Jak odzyskać zaufanie warszawskiej klienteli ?
Nikt tak nie wie, jak ponownie zdobyć zaufanie klienteli, jak handlarka pyzami z Bazaru Szembeka, bufetową zwana. Historię o cwanej bufetowej być może opisał warszawski felietonista Stefan Wiechecki, znany z kolei jako Wiech – ale głowy bym nie dał. Wiele podobnych historii powstało wszakże w okolicach Hali Mirowskiej i Bazaru Szembeka na warszawskim Grochowie, czyli tam gdzie tętniło życie powojennej Warszawy. Być może historię o handlarce pyzami opowiedział pan Piecyk – bywalec baru uspołecznionego o barwnej nazwie „U naszej pani Hani kochanej”? Faktem jednak jest, że do baru na Szembeka często udawał się pan Piecyk, żeby wrąbać porcję pożywnych pyzów mięsnych ze „skwarkamy”.
Interes z „pyzamy” prowadziła w imieniu handlu detalicznego, czyli emhade, popularna bufetowa, do której co niektórzy zwracali się nawet per „pani kierowniczko !”. Pyzy byli niepodrabiane, czyli „z prawdziwem mięsnem fałszem”, więc klientela waliła do baru „drzwiamy i oknamy”. Cwana bufetowa postanowiła jednak zamienić popularność pyzów na coś bardziej trwałego, czyli na walutę. Wkrótce zaczęła więc podwyższać ceny na pyzy. Ot, najpierw od 20 groszy na porcji więcej, potem 50 - kończąc na 2 złotych ! Tego panu Piecykowi i klienteli Bazaru Szembeka było za wiele. Postanowili odwołać cwaną bufetową, która w międzyczasie z komunikacji miejskiej przesiadła się na samochód „Moskwicz” – zakupiony na talon. Ale jak tu odwołać cwaną bufetową i to „z plecamy” w komitecie miejskim PZPR, skąd niechybnie otrzymała talon na „Moskwicza” ? W tych czasach żadnych referendów nie było, a zresztą – każdy bał się podpisać imieniem i nazwiskiem jakąkolwiek petycję, żeby mu skarbówka nie doliczyła domiaru. Czyli było tak, jak jest dzisiaj.
Do dziś zatem przetrwały donosy na cwaną bufetową, o których musiała się dowiedzieć sprytna handlarka pyzami z Bazaru Szembeka. Trzeba było działać szybko, czyli bez zwłok ! I tak któregoś dnia gruchnęła na cały Grochów wieść, że „pyzy na Szembaka stanieli !”. Z zachowanych po emhade zdjęć jasno wynika, że kolejki po pyzy po dawnej cenie były kilkusetmetrowe, co znalazło także swoje odzwierciedlenie w ocalałych zapisach w Książce skarg, życzeń i zażaleń baru „U naszej pani Hani kochanej”. Na przykład: „Pragnę złożyć dyrekcji podziękowanie za zmianę cen na pyzy w barze na Szembeka. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną” – pisze anonim.
Tylko pan Piecyk - bohater felietonów Wiecha zauważył, że porcja pyzów po dawnej cenie jest nie tylko dwukrotnie mniejsza niż przed serią podwyżek, ale i zawartość pyzów budzi wiele do życzenia. We wspomnieniach pana Piecyka znajdziemy taki bowiem zapis: „Po spożyciu pyzów ze skwarkamy, zmuszonem zostałem do wzięcia medycyny, którą dla pewności zawsze ze sobą we flaszce noszę. Nabrawszy rezonu, wezwałem bufetową, żeby jej dwie lekramacje złożyć. I gdy wreszcie przyszła ta w ząbek czesana pani kierowniczka, bez ogródka jej wygarłem: - Moja pierwsza lekramacja dotyczy się zapytania: „Dlaczego pyzy teraz śmierdzą gównem ?” Druga lekramacja dotyczy się zaś inszego zapytania: „Dlaczego teraz podajecie takie małe porcyjki ?” ….
Jakie były dalsze losy bufetowej i baru „U naszej pani Hani kochanej” – historia milczy. Można jednak przewidzieć, że cwana bufetowa uwiła sobie wygodne gniazdko i w III RP. Pomyślałem tak sobie, czytając informację o ponownym otwarciu tunelu pod Wisłostradą, który ze względów remontowych był zamknięty przez blisko rok. Uroczystego - ponownego otwarcia dokonała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ponownie nowo-otwarty tunel jest o 1/3 węższy, a po blisko rocznym remoncie, ponownie został zalany po ulewnym deszczu, co wymagać będzie kolejnego remontu. I co oczywiste – kolejnego uroczystego otwarcia, aby warszawiacy „odnosili wrażenie, że są obsługiwani jak przed wojną”...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1618 odsłon
Komentarze
Zaufanie.
24 Czerwca, 2013 - 10:42
Już niedługo będzie ta możliwość przy urnie wyborczej.Tylko odstawienie-bufetowej i jej skorumpowanych przyjaciół z platformy do lamusa,zmieni sytuację na lepsze w Warszawie.
Marika