wojna, jakiej nie widział świat

Obrazek użytkownika reign_77
Historia

Jutro miną 73 lata od rozpoczęcia drugiej wojny światowej. Nie będę się rozpisywał nad przebiegiem kampanii wrześniowej, całej wojny ani nic. Poruszę kilka innych kwestii

Kwestią pierwszą jest atak światowego mocarstwa, które wcześniej pogwałciło umowy międzynarodowe i zniszczyło kilka bytów państwowych.

III Rzesza Niemiecka olała totalnie traktaty mówiące o nie posiadaniu armii powyżej ustalonej liczby, o łodziach podwodnych, czołgach i lotnictwie. Wchłonęła także Austrię, Czechy, ze Słowacji uczyniła państwo marionetkowe. Następnie zaatakowała Polskę, co było oficjalnym początkiem II wojny światowej. Czemu tak się stało? Bo zachód uwierzył, że po pierwszej wojnie światowej (wówczas nazywanej Wielką Wojną) nastał okres wiecznego pokoju. Okres, w którym państwa i narody nie będą prowadzić większych wojen, ale wszystkie sprawy będą załatwiane dyplomatycznie.

Widać zapomniano, że wojna jest jedną z metod dyplomatycznych. Czemu Niemcy sobie na to pozwolili? Bo wiedzieli, że zachód nie ma armii. Jak się okazało - koalicja największych wówczas imperiów przeciwko III Rzeszy ledwo dała radę zniszczyć demona, jakim była machina wojenna Niemiec. Było kilka momentów, kiedy zwycięstwo Hitlerowców było na wyciągnięcie ręki. Przypomnę tylko kilka faktów:

Pierwszą porażką Niemiec była powietrzna Bitwa o Anglię pod koniec 1940 roku. Przez rok Niemcy w oszałamiającym tempie pokonali Polskę, potem w jeden dzień Danię. Jednocześnie zaatakowali Norwegię, która po miesiącu właściwie była już pokonana. Zaraz potem pokonali Francję - wówczas uważaną za godnego przeciwnika Niemiec. Walki trwały zaledwie miesiąc! Gdyby Alianci nie podołali siłom powietrznym, Europa by padła

Potem porażką Niemców były walki na wschodzie. Nie udało się zdobyć Moskwy, Leningradu i Stalingradu (tutaj Hitler poniósł ogromą klęskę). A przecież gdyby te miasta padły, ZSRR zapewne by przestał istnieć

Gdy zaś Alianci zajmowali tereny Niemiec, okazało się, że mieli już prototypy samolotów w technologii Stealth (sic! tej używanej obecnie od kilkunastu lat dopiero!) oraz broń jądrową w początkowej fazie produkcji. Kilka miesięcy więcej i świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej

Obecnie większość krajów UE się rozbraja. Nasza Polska armia ma przestarzały sprzęt i niewiele wojska. W samym Kaliningradzie stacjonuje kilkanaście razy (sic!) więcej żołnierzy niż Polska ma w ogóle.

Kwestią drugą jest zastanawianie się nad przyłączeniem Polski do Osi

Ostatnio o tym głośno - 'co by było, gdybyśmy z Hitlerem ruszyli na ZSRR?' Moja opinia brzmi 'byłoby gorzej niż jest'. Dlaczego?

Ówczesna armia Polska nie byłaby w stanie zmienić wyniku - trzy miasta sowieckie wymienione przeze mnie nie zostały by zdobyte. Wtedy Polska miałaby - mówiąc kolokwialnie - przerypaną sytuację. Kolaborant nazistów, agresor etc. Ponadto i tak utracilibyśmy suwerenność - dominantem byliby Niemcy

Kwestia trzecia - sojusznicy i ich puste obietnice

Idealnie nastawienie sojuszników pokazują dwa przykłady. Pierwsze to wypowiedź któregoś Francuskiego polityka - 'Nie będziemy umierać za Gdańsk'. A Brytania? Nad Niemcami zrzucali z samolotów.. ulotki propagandowe!

Sojusz powinien mieć twarde podłoże w postaci wspólnych interesów państw. Ten był wyraźnie sztuczny

Jaki morał? Nie wiążmy się 'aktami przyjaźni' z dalekimi państwami, ale rozwijajmy współpracę z państwami sąsiednimi, które mają podobne problemy: niemożność uniezależnienia się od mocarstw światowych, brak wielkiej armii, niedobór surowców i energii, traktowanie na arenie miedzynarodowej jako słabe państwo. Silna więź z takimi krajami może być początkiem nowego układu Europejskiego - szanującego suwerenność państw i wole narodów, jednocześnie uderzając w rozbójniczą bankową politykę ukrytych sił międzynarodowych

Brak głosów

Komentarze

Wierzę w siłę atomu ale nie będę tego wątku rozwijał :)
Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#286889