Cebula
Słyszałem kiedyś takie opowiadanie o pewnej bogatej, samotnej damie. Oto ta historia:
Życie jej było bardzo poprawne. Codziennie chodziła na Mszę św. i znajdowała niewiele, albo zgoła nic, z czego mogłaby się spowiadać, co powtarzała za każdym razem w czasie spowiedzi, ponieważ twierdziła, że „nie zrobiła nigdy nikomu nic złego”.
I kiedy przyszło jej umrzeć, ku swemu przerażeniu odkryła, że wysłano ją do piekła. Udała się więc do diabła i zaczęła się skarżyć, jak to niesprawiedliwie ją potraktowano. Przecież ona tak pobożnie żyła, właściwie można powiedzieć – bezgrzesznie. Upierała się więc, że tam na górze na pewno zrobiono wielki błąd.
Szatan, którego głównym zajęciem jest mieszać i poróżniać ludzi, tym razem jednak obiecał damie, że sprawdzi, czy rzeczywiście nastąpiła jakaś pomyłka. Ale otrzymał potwierdzenie z nieba, że to nie pomyłka, ale owa kobieta jest w miejscu jak najbardziej dla niej właściwym, ponieważ jest osobą ogromnie pyszałkowatą i niesamowitą egoistką. Za życia na ziemi nigdy niczym się nie podzieliła. W ogóle nie wie ona co to znaczy: dać coś od siebie. Przecież gdyby kiedykolwiek coś dała drugiemu – mogłaby być tu na górze.
Zdziwiony diabeł chcąc się upewnić zapytał:
– Nawet gdyby tylko zrobiła jeden dobry uczynek, to by wystarczyło, byście ją zaakceptowali?
– Z całą pewnością – usłyszał potwierdzenie.
Wtedy diabeł poradził owej damie, aby przypomniała sobie, że może jednak zrobiła, chociaż jeden jedyny raz, jakiś dobry uczynek – to wtedy przyjmą ją do nieba. Posłuchała rady i zaczęła przypominać sobie swoje życie. Po jakimś czasie nagle znalazła taki bezinteresowny jeden dar, jaki kiedyś uczyniła. Mianowicie podczas gdy gotowała któregoś dnia obiad przyszedł do niej żebrak. Był głodny, więc dała mu cebulę.
Diabeł zrelacjonował jej słowa i dostał potwierdzenie, że rzeczywiście tak było i nawet mają w posiadaniu tę jej cebulę. Anioł więc zaproponował:
– Spuścimy tę cebulę na linie. Wtedy ona uchwyci się jej i wciągniemy ją do nieba.
Ucieszona zbliżającym się ratunkiem złapała cebulę i nagle poczuła, że wydostaje się z piekła. Ale zauważyła też jak kilku jej towarzyszy niedoli zdołało się uczepić tej liny, aby razem z nią wydostać się z otchłani.
Wtedy zaczęła wrzeszczeć, kopiąc ich swoimi nogami:
– Idźcie sobie! To moja cebula!
I w tym momencie lina się urwała i dama spadła z powrotem wraz ze swoją cebulą wprost w objęcia diabła, który tak jej powiedział:
– Lina była dość mocna, aby ocalić i ciebie i twoich braci, ale nie była na tyle mocna, by udźwignąć tylko ciebie jedną.
W szkole miłości Bożej
W ostatnią niedzielę 26 listopada 2017 r. obchodziliśmy Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. W Kościele pod taką nazwą jest znana i obchodzona od przeszło osiemdziesięciu lat. Papież Pius XI wydając Encyklikę „Quas primas” ustanowił to święto, aby przypomnieć zlaicyzowanemu światu, że „Królem Królów i Panem Panów” jest Jezus Chrystus.
Dlatego w Liturgii Słowa znajduję dziś opis sądu ostatecznego. Syn Boży równocześnie jest i sędzią i pasterzem. W pierwszym Czytaniu jest to jeszcze pasterz, który „w dni ciemne i mroczne” chodzi za swoimi rozproszonymi owcami: „Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chromą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał.” Natomiast w Ewangelii ten sam pasterz jest już sędzią, który „zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.”
Dzisiejsza Ewangelia mówi bardzo przejrzyście i nie pozostawia najmniejszej wątpliwości. Na nic się zda cała moja religijna pobożność – jeżeli pozostała tylko na poziomie zewnętrznym, to znaczy taka, która nie miała żadnego wpływu na moje codzienne życie, na moje wybory. I nie pomogą ani moje codziennie odmawiane modlitwy, ani moja bliska znajomość z Jezusem. Bo sąd będzie dotyczył tylko jednego: czy wypełniłem przykazanie miłości bliźniego? To przykazanie jest jedynym sprawdzianem mojej miłości do Boga.
Wraz ze zgromadzoną trzódką na Eucharystii modlę się o serce wrażliwe i o oczy uważne. Bo tu, Pan Jezus klęka przed każdym z nas, aby obmyć, a później posilić. W ten sposób przyzwyczaja nas do ostatecznej Uczty, gdzie On, Król Królów i Pan Panów „przechodząc usługiwał będzie”.
Tymczasem Bóg chodzi pomiędzy nami w przebraniu potrzebującego człowieka. Obym zawsze usłużył i nigdy nie przeszedł obojętnie.
Ks. Marian Łękawa SAC
Cały wpis O. Mariana dostępny jest na stronie Polskiej Misji Katolickiej w Szkocji, oto adres : http://www.kosciol.org
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2620 odsłon
Komentarze
Pycha...
1 Grudnia, 2017 - 12:13
Bardzo pouczające opowiadanie i zawsze na czasie.
Dodam cytat ku przestrodze bo takie urojenia najmądrzejszych obserwowałam w swoim życiu kilka razy:
"Gdzie wielka rządzi pycha albo wielkie pieniądze, tam łatwo powstaje urojenie, że uważa się swoją zachciankę za mądrość."
~ Jeremias Gotthelf,
Pozdrawiam serdecznie Niezłomnego Sławomira.
casium
Z mądrości Syracha: Pokora, Pycha, Miłosierdzie
2 Grudnia, 2017 - 09:54
Pokora
17 Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy,
a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował.
18 O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj,
a znajdziesz łaskę u Pana.
20 Wielka jest bowiem potęga Pana
i przez pokornych bywa chwalony.
21 Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie,
ani nie badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie.
22 O tym rozmyślaj, co ci nakazane,
bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne.
23 Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi -
więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione.
24 Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły
i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy.
Pycha
26 Serce twarde na końcu dozna klęski,
a miłujący niebezpieczeństwo w nim zginie.
27 Serce twarde obciąży się utrapieniami,
a zuchwalec będzie dodawał grzech do grzechu.
28 Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa,
albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie.
29 Serce rozumnego rozważa przypowieści,
a ucho słuchacza jest pragnieniem mędrca.
Miłosierdzie
30 Woda gasi płonący ogień,
a jałmużna gładzi grzechy.
31 Kto dobrodziejstwami za dobrodziejstwa odpłaca, pamięta o przyszłości,
a w chwili potknięcia się znajdzie podporę.
Dziękuję ccassiumm7. A ja szczególnie lubię Koheleta i Syracha. Pozdrawiam b. serdecznie
Sławomir Tomasz Roch
"Przywieżli ją Niemce w czerwonej sukience
1 Grudnia, 2017 - 15:40
jak ją rozbierali to nad nią płakali"
Co to jest?
Oczywiście cebula:))
Takie zagadki i inne pamiętam z mojego dzieciństwa. Moja świętej pamięci babcia, osoba niezwykła i utalentowana, miała piękny głos, występowała także w teatrze amatorskim, ku rozpaczy mojego taty:)))))))))))), często bawiła się ze mną w ten sposób.
A dzisiaj przydało się jak znalazł.
Pozdrawiam.
Samolubna
2 Grudnia, 2017 - 20:57
Barbara Budzyńska z Watford: „Spodobała mi się bardzo ta przypowieść pt. ‘Cebula’! Do końca była ta pani samolubna i to udowodniła. Pozdrowienia dla Ciebie i Marysi. Barbara.” (Sobota, 2 Grudnia 2017 r.)
Sławomir Tomasz Roch
bardzo dobra przypowieść,
3 Grudnia, 2017 - 18:04
bardzo dobra przypowieść, pozdrawiamy
Grzesiek