Olbrychski boi się powrotu bolszewizmu w Polsce?!

Od wielu miesięcy w sondażach poparcia partii politycznych PiS dogania PO. Gdy już zbliży się na jeden procent, to znów straci dwa „oczka” i tak w koło Macieju . Media ciągle podgrzewają atmosferę lęku przed powrotem „ IV RP”. Co jakiś czas w eter rzucana jest wypowiedź, jakiegoś naczelnego autorytetu, który będzie przestrzegał wyborców, „żeby nie szli tą drogą”…
W naszym kraju niestety sondaże w dużym stopniu kształtują opinię społeczną, a także wpływają na wynik wyborczy. Obawiam się, że badania opinii publicznej w Polsce są wielokrotnie manipulowane, co zresztą potwierdzają wyniki wyborcze. Mam dziwne wrażenie, że w ostatnim czasie ktoś próbuje podsycić lęk społeczeństwa przed powrotem „IV RP”. Właśnie w tym celu w sondażach, co chwilę PiS już jest blisko, już dogania, już brakuje tylko tego procenta…
Moje obawy potwierdza również wypowiedź Daniela Olbrychskiego dla „Wprost”, który stwierdził, komentując ostatnie wyniki sondaży, w których PiS znowu depcze po piętach PO, że: „Widocznie społeczeństwo polskie tęskni za bolszewizmem. (…) Kajdanki, rozszalały IPN i żadnych gospodarczych posunięć. Nic. Słusznie, więc zostali od władzy skutecznie odsunięci.”
Dla naszego eksportowego aktora walka z korupcją była wyrazem bolszewizmu? Teraz jest niemalże sielankowo, nikt nie trafia do aresztów, no chyba, że nie zgadza się z poglądami jedynie słusznej partii, ale takich pewnie panu Olbrychskiemu nie jest żal. Wszak, jak ktoś może się nie godzić na ciągłe podwyżki podatków, rosnące bezrobocie, zmowy cenowe, korupcję, arogancję władzy, nepotyzm w państwowych instytucjach? Ponadto po co komuś IPN, który niepotrzebnie grzebie w życiorysach naczelnych autorytetów III RP? Jeszcze okazałoby się, że ktoś wyrwał kilka kartek z jakieś teczki. Nawet jeśli, człowiek kiedyś zbłądził ,to był tylko, nic nieznaczący epizod w jego życiu, gdyż teraz jest szanowanym politykiem, czy biznesmanem. Pan Olbrychski, jak jeden z komentatorów na moim blogu, uważa, że największym sukcesem PO jest odsunięcie od władzy PiS. Jeśli rządy pana Kaczyńskiego i Marcinkiewicza przez dwa lata nie zrobiły nic w kwestiach gospodarczych (co moim zdaniem nie jest prawdą), to czego tak wielkiego dokonały rządy PO przez pięć i pół roku!? Jakoś nic nie przychodzi mi do głowy.
Na szczęście pan Daniel Olbrychski wymienia całą listę „sukcesów” obecnej władzy, parę rzeczy, co prawda umknęło jego uwadze, ale i tak wyszło ładne podsumowanie: „Nowe autostrady do remontu, lotnisko w Modlinie do remontu (tutaj remont nie wystarczy) i bałagan kompletny.”
Nie zmienia to jednak faktu, że człowiek znany z roli Kmicica w „Potopie” będzie w dalszym ciągu głosował na PO, bo gdyby PiS doszedł do władzy to by tych wszystkich odpowiedzialnych za te miliardowe przekręty wpakował do więzień, a to byłoby nic innego, jak powrót bolszewizmu. Przecież mimo wszystko w Polsce nie jest źle ludzie nie jedzą szczawiu. Ba, stać ich nawet na zakupy w „Biedronce”…
Jak widać obecna władza i jej nadworne autorytety po raz kolejny wykorzystują starą, sprawdzoną metodę. Mianowicie podsycają lęk społeczeństwa przed powrotem Kaczyńskiego do władzy. Jednak to nie obywatele powinni bać się zmian, Polacy naprawdę nie mają wiele do stracenia. Bać powinni się przedstawiciele obecnej władzy, gdyż wtedy wyjdą na jaw prawdziwe rozmiary korupcji, złodziejstwa i marnowania publicznych pieniędzy...