Złodziejskie państwo umacnia organy represji…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Na 25.lecie odzyskania naszej „niepodległości” złodziejskie państwo, które jawnie okrada Polaków postanowiło jeszcze bardziej wzmocnić organy represji, czyli samowolę armii urzędników, którzy bez wyroku mogą wykończyć każdego. Właśnie Ministerstwo Gospodarki, pod wodzą niezawodnego wicepremiera Piechocińskiego przygotowuje zmiany w przepisach o udostępnianiu informacji gospodarczych, dzięki czemu już każdy może zostać złodziejem. Wystarczy nie zapłacić 200 zł podatków, by trafić do rejestrów dłużników, co skutecznie pobawi kilkaset tysięcy ludzi (jak szacuje "Rzeczpospolita") prawa m.in. do zaciągnięcia kredytu...

Nie wiem czy wiecie, że decyzja podatkowa obowiązuje od dnia jej wydania, zaś droga sądowa w reżimie Tuska trwa latami i to też bez nadziei na odzyskanie doliczonego domiaru. Bo jak działa system tzw. sprawiedliwości w tym opresyjnym systemie – to dłuższa opowieść. Sądy administracyjne rozpatrują sprawy nawet po trzech latach od złożenia skargi i taką informację można usłyszeć wprost z biura informacji sądowej. Ale nawet i korzystny wyrok nie oznacza natychmiastowego zwrotu bezprawnie naliczonego podatku. Urzędy Skarbowe usiłują te kwoty zaliczyć na poczet przyszłych podatków tak, aby człowiek nie mógł skorzystać tu i teraz z własnych, zagrabionych przez państwo Tuska pieniędzy…

Urzędy Skarbowe (US) to współczesna forma UB, gdyż także działają jako „państwo w państwie” – obdarzane ciągle nowymi przywilejami. Urzędnik jest więc „zbrojnym” ramieniem reżimu Tuska – gdyż nie znam przypadku, by za wykończenie kogoś podatkami, komukolwiek spadł włos z głowy. Wynika to z prostej przyczyny: pomimo, że jesteśmy oficjalnie tygrysem Europy, Zieloną Wyspą oraz oazą bezpieczeństwa w bezpiecznej Europie – to ciężar długów (większych jak za Gierka) zmusza reżim do okradania ludzi i to bez wyroku. Inaczej ten system zawalił by się po miesiącu. Przykład skoku na OFE dowodzi, że proceder okradania ludzi ma charakter państwowy, a więc systemowy.

Dzięki nowym przywilejom, które koalicyjny wicepremier przygotowuje w darze dla swojego Wielkiego Pryncypała - Urzędy skarbowe, ZUS i KRUS zyskają możliwość wpisywania do biur informacji gospodarczej (BIG) dłużników zalegających z podatkami, opłatami czy składkami. Jak informuje „Rzepa” - W przypadku osoby fizycznej wystarczy zaległość w wysokości co najmniej 200 zł, a przedsiębiorcy – 500 zł. Dłużnik, który trafi na listę BIG, musi się liczyć z tym, że takie informacje znajdą się we wszystkich bazach. Oznacza to, że rejestry dłużników mogą drastycznie spuchnąć – nawet o kilkaset tysięcy nazwisk.

Zatem Tuskowi wraz z koalicjantem prawdopodobnie uda się na 25.lecie naszego wzorowego sytemu odtworzyć komunę z czasów, gdy na pytanie „kto to jest obywatel” – odpowiedź brzmiała: „To ten, który siedział, siedzi albo będzie siedział”. Teraz wprawdzie nie będzie jeszcze tak tragicznie jak za Bieruta, ale nowa regulacja to wstęp do dalszego ciągu represji i znanego już za komuny „dokręcania śruby”. Bo przecież jest logiczne, że w systemie, w którym poszczególny urzędnik współczesnego UB może zadecydować o długu przeciętnego Kowalskiego, każdy ma szansę zostania dłużnikiem.

Na pytanie „dlaczego ludzie (nie tylko młodzi) masowo uciekają z raju Tuska-Komorowskiego i Piechocińskiego” - nie trzeba już odpowiadać. Zgodnie z zasadą clara non sunt interpretanda, gdyż nie dokonuje się wykładni tego, co jasne….

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

i obietnicę spełnia.

Najlepiej jak potrafi.

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1424435