Jak odróżnić człowieka od świni?
Mądra władza, jeżeli widzi możliwość uniknięcia prowokacji to jej unika. Chodzi mi oczywiście o zaproszenie Donalda Tuska na uroczystości Święta Niepodległości. Nie trzeba było długo czekać, aby przekonać się jaki jest cel podróży tego parobka i podnóżka kanclerzycy Niemiec, Angeli Merkel. Zaraz po wylądowaniu w Warszawie Tusk powiedział: To jest święto wszystkich Polaków. Święto Niepodległości było, jest i będzie świętem wszystkich Polaków, a nie jednej partii. Żaden polityk w Polsce nie ma i nie będzie miał monopolu na patriotyzm. Jestem przekonany, że to święto można obchodzić z uśmiechem na ustach i z radością w sercu, bo naprawdę jest z czego się cieszyć, z czego być dumnym. Bez wrogich okrzyków i bez zaciśniętych pięści.
Przez osiem lat rządów PO-PSL, a szczególnie po tragedii smoleńskiej nasłuchaliśmy się o zdrajcy Tusku robiącym żółwiki z Putinem. O dyplomatycznym polsko-rosyjskim spisku rządu zdrajców wymierzonym w prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po rządami Tuska dochodziło do prowokacji służb specjalnych oraz bicia przez policjantów po cywilnemu, Bogu ducha winnych uczestników patriotycznych Marszów Niepodległości. Tusk później w bezczelny sposób dziękował policji za profesjonalizm. To ówczesna władza wpuściła do Polski uzbrojonych niemieckich lewackich bojówkarzy, którzy zaatakowali członków historycznych grup rekonstrukcyjnych biorących udział w uroczystościach z okazji Święta Niepodległości. Przez lata rządów Tuska dostaliśmy mnóstwo dowodów na to, że mamy do czynienia ze zdrajcą kupczącym naszym narodowym interesem i polską racją stanu. Człowiekiem, który niedługo po likwidacji polskiego przemysłu stoczniowego otrzymał z rąk Angeli Merkel wysokie odznaczenie, a dziś jako „król Europy” opowiada się za wprowadzeniem sankcji przeciwko Polsce.
Dzisiaj słyszymy, także od przedstawicieli prawicowych mediów i niektórych polityków obozu rządzącego, że zaproszenie wysłane do Tuska przez prezydenta Dudę to rutyna. Wmawia nam się, że to zaproszenie wyraża szacunek dla ciągłości państwa, a pan prezydent robi tak co roku wystosowując do wszystkich byłych prezydentów i premierów zaproszenia na święta 3 maja i 11 listopada. Rozumiem, że gdyby żył Jaruzelski to on również zostałby zaproszony z tego samego klucza, pomimo że był zdrajcą, zbrodniarzem i sowieckim agentem, który wydał wojnę pragnącemu wolności polskiemu narodowi. Rutyna i dbałość o historyczną ciągłość państwa wymagają zapraszania Aleksandra Kwaśniewskiego (TW „Alek”), który pijany jak furman słaniał się na cmentarzu w Charkowie nad grobami pomordowanych Polaków. Tuska koniecznie należało zaprosić, chociaż mówiąc kolokwialnie olewał on nie tylko zaproszenia na Święto Niepodległości w 2015 i 2016 roku, ale ostentacyjnie zlekceważył Andrzeja Dudę wyrzucając do kosza na śmieci jego zaproszenie na uroczystość zaprzysiężenia na prezydenta.
Powiem szczerze, że mam gdzieś taka rutynę, dbałość o historyczną ciągłość państwa i prezentowanie rzekomej wysokiej politycznej klasy. Nie przemawiają do mnie słowa prezydenckiego „Czerepacha” Łapińskiego (© Piotr Lewandowski), który mówi, że narodowe święta: powinny nas łączyć bez względu na to, z jakiej partii jesteśmy i bez względu na sympatie polityczne. Czy ktoś tu czasem nie mąci Polakom w głowach? Z dnia na dzień osobnicy przedstawiani przez lata jako zdrajcy złodzieje i szkodnicy wysługujący się obcym państwom stają się ludźmi różniącymi się od nas jedynie odmiennymi sympatiami politycznymi bądź partyjną przynależnością? Czy nie rozumiecie, że z premedytacją zakłócacie Polakom możliwość i umiejętność rozróżnienia dobra od zła? Dlaczego na co dzień słyszymy, że Tusk powinien siedzieć, a z okazji święta ogłaszacie amnestię dla zdrajcy? Co jest w waszych ustach szczere i prawdziwe? Okrzyki, na krzyż z nim! czy, uwolnić Barabasza!? Czy chcecie abyśmy zostali doprowadzeni do takiego stanu jak Orwellowskie zwierzęta z folwarku?
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.
George Orwell – „Folwark zwierzęcy”
Felieton opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4834 odsłony
Komentarze
świnia dawcą organów dla człowieka?
20 Listopada, 2017 - 23:45
"Jest to możliwe, bo DNA świni jest w 94 proc. zgodne z DNA człowieka Zaletą trzody chlewnej jest jednak wielkość organów i wydolność fizjologiczna. Świnie szybko się rozmnażają i są stosunkowo łatwo poddają się modyfikacjom genetycznym."
https://www.dawca.pl/aktualnosci/5368,swinia-dawca-organow-dla-czlowieka
Sedno tkwi w tych 6%, to może być ten magiczny kluczyk do rozwiązania problemu.
.
21 Listopada, 2017 - 13:08
#ety: DNA żaby jest w 98% takie samo jak człowieka...przeszczepiłbyś sobiecós??
Wszyscy dobrze odróżniamy kundla od świni. Nie mamy z tym problemu i w wyżej wymienionym przypadku wolimy świnię.
*tusk - po kaszubsku znaczy - kundel
ość
-----------------------------------
gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne
wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz
A po duńsku - krętacz.
23 Listopada, 2017 - 01:29
Czy istnieje pies (nawet kundel) - krętacz? Bez obrazy kundli!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
folwark
21 Listopada, 2017 - 10:05
Polska była folwarkiem obcych prze osiem lat nie-rządów PO-PSL, teraz jeszcze wielu tęskni do tych czasów...
Yagon 12
Po raz tysięczny widzę to zdjęcie....
22 Listopada, 2017 - 06:24
Wnioski są oczywiste!. Tusk nie przybija żadnych żółwików z Putinem!. On kpi ze ŚP. Prezydenta, który w tym jego dowcipie, trzyma wolant samolotu i samodzielnie ląduje!....Stąd uśmiechy, na obu pyskach!. Swoją drogą, ten śmieć zasłużył wyłącznie, na szubienicę!....
Tusk świnią to obraza!
22 Listopada, 2017 - 21:34
...a moim zdaniem porównanie Tuska do świni jest bardzo poważną obrazą - dla świni!
W swoim życiu zajmowałem się różnymi profesjami od pracy technologa w Fabryce Silników Okrętowych w HCP, potem kierowcy zawodowego, po dorywczą pracę na saksach w "Reichu" , gdzie w gospodarstwie agroturystycznym wykonywałem wszystkie prace od kelnera, przez szeroko pojętą obsługę techniczną w gospodarstwie do hodowli w nim 18 świń włącznie. Te zwierzęta gdy im to umożliwiła moja praca (czysta słoma, w odpowiedniej ilości karma w korytach, czyszczone 2 x w tygodniu "patyki' - kojce, wentylowane-przewietrzane pomieszczenie) były bardzo chętnie odwiedzane i podziwiane przez gości, którzy robili sobie z nimi zdjęcia i nie mogli się nadziwić, że tak czyste są te zwierzęta!
Ja bym tego osobnika porównał raczej do króla szczurów jaki całkiem dobrze sobie żył ze swoją świtą przyboczną karmioną z resztek niemieckich koryt wraz z tymi świniami!
To prawda, że tak było bo aby to plugastwo wytępić musiałem z jednego patyka usunąć świnie rozdzielając je do innych kojców (nie obyło się bez kwiku i walki pomiędzy nimi o to które w nich rządzą - prawda jakie podobieństwo do ludzi?) a w wolny patyk dawałem "żarcie" dla niczym nie niepokojonych szczurów, które już po tygodniu czekały na mnie w porze karmienia! Nawet nie zauważyły jak im pewnego dnia podałem zamiast zwykłego jedzenia trutkę na szczury, jadły ją przez kilka godzin przy czym ostatnie dochodziły do koryta depcząc po dogorywających w drgawkach swoich pobratymcach. Kiedy wszystkie karmicielki padły, dopiero po 3 dniach wyszedł głodny król szczurów ale dla niego był to koniec - czekał na niego mój ulubiony sojusznik kot i on dokończył dzieła przynosząc mi trofeum - jego odgryziony łeb.
Teraz czekam, kiedy "królowi" szczurów skończy się niemieckie żarcie i oby znalazł się kot, który dokończy dzieła sprawiedliwości.
niezależny Poznań