Jeszcze o przelotach

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

WSZYSCY, zarówno politycy jak i dziennikarze dyskutują zawzięcie o instrukcji HEAD, o osobach towarzyszących VIP-om, skrzętnie natomiast pomijają to, co jest istotą sprawy. Najwyżej wspomną coś o obyczajach.

Oczywiście w życiu, także w polityce, obyczaje są ważne. Każdy kulturalny człowiek powinien przestrzegać dobrego obyczaju. Szczególnie politycy...

Jednakże tam, gdzie wchodzą w grę miliony, setki milionów naszych (podatników) pieniędzy nie możemy zdać się na wybór takiego, czy innego VIP-a czy chce, czy też nie chce przestrzegać obyczaju. Zresztą, nie musimy. Kwestia dojazdu pracownika państwowego do rodziny jest prawnie uregulowana. Otóż należy się darmowy przejazd raz w m-cu do rodziny o ile pracownik nie posiada mieszkania służbowego w miejscu pracy (niech będzie nawet samolotem). Jednakże WSZYSCY piastujący najważniejsze funkcje w państwie (prezydent, marszałkowie sejmu i senatu oraz premier) - zawsze posiadają służbowe mieszkania w miejscu pracy - w Warszawie. W związku z tym wszelkie prywatne loty na koszt państwa (czyli nas - podatników) są nienależne i naczej mówiąc są wyłudzone, czyli jesteśmy my, Polacy okradzeni na kwoty stanowiące równowartość kosztów tych prywatnych przelotów.

Oczywiście, rządowe samoloty są do dyspozycji w/w VIP-ów w celu odbycia lotów "służbowych". Stosunkowo łatwo jest wymyślić taki służbowy przelot i wszystko jest lege artis. Również zabieranie na pokład dodatkowych osób (przy tych służbowych lotach) nie budzi moich zastrzeżeń; uważam, że to powinno być pozostawione do decyzji głównego pasażera. Jednakże równie łatwo jest wykazać, że lot miał charakter wybitnie prywatny - np. odbywał się permanentnie co tydzień do tej samej miejscowości, lub w innych nieco odstępach czasowych (D. Tusk - pograć w piłkę, B. Szydło - odwiedzić rodzinę, B. Borusewicz - być może wyprowadzić psa na spacer).

Takie prywatne przeloty na koszt państwa, to szczególny przejaw arogancji władzy, która to władza uważała (i uważa nadal), że rządowe samoloty, to ich taksówka do dowolnego użytkowania.

Marszałek Kuchciński zapłacił za przeloty członków swojej rodziny (moim zdaniem nie musiał). Natomiast bezwzględnie powinni zapłacić wszyscy (niezależnie od politycznej opcji za przeloty prywatne. Przelot samolotu kosztuje znakomicie więcej niż koszt biletu samolotem rejsowym. I to powinno być przedmiotem publicznej dyskusji, to kwoty kilkaset razy większe (porównując jeden tylko lot z jednym kosztem biletu na przelot rejsowy).

To kwestia ładnych kilku milionów (kilkunastu) skradzionych państwu. Myślę, że wszystkich obecnych i byłych VIP-ów stać na zwrot tych sum (rzecz jasna z ustawowymi odsetkami).W przypadku braku możliwości zwrotu państwu tych kwot - zawsze pozostaje kara "więzienie za długi"...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Był komentarz i zniknął... dziwne.

PS

"Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd."

~ Seneka Młodszy

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

casium

#1599820