Dobry pomysł

Obrazek użytkownika Rybitzky
Świat

O tym, iż wojna w Gruzji wcale się nie skończyła, media (nie tylko polskie) mówiły niewiele. Czasem tylko u dołu ósmej lub dziesiątej strony ukazywała się dwuzdaniowa notka o ofiarach starć. Nikt nie wspominał o tym, iż wynegocjowane, jakoby, porozumienie pokojowe jest farsą - w dodatku krwawą. Trzeba było wczorajszych wydarzeń, aby kwestia gruzińska powróciła na pierwsze miejsce w serwisach informacyjnych na całym świecie.

Z perspektywy polskich dziennikarzy ich zagraniczni koledzy muszą wydawać się skrajnie nieodpowiedzialni. W „New York Times", CNN, BBC nikt nie uważa za głupotę, iż prezydent Gruzji postanowił pojechać wraz ze swym zagranicznym gościem do innego punktu na swoim terytorium niż stolica.

Nie wiedzieć czemu, Brytyjczycy lub Amerykanie nie widzą nic dziwnego w tym, iż Gruzini chcieliby mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po kraju. Zdziwienie zachodnich mediów budzi raczej to, co dla polskich dziennikarzy jest najwyraźniej normalne - że obce wojska mogą zakładać punkty kontrolne na gruzińskich drogach i strzelać - chociażby w powietrze.

W tym kontekście nie jest ważne, czy miał miejsce rzeczywisty atak na prezydentów Polski i Gruzji, czy też była to prowokacja - o czym są przekonani (zwykle nie wierzący w żadne „teorie spiskowe") polscy dziennikarze. Ważne jest to, że Rosjanie zostaną, być może, zmuszeni do odpowiedzi na pytanie: czemu ich oddziały nadal przebywają na terytorium Gruzji?

Brak głosów

Komentarze

Rzadko kiedy używam ostrych słów, ale teraz po prostu musze: to, jakimi ilością gówna faszerują ludzi dziennikarze przez oczy i uszy, jest wręcz przerażające!! To w ogóle są dziennikarze, czy po prostu zwykłe gryzipiórki???

I potem mamy z jednej strony lemingi, a z drugiej ludzi kompletnie zdezorientowanych i zagubionych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#8080