CZY NIEMIECKI STRYJEK ZAMIENI SIEKIERKĘ NA KIJEK?
Wśród polityków, publicystów, różnej maści ekspertów, a nawet zwykłych zjadaczy chleba toczy się ożywiona dyskusja. Każdy próbuje odpowiedzieć na pytanie: czy rząd koalicji 13 grudnia dotrwa do wyborów w 2027 roku? To prawdziwy chór mieszany, bo jedni z pełnym przekonaniem mówią, że przetrwa, a drudzy nie mają żadnych wątpliwości, że na dotrwanie do wyborów w 2027 roku ta ekipa nie ma najmniejszych szans. Sytuacja jest dynamiczna i ja na to pytanie twierdząco nie odpowiem. Jednego jestem jednak pewien. Nawet jeżeli ten rząd dotrwa do ustawowego terminu wyborów, to na sto procent na jego czele nie będzie już stał Tusk. Jego los jest przesądzony, a lansujący go do niedawna niemieccy protektorzy zastanawiają się tylko, w jaki sposób odstawić go na polityczną bocznicę, żeby opinia publiczna nie odniosła wrażenia, iż stało się tak z powodu jego nieudacznictwa. Pisałem już w jednym z tekstów, że podanym do publicznej wiadomości powodem dymisji będzie „pogarszający się stan zdrowia”. W końcu Tusk przez lata funkcjonowania w polityce zrobił tyle dla Niemiec, że jego selekcjonerzy z Berlina w obliczu tych zasług zdejmą go z boiska tylko pod pretekstem jakiejś poważnej kontuzji. Jak na patologicznego kłamcę przystało opuści on murawę umiejętnie utykając z grymasem udawanego bólu na twarzy.
W 2023 roku kiedy Tusk przejmował w Polsce władze dzięki Berlinowi, Brukseli i liberalno-lewicowej międzynarodówce, wiadomo było, że jest politykiem kompletnie zużytym. Ale jak to się mówi „z braku laku i kit jest git”. Zadecydowano, że podda się go propagandowemu recyklingowi i dobrze posłuży jeszcze kilka lat. Jednak dzisiaj zarówno oni jak i my widzimy, że z tego materiału odpadowego nie da się już niczego sensownego wystrugać. Skoro posłużyłem się porównaniem sportowym, to przecież w miejsce zawodnika opuszczającego boisko musi wejść jakiś jego zmiennik. I tu selekcjonerzy z Berlina mają wielki ból głowy, bo na krótkiej ławce rezerwowych nie ma nikogo, kto porwałby kibiców. Coraz częściej pada nazwisko Radzia Sikorskiego, ale przecież jest to polityk podobnie zużyty jak Tusk. Cechy charakterologiczne czynią go jeszcze bardziej opornym na wszelkie próby recyklingu. Do Sikorskiego idealnie pasuje określenie, że „szybciej mówi niż myśli”. To jego gadulstwo, nieumiejętność zachowania dyskrecji oraz niewybredne koszarowe żarty są odstręczające. Z kolei mimika twarzy to mieszanka grymasów Benito Mussoliniego i Nikodema Dyzmy. Nie bez powodu mówi się o Sikorskim jako o drugim najbardziej znanym w Polsce Oksfordczyku po Żorżu Ponimirskim z „Kariery Nikodema Dyzmy”. Za każdym razem, kiedy widzę Sikorskiego jak stroi te swoje miny, zaciska usta i posyła w świat ten charakterystyczny wykrzywiony dziwnym grymasem uśmiech zakochanego w sobie na zabój, to tak, jakbym widział Dyzmę strojącego przed lustrem miny i podziwiającego swój rzymski profil, albo samego il Duce spoglądającego na wiwatujące na jego cześć tłumy. Najlepszą „laurkę” wystawił Sikorskiemu zmarły w ubiegłym roku były senator PO Robert Smoktunowicz, pisząc w mediach społecznościowych: „Udający światowca pozer i zakochany w sobie prostak o wydumanym ego. A nade wszystko całkowicie niekompetentny z porażkami w tle pełnionych publicznych funkcji”.
Dziwnym zbiegiem okoliczności początek kariery politycznej w Polsce 29 letniego wówczas Radzia nastąpił w 1992 roku, w tym samym, w którym poślubił amerykańską publicystkę Anne Appelbaum pochodzącą z niezwykle wpływowej żydowskiej syjonistycznej rodziny. Można powiedzieć, że od tamtej pory stał się towarem politycznym mocno promowanym, a nawet stręczonym nie tylko w Polsce. Na dodatek sam Sikorski okazał się mistrzem autopromocji. Ileż to w polskiej i zagranicznej prasie naczytaliśmy się o rzekomo wielkich szansach Sikorskiego na takie ważne stanowiska jak szef NATO czy Wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Były to celowo rozpowszechniane „kaczki dziennikarskie” mające na celu dodawanie powagi i ważności Sikorskiemu, który ani poważny, ani ważny nie jest. Jednak jego prawdziwym politycznym i nieziszczonym do dziś marzeniem było niewątpliwie zostanie prezydentem Polski. Podsumowując, Radzio Sikorski to żałosny bufon, człowiek pozbawiony nie tylko klasy, ale i przyzwoitości. Jego znaki firmowe to głupota, gadulstwo, skłonność do kłamstw i manipulacji, niechlujstwo, mściwość i knajacki język. Znany jest również z miotania się od ściany do ściany w swoich poglądach politycznych w zależności od „mądrości etapu” jaki w danym momencie obowiązuje. Kiedy w latach 2005-2007 w rządzie PiS był szefem MON bezpardonowo atakował niemiecko-rosyjski projekt budowy rurociągu Nord Stream mówiąc: „Polska jest szczególnie wrażliwa na punkcie korytarzy i porozumień ponad naszymi głowami. To była tradycja Locarno, to jest tradycja paktu Ribbentrop - Mołotow. Nie chcemy powtórki”. W 2010 roku już jako szef dyplomacji w rządzie Tuska nabrał do putinowskiej Rosji takiej sympatii i zaufania, iż przekonywał, że: „W procesie rozszerzenia NATO nie należy z góry wykluczać Rosji. Jej członkostwo mogłoby przynieść stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego ani drugiego”. W 2011 roku podlizując się Niemcom ogłosił wiernopoddańczy „hołd berliński”. Goszcząc w Belinie powiedział: „Domagam się od Niemiec tego, abyście – dla dobra Waszego i naszego – pomogli tej strefie euro przetrwać i prosperować. Dobrze wiecie, że nikt inny nie jest w stanie tego zrobić. Zapewne jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który to powie: Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy. Nie możecie sobie pozwolić na porażkę przywództwa”.
Dzisiejszy Sikorski to polityk, u którego ze wszystkich negatywnych cech na czoło wysuwa się już nie tyle ta jego bufonada, ile opracowana do perfekcji umiejetność stawania się przedmiotem kpin i żartów. Jego eskapada do Stanów Zjednoczonych mająca w założeniu umniejszenie rangi spotkania prezydenta Karola Nawrockiego w Białym Domu z Donaldem Trumpem to seria komediowych gagów. Minister spraw zagranicznych strzelający sobie „selfiki” na trawnikach przed budynkami rządowymi w Stanach Zjednoczonych, tylko po to by przekonać opinie publiczną, że nie jest w USA personą non grata to prawdziwa kompromitacja. Jeszcze pal licho gdyby Sikorski ośmieszał tylko siebie, ale przecież puszczając te „selfiki” w świat „mistrz dyplomacji” Radzio ośmiesza polskie państwo. Wygląda jak udający pilota turysta we wczesnym PRL-u strzelający sobie fotkę wsadzając głowę w otwór w płachcie, na której namalowany jest samolot.
Jeżeli rzeczywiście dojdzie do wymiany Tuska na Sikorskiego będzie to oznaka wielkiej desperacji Berlina, który chcąc rozpaczliwie utrzymać swoje wpływy w Polsce skorzysta z podpowiedzi Jana Brzechwy, który w znanym wierszu pisał: Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek. Z drugiej strony trudno dziwić się Niemcom, bo na bezrybiu i rak ryba. Jak mówi wybitna historyk, pani prof Ewa Kurek: „Jeśli popatrzeć na tych właśnie ochlokratów, którzy rządzą Polską proszę Państwa, to ja naprawdę już dość długo żyję i były różne rządy, ale tyle po prostu głąbów u władzy jak w tej chwili, to takich ochlokratów, takiego pospólstwa niewykształconego, bez rozumu to jeszcze nie widziałam na czele z Tuskiem”. Słowa pani profesor to gorzka prawda i trudno się jej dziwić, że nie bawi się tak jak niektórzy w eufemizmy opowiadając o „ludziach o niskich kompetencjach”.
Przez całe lata Tusk z chirurgiczną precyzją wycinał z Platformy Obywatelskiej, albo marginalizował wszystkich działaczy, którzy ośmielali się mieć własne poglądy i zdanie, czego efekty dzisiaj widzimy. Otoczony jest samymi miernotami, potakiwaczami, a także desperatami, którzy wspierając go wiedzą doskonale, że po zmianie władzy trafią za kratki. Jeżeli Sikorski zastąpi Tuska na stanowisku premiera, na dłuższą metę niczego to nie zmieni. Niemcy o tym doskonale wiedzą i na pewno traktują tę roszadę, jako bardzo ryzykowny plan awaryjny zastosowany w sytuacji kryzysowej. Profil psychologiczny Sikorskiego od dawna znają, a więc musieli wkalkulować w ten plan bardzo duże ryzyko. Jak pisał Thomas Eliot, jeden z najwybitniejszych poetów XX w.: „Najwięcej problemów przysparzają światu ludzie, którzy pragną być uważani za ważne osobistości”. Sikorski to jest właśnie ten przypadek. I na koniec w związku z atakiem rosyjskich dronów przestroga. Nie zapominajmy, że to Sikorski chciał przyjmować Rosję do NaATO, otwierał granice dla Rosjan w Obwodzie Królewieckim. To on bratał się z Ławrowem i kazał słuchać Polskim ambasadorom jego wykładów i wskazówek. To po skandalicznym wpisie Sikorskiego dotyczącym uszkodzenia gazociągu Nord Stream jeszcze za prezydentury Joe Bidena rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział: „To nic więcej niż funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna być traktowana”.
Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 203 odsłony
Komentarze
Oczywistość oczywista
28 Września, 2025 - 18:03
By w Polsce miał szansę egzystować Polski Rząd trzeba pozbyć się WSZYSTKICH obcych elementów, ich agentur i mankurtów.
W innym wypadku żydo-androfagi (wyżej dyplomatycznie zwane Niemcami) na miejsce premiera Weichsellandu "unter vorläufiger polnischen Verwaltung" ("pod tymczasowym polskim zarządem" - jak od dziesięcioleci głoszą szkolne podręczniki androfagów) oddelegują do Warschau Apfelbaum lub innego żydo-androfaga, z jakiejkolwiek innej kolonii.
Jak dotąd do największych osiągnięć tego typu można zaliczyć wprowadzenie w Polsce chrześcijaństwa i terrorystycznych zakonów "domu teutońskiego…", cystersów i t.p. (związane z wielkimi stratami terytorialnymi), przejęcie Korony Polskiej przez androfagi, n.p. Augusta "mocnego", czy Wazów (skutkujące zniknięciem Polski z map), wprowadzenie bolszewizmu pośrednio przez oddelegowanych do rosyjskiej strefy okupacyjnej towarzyszy "Parvusa" i "Lenina" (skutkujące ogólną pauperyzacją i sowietyzacją oraz eksterminacją polskich elit), czy agenta Hencklów, Hohenzollernów i Rothschildów towarzysza Edwarda Gierka (skutkujące zadłużeniem i anarchizacją wykorzystywanymi skrzętnie przez następujące agentury).
https://niepoprawni.pl/blog/leopold/jak-poinformowano-brytyjczykow-o-naszych-wyborach
https://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/antypolska-dzialalnosc-zydowskiej-gazety-wyborczej-adam-michnik-straznik-ukladu-0
https://niepoprawni.pl/blog/sbbwinteriapl/genetyczne-podloze-imperializmu
https://niepoprawni.pl/blog/sbbwinteriapl/macmezokracja-czy-polska-jest-krajem-polakow
]]>http://sbb-music.jimdo.com]]>