Związki partnerskie - Polska ostoją normalności!

Obrazek użytkownika danielik
Kraj

Od kilku dni huczy w Polsce po odrzuceniu przez Sejm projektów ustaw o związkach partnerskich. Prorządowe media zasypują nas informacjami, jak źle decyzja naszego Sejmu odbierana jest w innych europejskich krajach. Podobno nasze społeczeństwo jest homofoniczne oraz zaściankowe.
Nie wiem czemu ktoś przejmuję się, co o tej decyzji myślą inni? Moim zdaniem chora tolerancja i propaganda homoseksualizmu doprowadzi kraje zachodniej Europy i Skandynawię w ślepy zaułek i z pewnością nie jestem w tym poglądzie osamotniony. Dlaczego, więc nasz kraj ma czerpać wzorce płynące do nas z innych krajów? Może to nasz kraj jest ostoją normalności? Kto ma rację pokaże czas. Niestety, jakoś nie przebijają się w naszych głównych mediach informacje o w kilkuset tysiącach Francuzów, którzy wyszli na ulice by protestować przeciw małżeństwom homoseksualnym oraz adopcji przez te pary dzieci. Co ciekawe ich postulaty poparło wielu spośród francuskich gejów i lesbijek.
Okazało się, że najważniejszym problemem w naszym kraju jest rzekoma dyskryminacja osób homoseksualnych. Moim zdaniem nic podobnego nie istnieje. Przecież zarówno ja jak i pan Biedroń nie możemy zalegalizować związku z osobą tej samej płci, czyli de facto mamy równe prawa. To, że on tego chce, a ja nie, nie jest żadnym argumentem. Jestem np. przeciwnikiem przymusowego ZUS-u, ale to nie sprawia, że czuję się dyskryminowany, ponieważ taki sam obowiązek mają również inni obywatele. Idąc tokiem myślenia pana posła dyskryminowani są również w Polsce muzułmanie, czy mormoni, gdyż zabrania im się posiadania więcej, niż jednej żony, a to przecież jest to sprzeczne z ich tradycją. Czy problemami tych osób zajmie się w przyszłości pan Biedroń, czy myśli tylko o sobie i swoich potrzebach? Również wiele par homoseksualnych nie chce legalizacji związków partnerskich, ponieważ właśnie to może być przyczyną dyskryminacji. Czy nikt nie pomyślał, że nie każdy pracodawca spojrzy przychylnym okiem na pracownika, który w rubryce stan cywilny wpisze: „w związku partnerskim”? Co ciekawe w krajach, w których zezwolono na małżeństwa osób tej samej płci, nie są one zbyt popularne, a także bardzo szybko się rozpadają. Co potwierdza tylko tezę, że geje i lesbijki nie chcą w większości legalizować swoich związków, tego prawa chcą głównie organizacje, takie jak LGBT.
Mami się również nas stwierdzeniem, że związki partnerskie nie dotyczyły jedynie par homoseksualnych, ale również tzw. konkubinatów. Jednak jeśli, jakaś heteroseksualna para żyje w związku nieformalnym to właśnie po to, żeby go nie legalizować. Wiele osób, jako prawdziwie wiążącą przysięgę uznaję tą złożoną w kościele. Natomiast małżeństwo cywilne traktuje właśnie, jako zalegalizowanie związku, w celu uzyskania ulg, czy wcześniej, żeby uzyskać kredyt w ramach programu „Rodzina na swoim”.
Za symbol „Ciemnogrodu” ma teraz uchodzić pani poseł Pawłowicz. Najpierw w bezczelny sposób zaatakowała projekty ustaw, mówiąc, że tworzą one jałowe związki z których społeczeństwo nie ma żadnych, korzyści, a zawierane one miałyby być tylko dla chęci skorzystania z przywilejów, które przysługują obecnie małżeństwom. Pani poseł powiedziała to, co jeszcze kilka lat temu nikt nie uznałby za szokujące, a po prostu za fakt. Niestety w dzisiejszych czasach chorej tolerancji, ktoś dopatruję się w tych słowach wielkiej homofonii, szowinizmu i Bóg wie jeszcze czego. Teraz zarzuca się pani Pawłowicz, że obraziła panią Annę Grodzką (Krzysztofa Bęgowskiego) nazywając ją „pan”. Faktycznie jest to słowo bardzo obraźliwe i taki język powinno się karać surowo. Najlepiej zesłaniem na Sybir.
Zwolennicy legalizacji związków partnerskich oczywiście nie składają broni. Będą walczyć dalej, a co najgorsze rozpętała się wielka burza, wsparta medialną propagandą, która powoduje, że coraz większa część społeczeństwa staje się zwolennikami legalizacji, tych związków. W tym wielkim szumie należy pamiętać, że związki partnerskie to pierwszy krok, do małżeństw homoseksualistów, jak również do adopcji przez te pary dzieci. Tu nie chodzi o żadne dziedziczenie, czy odwiedziny w szpitalu. To ma tylko spowodować w obywatelach odczucie, że legalizacja związków partnerskich służy równouprawnieniu obywateli. Należy pamiętać, że organizacje propagujące homoseksualizm, zawsze dążą do zezwolenia na małżeństwo i adopcję dzieci. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zobaczy na przykłady innych krajów, w których zalegalizowano kiedyś związki partnerskie, tam również przeważnie stosowano metodę „małych kroczków”.

Brak głosów