Głos wołających na puszczy w sprawie Amber Gold…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Sprawy mega-przekrętu dokonanego przy pełnej akceptacji Państwa Tuska końca nie widać, tym bardziej, że spółka Amber Gold sfinansowała propagandową bajkę dla dorosłych lemingów o bohaterze, który „własnymi ręcyma” obalił komunę. 

Amber Gold nie tylko sfinansowała film, mający szanse przebić dotychczasowe produkcje Disneya, to jeszcze protegowani prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, czyli małżeństwo Plichtów stało się najważniejszym sponsorem oliwskiego ZOO. Z artykułu GW wynika, że przelewy zaczęły się w lutym zeszłego roku. Najpierw nadeszło 120 tysięcy od Marcina i Katarzyny Plichtów. Cel darowizny był wyraźnie zaznaczony - poprawa bytu pary gibonów - Gryzeldy i Filipa. W oliwskim ZOO już powstaje dla nich domek…Wkrótce jednak, od właścicieli Amber Gold nadszedł przelew opiewający na... półtora miliona złotych! Tym razem poszczęściło się lwom, które mają mieć za to nowy wybieg. GW nic jednak nie wspomniała, czy nowy domek powstaje także dla Pawła Adamowicza, wspierającego biznesową działalność Marcina Plichty….

W sytuacji zawieszenia działalności Amber Gold, gdy wszystkie faktury dla premierowicza Bąka zostały uregulowane, zaś włożone w „interes życia” pieniądze otrzymali tylko wybrani klienci – informacje o sponsoringu nie mogły pozostać bez echa. Pierwszy głos zabrał nasz bohater narodowy, który stwierdził: „Andrzej Wajda powinien coś zrobić, żeby nie brudzono mojego nazwiska” – tak Lech Wałęsa skomentował doniesienia o współfinansowaniu przez spółkę Amber Gold filmu o jego osobie. Były prezydent podkreślił, że nie ma z tą aferą ani z powstającym filmem nic wspólnego.

- Wajda powinien coś zrobić, powinien zdjąć – sam Wajda, ja nie będę mu nic sugerował – z mojego nazwiska takie odium. Chciałbym, żeby nie brudzono mojego nazwiska. Głęboko wierzę, że Wajda, jako człowiek poczciwy, coś zrobi, żeby oczyścić moje nazwisko – powiedział Wałęsa... 

Problem polega na tym, że Wielki Reżyser już nakręcił bajkę o bohaterze narodowym, wziął za to kasę, której nie zamierza oddać - podobnie jak i inne osoby, związane z mega-produkcją na miarę Walta Disneya. Bo nawet nie wiadomo komu kasę zwrócić, gdy sponsor zwinął działalność. W tej trudnej dla Wajdy sytuacji - gdy nasz bohater narodowy podkreślił,  „że nie ma z tą aferą ani z powstającym filmem nic wspólnego” – przed projekcją filmu powinna pojawić się plansza z napisem: „Przedstawiona na filmie historia oraz osoba, nie mają nic wspólnego z historią i osobą Lecha Wałęsy”.  Tylko taki napis, może ustrzec producenta filmu przed ewentualnym procesem o ochronę zabrudzonego nazwiska naszego bohatera – twierdzą prawnicy. Innym rozwiązaniem jest podkreślenie, że film dotyczy słynnego już sobowtóra Lecha Wałęsy –agenta SB, który nie wahał się wziąć „lewą” kasę.

Niestety, nie załatwia to drugiego problemu: zdjęcia przez Wajdę odium z prawdziwego Lecha Wałęsy i wyczyszczenia jego zabrudzonego nazwiska aferą spółki Amber Gold. Tę sprawę załatwić może tylko nowy film, ale już bez sponsora w postaci Amber Gold. Ponoć literat Janusz Głowacki – autor scenariusza bajki o sobowtórze Wałęsy, z którą to bajką prawdziwy Wałęsa nie ma nic wspólnego – zobowiązał się napisać w ekspresowym tempie scenariusz nowego filmu: w celu ostatecznego oczyszczenia Wałęsy. Jest oczywiste, że ten nowy film propagandowy będzie mógł być nakręcony wyłącznie z naszych podatków, czyli w ten sam sposób w jaki naród sponsoruje Donaldowi Tuskowi m.in. jego cotygodniowe mecze na Konwiktorskiej i w jaki sposób sponsorował Stadion im. Stanisława Barei, czyli bez Amber Gold. 

Roboczy tytuł nowego filmu, oczyszczającego Wałęsę z kontaktów ze złodziejami to: „Jak Lech Wałęsa puścił złodziei w skarpetkach”. Oczywiście, fabuła filmu nie będzie mogła dotyczyć wypuszczenia z klatki gangstera Słowika - gdyż znowu naraziłoby to producenta filmu na procesy sądowe.

Jednak znacznie większy problem rysuje się w związku z gigantycznymi darowiznami protegowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza dla gdańskiego ZOO w kwocie 1,6 miliona złotych ! Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku, od dwóch tygodni bije się z myślami - co zrobić z tymi rekordowymi darowiznami, skoro „przy gibonach i lwach miały stanąć tabliczki z podziękowaniami dla Amber Gold”... - Teraz chyba wszystko wzięło w łeb – stwierdza załamany dyrektor ZOO.

Problem dyrektora wynika stąd, że para gibonów - Gryzelda i Filip – także skierowała oświadczenie do prasy, w którym czytamy: „Pan dyrektor Targowski powinien coś zrobić, żeby nie brudzono naszych imion Gryzelda i Filip. Stwierdzamy, że nie mamy nic wspólnego z aferą Amber Gold, ani też z filmem kręconym przez Andrzeja Wajdę. Mamy nadzieję, że dyrektor Targowski zdejmie z naszych imion takie odium. Chcielibyśmy, żeby nie brudzono naszych imion Gryzelda i Filip”.

Co najgorsze w tej całej aferze, że i lew z oliwskiego ZOO zagroził, że w przypadku szargania jego imienia spółką Amber Gold, nie wystąpi już więcej w logo koncernu Metro-Goldwyn-Mayer ! Protest lwa może mieć zgubne skutki dla dystrybucji w Ameryce filmu Andrzeja Wajdy o sobowtórze Lecha Wałęsy pt. „Lech Wałęsa” ! Byłby to wielki cios dla prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza ale i dla Wielkiego Reżysera, w związku z listem Pawła Adamowicza z końca 2011 roku do Marcina Plichty, prezesa Amber Gold: „Na prośbę Pana Andrzeja Wajdy przesyłam Panu ofertę współpracy przy realizacji jego najnowszego filmu pt. "Lech Wałęsa". Gorąco namawiam Pana do wsparcia tego projektu”.

Wydaje się, że jedynym sensownym załagodzeniem gniewu lwa z oliwskiego ZOO, a tym samym koncernu MGM, byłoby pojawienie się na nowym wybiegu samego prezydenta Adamowicza, przebranego za wzmiankowanego lwa - co zapewne znalazłoby poparcie radnych opozycyjnych m. Gdańska. Jednak – mówiąc już bardziej poważnie – te wszystkie protesty w sprawie szargania dobrego imienia będą skuteczne pod jednym warunkiem: że wszyscy oczernieni sponsoringiem przez Amber Gold wystąpią z pozwem zbiorowym - a nie w pojedynkę lub nawet w parze – jak w przypadku pary gibonów, tj. Gryzeldy i Filipa – twierdzą prawnicy…

Brak głosów

Komentarze

AG to wcale nie był zwykły przekręt. Polecam http://vod.gazetapolska.pl/2235-klub-ronina-tydzien-w-godzine-13-sierpnia
zwłaszcza to co mówi redaktor Janecki od około 3:35

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#283258

Zastanawiam się, czy tabliczki dziękczynne dla donatorów z AG powinny stanąć tylko w gdańskim ZOO. A co z pozostałymi małpami?

Vote up!
0
Vote down!
0
#283300

To taki pryszcz ten AG! Te wielkie nawet nie wyłażą i nikt ich nie tyka, bo one ... tykają cichutko!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#283302

Samuel Pereira, Jak premier od trudnych pytań ucieka

http://niezalezna.pl/31901-jak-premier-od-trudnych-pytan-ucieka

SP nie tylko zadawał sensowne pytania, ale nie dał się zmieść unikom i socjotechnicznym sztuczkom PDT - nie dał się przejechać walcem, zachował trzeźwość myślenia i jeszcze przeprowadził analizę wypowiedzi "PO" zakończeniu.

SZACUN

Pozdrawiam PS

Vote up!
0
Vote down!
0
#283393

Dycha już za samo oświadczenie:)
„Pan dyrektor Targowski powinien coś zrobić, żeby nie brudzono naszych imion Gryzelda i Filip. Stwierdzamy, że nie mamy nic wspólnego z aferą Amber Gold, ani też z filmem kręconym przez Andrzeja Wajdę. Mamy nadzieję, że dyrektor Targowski zdejmie z naszych imion takie odium. Chcielibyśmy, żeby nie brudzono naszych imion Gryzelda i Filip”.

Vote up!
0
Vote down!
0
#283586