Przed brzaskiem 10 kwietnia 2010 roku
Lotniskowe latarnie rozsiewają grudki żółtawego blasku. Stojące na wojskowym Okęciu samoloty ledwie szarzeją pośród ogarniającej wszystko ciemności. Około czwartej rano przybywają pierwsi pasażerowie. To dziennikarze. Według pierwotnego planu, połowa z nich miała polecieć do Katynia tym samym samolotem co Prezydent(1). Druga natomiast, inną maszyną, wraz z częścią Delegacji. Niektórzy z żurnalistów jednak już dzień wcześniej, inni dopiero po przybyciu na miejsce dowiadują się, że tym razem żaden z nich nie poleci z głową państwa(2). Podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego taka sytuacja, aby reporterzy - a przynajmniej jakaś ich część - nie leciała wraz z nim, zdarzy się dzisiaj po raz pierwszy(3). Wygląda więc na to, że sytuacja jest szczególna, a cała wyprawa obarczona dużym ryzykiem. Dziennikarze dowiadują się też, że mają podróżować jednym z przygotowanych wcześniej Jaków-40.
Mający rozpocząć w tym dniu o godzinie piątej, całą eskapadę samolot, weźmie na pokład jednak tylko kilkunastu z nich.
Zaspane, blade twarze mocno odcinają się od jasnobrązowych zagłówków foteli. Na pokładzie Jaka jest klaustrofobicznie ciasno. Widoczne jest to szczególnie teraz, gdy przedział pasażerski samolotu wypełniony jest do ostatniego miejsca. Schodki znajdujące w części ogonowej unoszą się i zgrzytliwie chowają, wraz z wejściem ostatniego z pasażerów. Słychać szczęk zatrzaskiwanych pasów bezpieczeństwa; skrzypienie foteli i pojedyncze, wyrwane z kontekstu słowa. Zegary w wyłączanych właśnie przez dziennikarzy telefonach komórkowych wyświetlają godzinę 5:00(4). Pasażerowie przygotowują się do lotu, rozkładają gazety, wyglądają przez iluminatory.
W tym samym czasie porucznik Artur Wosztyl - dowódca samolotu - próbuje odpalić silnik rozruchowy(5). Według jego relacji, po trzeciej bezskutecznej próbie, miał skontaktować się z dyżurnym lotu, by po chwili otrzymać od niego jasną decyzję. Załoga i dziennikarze mają przesiąść się do stojącego nieopodal drugiego Jaka-40.
Dowódca samolotu niemal szczelnie wypełnia swą sylwetką wejście do salonki, która oddziela przedział pasażerski od kabiny pilotów.
- Niestety. Nie udało nam się odpalić maszyny. Bardzo państwa przepraszam, ale musimy przesiąść się do drugiego Jaka.
- A czy w razie czego jest jeszcze trzeci(6)?
-Tak, stoi w hangarze - odpowiada bez uśmiechu pierwszy pilot.
Po chwili opadają schodki pod częścią ogonową maszyny. Grupa dziennikarzy wychodzi przez opuszczony trap samolotu, obok kuchennego zaplecza Jaka-40. Tam mimowolnie rejestrują w pamięci uśmiechniętą twarz stewardessy. Wychodzą na zewnątrz, w gasnącą noc. Patrzą na oświetlone pięterko salonki, w poczekalni wojskowej części Okęcia. Widzą kłębiące się tam cienie przygotowującej się już do wyruszenia drugiej grupy podróżnych(7).
Pilotom Jaka bez problemu udaje się odpalić kolejną maszynę i około godziny 5:25(8) pierwszy z odlatujących dziś samolotów odrywa się od płyty okęckiego lotniska(9).
Samolot wzbija się w powietrze. Rozgrzane kawą ciała pulsują pod pancerzem Jaka. Unoszą się coraz wyżej, nad żywicznymi lancami sosen i świerków. W studni przestworzy. Na twarzach podróżnych osiadają zmęczone ćmy przedświtu.
....................................................
Nieco poprawiony fragment pochodzi z książki "Zatarty ślad. O 10 kwietnia 2010 roku"
(1) Mówi o tym e-mail dyr. w Kancelarii Prezydenta Katarzyny Doraczyńskiej z 11 marca 2010: „Dziennikarzy zgodnie z ustaleniami weźmiemy 14, połowa w JAKu, połowa w TU". Biała Księga (http://www.eostroleka.pl/biala-ksiega-pis-pdf,art25233.html ) załącznik nr 19; str. 50
(2) Paweł Świąder. Dziennikarz RMF24 (http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-pawel-swiader-b... sie-powrotu-do-polski,nId,272706): Dopiero na Okęciu okazało się, że dziennikarze mają lecieć Jakiem, a dopiero godzinę po nas wystartuje Tupolew.
(3) Agnieszka Skieterska. Dziennikarz Polskiego Radia dla Zagranicy (http://okonabalkany.blox.pl/2010/04/Po-tragedii-w-Katyniu.html ): " W czasie całej prezydentury Lecha Kaczyńskiego, wedle mojej wiedzy, media tylko raz leciały osobnym rządowym samolotem, właśnie w sobotę 10 kwietnia 2010 roku".
(4) Piotr Ferenc-Chudy. Dziennikarz Gazety Polskiej [w:] „Jak przez mgłę” Gazeta Polska nr 15(872)/2010 : "Odbieram identyfikator. Oddaję paszport i około godziny piątej rano wsiadam na pokład samolotu Jak. Prezydencki Tupolew stoi tuż obok".
(5) Artur Wosztyl. Dowódca Jaka-40/044. Zeznanie z 10.04.2010 (http://www.npw.gov.pl/dokumenty/TU-154/protokoly-Wosztyl.pdf ): "Z uwagi na fakt, iż w wytypowanym do lotu samolocie nie udało się uruchomić silnika rozruchowego po trzeciej próbie w porozumieniu z dyżurnym ruchu lotniczego zmieniono samolot, który bez jakichkolwiek problemów uruchomił się i wykonano wylot".
(6) Paweł Świąder. Dziennikarz RMF24 (http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-pawel-swiader-b... sie-powrotu-do-polski,nId,272706): >>Pilot grzecznie przeprosił mówiąc, że musimy przenieść się do drugiego Jaka, który stoi obok. Ktoś zażartował: "Jest jeszcze trzeci?" "Tak" - odparł pilot. "Czeka w hangarze"<<.
(7) Piotr Ferenc-Chudy. Dziennikarz Gazety Polskiej [wywiad dla TVP Info. za 11.04.2010 http://freeyourmind.salon24.pl/665586,powrot-na-okecie]: " W tym momencie już Tu prez-, yyy, ten tupolew prezydencki już grzał swoje silniki i zdaje się, żew saloniku dla VIP-ów już byli zgromadzeni ludzie, którzy mieli wsiadać do jaka, do, do tupolewa. My mieliśmy już starto-…”
MG: „To jest, rozumiem, ostatni moment, kiedy ich widzieliście, tak?”
PF-C: „Yyy… mi się wydawało, że widzę po prostu przez te szyby z tego salonu dla VIP-ów. No ale zaraz żeśmy startowali, wsiadaliśmy szybko do tego drugiego jaka, no i szybciutko żeśmy startowali”.
(8) Remigiusz Muś - nawigator, oraz Artur Wosztyl - pierwszy pilot, zgodnie zeznają podczas przesłuchania w dniu 10 kwietnia, iż start ich Jaka miał miejsce o godzinie 5:25
(9) Tytuł artykułu: Dziennikarze lądowali w Smoleńsku godzinę przed prezydentem. Data artykułu: 10.04.2010 22:36(http://www.press.pl/newsy/prasa/pokaz/22257,Dziennikarze-ladowali-w-Smol... ): "Niedługo przed katastrofą, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i towarzyszące mu osoby, na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem wylądował samolot z dziennikarzami, którzy mieli obsługiwać uroczystości w lesie katyńskim. Dziennikarze wylecieli z Warszawy ok. 5.30. Przed startem musieli zmienić jedną maszynę Jak-40 na inną (...)"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3363 odsłony
Komentarze
Ile mieli szczęścia Ci dzielni dziennikarze
10 Grudnia, 2019 - 21:23
Witaj Romku M. Wielkie dzięki za te strony Twojej książki o Smoleńsku. Zaczyna się ciekawie! A na usta i pod pióro cisną się od razu te słowa: ile mieli łaski od Bożej Opatrzności i tego ludzkiego szczęścia Ci dzielni dziennikarze! Zamierzam regulrnie czytać Twoje strony! Pozdrawiam b. serdecznie
Sławomir Tomasz Roch
@Sławomir Tomasz Roch
11 Grudnia, 2019 - 08:12
Witam Cię serdecznie. Cieszę się, że rozdział Ci się podobał. Książkę skończyłem pisać w 2015 więc muszę nieco ją popoprawiać, aby to co napiszę było zgodne z moim obecnym wyobrażeniem tego co się działo. Chciałem zamieszczać skorygowane rozdziały co tydzień, dwa, ale nie zdawałem sobie sprawy, że będzie przy tym tyle roboty. Więc nie wiem kiedy pojawi się następny. Dziękuję za odwiedzenie mojej strony. Pozdrawiam serdecznie.
o 10 IV inaczej
Wszystko to powinno być
11 Grudnia, 2019 - 01:14
Wszystko to powinno być stopień po stopniu analizowane przez służby specjalne. Aaaaaa, zapomniałem czy je mamy , tzn. polskie? Abstrahując od brzozy co miała urwać skrzydło TU-154, gdzie F-16 o masie komarka / w porownaniu do TU-154/ ucina stalowa line kolejki liniowej w Italy. Podawano propagandę za socjalistyczna międzynarodówką jak yeblo to sie urwalo. To ogólne uwagi. I jeszcze jedna uwaga, nie ma nic, /za Kononowiczem/, wraku /przecież to "katastrofa" druzja/, nie ma skrzynek monitorujących łącz, broni obstawy, telefonow satelitanych itd. Wszystko to powinno być stopień po stopniu analizowane przez służby specjalne. A zapomniałem czy je mamy , tzn. polskie? Abstrahując od brzozy co miała urwać skrzydło TU-154 gdzie F-16 o masie komarka ucina stalowa line kolejki liniowej w Italii. To ogólne uwagi. I jeszcze jedna uwaga, nie ma nic, /za Kononowiczem/, wraku /przecież to "katastrofa" druzja/, nie ma skrzynek monitorujących łącznie z polska która nie może być z fałszowana. A samolot rozbija się w miękkim gruncie w 60 tysiąc kawałków. A krateru ni ma. Nie ma nic, j/w. I co nam zrobisz. Taka wymowa. III WS, czy skulimy uszy po sobie. Woleli skulic uszy a wojnę będą mieli prędzej czy później.
@Norec Norac Koc
11 Grudnia, 2019 - 08:22
Witam. Wszystko zostało już dawno stopień po stopniu, a nawet szczegółowiej przeanalizowane przez służby wszystkich krajów. Gratuluję trzeźwego spojrzenia na naturę tego zdarzenia. Nie każdemu jest dana ta łaska :) Co do trzeciej wojny - trzeba zrobić wszystko by jej zapobiec. Ona - szczególnie dla Polski - mogłaby mieć bardzo tragiczne skutki. Nie sądzisz? Pozdrawiam.
o 10 IV inaczej
O tej III WS to wspomniałem
11 Grudnia, 2019 - 16:53
O tej III WS to wspomniałem ze zgryźliwości wobec sojuszników co dobrze wiedzieli co się stało. Nie chcieli się kopać z koniem. A wojnę dostali w postaci stracenia rakieta
Boeing 777-200ER Flight 370 Operator Malaysia Airlines. Z komunistami trzeba wiedzieć jak rozmawiać. Ronald Reagan to udowodnił. Co jak co putin ma informatorów i wie jak balans trzymać. W tym wypadku to wykorzystał słabość zachodu.
Dziękuje za uwagę.
@Romek M
11 Grudnia, 2019 - 06:24
Witaj
Jeżeli jest to fragment Twojej książki, to chciałbym ją szybko kupić.
Może załatwimy formalności i detale na PW, albo dalej mailem. Będę zobowiązany.
Pozdrawiam
Janusz Kamiński / jazgdyni
Ps. Jak zrozumiałem cała załoga popsutego Jaka również, wraz z dziennikarzami, przeniosła się do zapasowego.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Janusz
11 Grudnia, 2019 - 08:42
Witam Cię.Tak, to jest drugi rozdział książki. Odrobinę poprawiony, bo pisałem ją ponad trzy lata temu. Wprawdzie nowych informacji od tamtego czasu nie pojawiło się zbyt wiele, ale mimo wszystko, pewne błędy dają się wyraźnie zauważyć. Więc poprawiam, ale za chwilę patrzę na to co właśnie skorygowałem i mówię do siebie - nie, to dalej nie to słowo :), nie tak to było. Właściwie to należałoby siąść i popracować nad nią mocno. A na to potrzeba jeszcze bardzo dużo czasu. Pewnie dopiero na emeryturze nad tym siądę :)
Co do kupienia, to sprzedażą zajmuje się wyłącznie wydawnictwo. Ja swoje egzemplarze autorskie rozdałem już dwa lata temu. Tu jest strona, gdzie można kupić książkę :http://www.psychoskok.pl/produkt/zatarty-slad-o-10-kwietnia-2010-roku/
A co do pilotów, to przesiedli się razem w pasażerami.
Pozdrawiam serdecznie
o 10 IV inaczej
Istotne wątki smoleńskie.
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika Henryk Adrian K... został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
11 Grudnia, 2019 - 08:44
Zostały poruszone w tych Orędziach. Są one krytykowane – takie jest życie, niemniej, popierają je księża, na przykład ks. Stanisław Małkowski, zawierają także wzajemne potwierdzenia i uwiarygodnienia z Orędziami Marii Michaliny od Apokalipsy i ostatnio Grzegorza Wróblewskiego – kanał internetowy „WPosludze”.
Dlaczego są takie istotne i tak wielu je zwalcza?
To należy dać sobie czas, choć niektórzy je znają, ale naprawdę warto:
https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2019/07/0redxia-smolenskie-do.html
Chrystus Królem Polski!
Szach-mat
11 Grudnia, 2019 - 13:27
Prokuratura pod kierownictwem i nadzorem min. Ziobry zablokowała Komisji Macierewicza dostęp do Tupolewa w Mińsku Mazowieckim.Rozumie ktoś coś z tego? Da to się wytłumaczyć?
panMarek
@panMarek
11 Grudnia, 2019 - 18:15
Nie mam pojęcia, choć widzę tylko dwie możliwości - walka o wpływy pomiędzy Ziobrą a Macierewiczem (to sugeruje Pyza z Wikłą), albo prokuratura ma inną wiedzę o zdarzeniu niż podkomisja.
o 10 IV inaczej
@albo prokuratura ma inną wiedzę o zdarzeniu niż podkomisja.
12 Grudnia, 2019 - 09:52
"....albo prokuratura ma inną wiedzę o zdarzeniu niż podkomisja. "
Moim zdaniem to drugie.
Macierewicz powołując ZP był już ustawiony przez CIA, jak ma prowadzić sprawę.
Powierzono mu granie roli "drugiego ostrza nożyc Golicyna" w tej sprawie, tzn utwierdzać opinię publiczną, ze na polance Siewiernego doszło do zamachu zamiast katastrofy CFIT(pięknie się różnić), by odwrócić uwagę od prawdziwej istoty i przebiegu wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku, czyli odesłania TU154M nr 101 na zapasowe ZZZZ i tym samym odsuwać skojarzenia dotyczące współudziału USA/Zachodu w tej zbrodni.
Objęcie urzędu przez D.Trumpa spowodowało, ze wywarto naciski na PIS, by sprawę wyciszać(zapewne Pan zauważył, że buńczuczne zapowiedzi A.Macierewicza i W.Waszczykowskiego z 20016 roku, zostały wyciszane w 2017 roku, z treścią przemówienia J.Kaczyńskiego na 90-tej misięcznicy w październiku 2017 roku- włącznie), bo mogłaby zaszkodzić strategicznemu partnerstwu USA- Polska a właśnie polityka Trumpa widziała Polskę jako lidera strefy buforowej pomiędzy Niemcami i Rosją(Trójmorze), która w Planie Stulecia D.Trumpa ma być regionalnym mocarstwem stojącym na drodze budowy rosyjsko niemieckiej EURAZJI chcącej przejąć od USA rolę globalnego hegemona a przynajmniej pozbawić tej roli USA(uczynić z USA regionalnym zaoceanicznym mocarstwem).
@stan35
12 Grudnia, 2019 - 12:31
Witam serdecznie. Pańska wypowiedź w pierwszym rzędzie świadczy o wielkim optymizmie. Bo z całości Pańskiej wypowiedzi wynika, że Ziobro chce działać wbrew polityce i strategii zaplanowanej w USA. Pozdrawiam.
o 10 IV inaczej
@Romek M
12 Grudnia, 2019 - 16:01
Witam.
Postanowienie prokuratury, by TU154M stacjonujący w Mińsku Mazowieckim uczynić dowodem w sprawie i do wyłącznej decyzji prokuratury co do zbliżania się kogokolwiek do tej maszyny, świadczy o tym, że postanowiono przerwać proces niszczenia maszyny przez podkomisję MON i jej pomagierów z NIAR (Narodowy Instytut Badań Lotniczych) w Wichita, w USA.
W mojej hipotezie zakładającej, że ten TU154M stacjonujący w Mińsku Mazowieckim, po powrocie 21,09,2010 roku z Samary, to TU154M nr 101, którym podróżował śp. Prezydent z Delegacją i którego odesłano na Briańsk z awaryjnym lądowaniem na lotnisku wojskowym z Sieszczy, w obwodzie briańskim(z Briańska transportowano do Polski rzeczy ofiar rosyjskim samolotem Jak-42 - wg rosyjskich mediów w tamtym czasie, w dniu 10.04.2010, ten samolot kursował na trasie Briańsk-Moskwa), to samolot TU154M nr 101.
Rozbebeszanie wnętrza samolotu do samych elementów konstrukcyjnych i wycinanie pewnych elementów z dekompletowaniem elementów konstrukcji, którego pretekstem ma być stworzenie wirtualnego modelu Tupolewa, może być pretekstem do przebijania numerów elementów konstrukcyjnych samolotu.
Pozdrawiam.