Wymiana pokoleń
By móc coś robić dobrze trzeba posiadać wiedzę oraz doświadczenie. Wiedzę zdobywa się na etapie nauki, czyli w szkole podstawowej, średniej i ewentualnie na wyższej uczelni i podczas specjalistycznych kursów. Doświadczenia nie da się nauczyć. Jego trzeba zdobyć i jest to proces długotrwały. Zgodnie z mądrością ludową człowiek uczy się(zdobywa doświadczenie) całe życie i...głupi umiera.
Można jednak przyjąć, że czas zdobywania doświadczenia potrzebnego do bycia w czymś dobrym fachowcem jest różny dla różnych zawodów. Szybciej zdobędzie doświadczenie ktoś nowy w zawodzie niciarza, operator koparki będzie potrzebował więcej czasu, a pilot jeszcze więcej.
Kiedyś Świat funkcjonował w ten sposób, że nowi adepci przychodzili po szkołach i byli pomocnikami, praktykantami, itp. Wiedzę praktyczną przekazywali im starsi, a więc bardziej doświadczeni pracownicy. Po pewnym czasie starsi pracownicy odchodzili na emeryturę, a ci kiedyś nowi, stawali się coraz bardziej doświadczeni i uczyli z kolei młodszych od siebie.
I taki system miał "ręce i nogi". Uczący nie pozwalał młodemu na odstawianie fuszerki, bo odpowiadał za jego edukację praktyczną i młody - fuszer przyniósł by mu wstyd.
Tak było kiedyś, dlatego można było mieć duży procent pewności, że trafi się na fachowca w różnych dziedzinach życia. Fachowcami byli hydraulicy, malarze pokojowi, szewcy, urzędnicy, robotnicy, itd. itd.
Dziś niestety tak nie jest i dlatego życie staje się coraz trudniejsze i człowiek jest zmuszony o wszystko walczyć. Jakość życia stale się obniża, bo rządzą nami coraz więksi partacze. Degrengolada zaczyna się na etapie szkół. Oświatą w Polsce rządzi po raz kolejny nie fachowiec a niewyedukowana ministra, która nie ma pojęcia o tym co robi. Dlatego program nauczania jest fatalny i niezapewniający uczniowie posiądą niezbędną wiedzę.
Tak więc już szkoły wypuszczają niedouczone pokolenia. Ci niedouczeni nowi pracownicy trafiają pod opiekę niedouczonych kiedyś absolwentów, którzy nauczyli się kombinować, a nie zdobywać doświadczenie. I koło się zamyka.
Dlatego mamy tabuny niedouczonych lekarzy, a raczej konowałów, tabuny pseudo prawników, pseudo uczonych, coraz większe tabuny niedouczonych urzędników, a raczej urzędasów. Niedouczeni są też tzw. fachowcy, czyli przysłowiowy hydraulik, szewc itp.
Obecnie dochodzi jeszcze jedno zjawisko, które również powoduje to, że rządzą nami durnie. Zjawisko to nazywa się układy. Mamusia z tatusiem zrobią wszystko, aby ich latorośl się nie narobiła, a zarobiła. Dlatego zmuszają swe dzieci do pobierania nauk w liceach, technikach, tylko nie w zawodówkach, bo wstyd. Potem obowiązkowe studia, bo tytuł magistra nobilituje...rodziców. Zaraz po obronieniu dyplomu rodzice uruchamiają wszelkie znajomości, aby zdobyć pracę dla swej pociechy. Oczywiście praca ma być lekka, łatwa i przyjemna od razu na stanowisku minimum wiceszefa. Kto by się przejmował, że pociecha nic nie umie i nic się nie nauczy poza kombinowaniem, bo jego poprzedników też nie miał kto nauczyć porządnej roboty i tajników wykonywania zawodu (jaki by on nie był).
I dlatego żyje nam się coraz gorzej, dlatego zdarzają się coraz częściej wpadki na skalę krajową choćby przy ostatnich wyborach. Takie wpadki będą się zdarzać, bo kontrakty dostają firmy z układami, a nie te w których można jeszcze znaleźć fachowców, a nie partaczy. Taki właśnie partacz musiał napisać i zamontować systemy e-puap, czy ewuś.
Jak wiadomo Polska to dziki Kraj i na którą sferę by nie popatrzyć, to zaraz dojdziemy do jedynego słusznego wniosku, że sfera ta stoi "na głowie", bo kieruje nią banda bezmózgów, czyli "dzieci" obecnego systemu wymiany pokoleń. "Wymiany" to złe słowo; bardziej odpowiada słowo "zmieszanie"
pokoleń" lub "misz - masz pokoleniowy".
Przesadzam? być może trochę, ale chyba nie wiele....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3359 odsłon