy spokojnie współżyć i współpracować z Niemcami, możemy i z Ukraińcami. Skala niemieckich zbrodni była nieporównywalnie większa, a mówienie o nich jakoś nie jest w modzie, mimo, że Niemcy nadal stanowią zagrożenie dla panstwa polskiego (w przeciwieństwie do walczącej o oddech Ukrainy).
co było do udowodnienia
Ukraińcy mogą i muszą chcieć oddzielić ludobójców....
14 Kwietnia, 2024 - 19:50
.....z OUN-UPA z czasów rzezi na Wołyniu i Kresach, od Tych wszystkich, którzy po II wojnie światowej nie mieli nic wspólnego z rezunowym ludobójstwem (jeśli tacy naturalnie byli), a którzy cierpieli od komunistów i których teraz państwowo i cerkiewnie chcą uczcić. Dosyć już tego bagna zakłamania na współczesnej Ukrainie! Żądamy realnych działań w tych sprawach od Rządu RP! Nie chcemy znowu piekła banderowskich siekier!
Absolutnie nie może być tak, że banderowcy barbarzyńcy z lat 1939-47, ukrywają się obecnie za plecami, Tych którzy byli sprawiedliwi w czasach Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzeickiej. Jedno i drugie nie może być łączone! To nie do zaakcetowania. Domagamy się prawdy! Domagamy się Bożej sprawiedliwości! Żądamy miłosierdzia dla naszych dziadków i babci, ojców, matek, braci i sióstr, rodzin i sąsiadów, naszych rodaków, którzy tam za graniczną rzeką Bug, pozostali już na wieczną wartę, a którzy po dziś dzień nie mają nawet własnej mogiły, ba nawet prostego krzyża.
Po temu imć pisarzu JKMci Tobie i innym gorąco polecam wykład Leszka Żebrowskiego wygłoszony podczas spotkania "Wołyń bez mitów" w Lublinie w dn. 5 marca 2024 roku. Opublikowany 2 kwietnia 2024 r. przez Wspólnota i Pamięć, a zatem:
Sławomir Tomasz Roch
O mitach na temat ekshumacji Polaków na Wołyniu
14 Kwietnia, 2024 - 20:08
Każda trudność jest darem. A jedynym pewnym drogowskazem na tej drodze jest prawda, mówiona z miłością i wytrwałością (cierpliwością), Ona bowiem wyzwala i leczy rany...., potrzymuje nasze rodziny kresowe i nadzieję, która umiera ostatnia. Po temu polecam gorąco wykład dra Leona Popka wygłoszony podczas spotkania "Wołyń bez mitów" w Lublinie w dn. 5 marca 2024 roku. Opublikowany 8 kwietnia 2024 r. przez Wspólnota i Pamięć, a zatem:
Sławomir Tomasz Roch