Premier i ministrowie na cyrkowej arenie

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Nie był to powrót smoka; ten "nasz" Bruce Lee, to jedynie mistrz propagandy sukcesu - wprawdzie ów sukces, to w wielu dziedzinach statystyczny kit, ale zawsze. Tylko bardzo naiwni spodziewali się rzeczywiscie nowego otwarcia, przedstawienia jakiejś wizji, czy podziekowania skompromitowanym ministrom. Dałem temu wyraz na twitterze i nie pomyliłem się.

Po kolei, była wyborcza kiełbasa w postaci zapowiedzi dodatkowych pieniedzy dla najbiedniejszych emerytów i rencistów i zapowiedź zamiany ulg w podatkach dla wielodzietnych rodzin na rzeczywiste wypłaty przez państwo należnych zasiłków (dotychczas rodziny o niskich dochodach nie miały możliwości tych ulg wykorzystać). Ponadto zasiłki na dzieci mają być zwiększone. To wszystko ma kosztować kilka miliardów zł. Koszt tej, jakże spóżnionej, polityki rodzinnej i wspierania ubogich emerytów wydaje się jednak niewielki, jezeli zestawimy go z sumą prawie 150 mld.zł. przejetych przez państwo (ZUS) z OFE. Oczywiście, kapitały przepisane z OFE powinny głównie wpłynąć na zmniejszenie zadłużenia państwa (obsługa tego zadłużenia, to ponad 40 mld. zł. rocznie - pieniędzy będacych naszą krwawicą narodową, haraczem płaconym w wyniku beztroskiego zadłużania panstwa). Lepiej wszakże wydać pieniądze na rozumną politykę prorodzinną niż "przejadać" je na milionowe odprawy dla przyjaciół królika i na fanaberyjne stadiony. Bezwarunkowe jednak wypłaty pieniedzy dla rodzin wielodzietnych mogą spowodować jednak patologiczne praktyki polegajace na odejsciu od pracy na rzecz utrzymywania się kosztem kilkoro dzieci - to przerabiała już Anglia i inni...

Premier oświadczył, iż unijna pomoc w tej budżetowej perspektywie, to wiecej niż Plan Marshalla dla Polski; i jego rząd potrafi to znakomicie wykorzystać. Dziwne to i smieszne oświadczenie, jako że minione 7 lat jego rządów, to równie wielki strumień unijnych pieniedzy, którego wykorzystanie było mierne, a rozgardiasz i marnotrawstwo ogromne. Samo pozyskiwanie owych pieniędzy i ich dystrybucja wymagało (wg tej władzy) zatrudnienia dodatkowo ponad 100.000 nowych pracowników administracyjnych, co kosztowało szacunkowo ok. 15 % całej unijnej "pomocy".

Tusk nie przewiduje zwiększenia budżetu MON do zapowiadanego poziomu 2 % PKB z obowiazujących 1,95 % czyli o 2,5 %. Ale w retoryce armia się intensywnie modernizuje i jest to najwyższą jego troską. Tymczasem w minionych latach z budżetu MON zabrano ponad 11 mld. zł. a w ub. roku - ponad 3 mld. Wydatki w Polsce na obronność, to ok. 300 dolarów na mieszkanca, średnia w NATO, to 1000 dol. a w US - 1800 dol. Cóż, Donald nie spodziewa sie niczego złego od swego przyjaciela Władymira. To przecież człowiek wiarygodny, któremu bez wahania można było oddać śledztwo smoleńskie, który nie ma nic wspólnego z inwazją dużych oddziałów pancernych i artyleryjskich na Ukrainę.

Ministrowie, jak to ministrowie, którzy stoją w ordynku i czołobitnie witają się z premierem w czasie celebry posiedzenia rządu; Nie wiem, jak to inni odbieraja - mnie oglądanie tego rytuału powoduje powstawanie odruchu wymiotnego - otóż ministrowie grzecznie realizują politykę swojego premiera.

- Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wspomniała słowem o polityce historycznej, o IPN - po co - wszakże w myśl politycznej poprawności pojęcie NARÓD jest pojęciem przestarzałym i minionym.

- Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego podobnie jak jej poprzedniczka Kudrycka (która nawet nie czuła się odpowiedzialna za zagadnienia związane z B+R), też tylko coś bąknęła o innowacyjności...

- Wiemininister Mroczek - to własnie szczyty hi[pokryzji - jako sukces przedstawił m.in plan modernizacyjny, iż juz w przyszłym roku rozstrzygniete będą przetargi na zakup uzbrojenia i sprzętu wojskowego - np, śmigłowców (program smigłowcowy dla armii, to historia ponad dziesięcioletnia); juz 2 lata temu Siemoniak odpowiadał mi na twitterze, że przetarg na śmigłowce będzie rozstrzygniety lada miesiąc. To po prostu granda ocierająca się o zdradę stanu...

- najlepiej, w mojej ocenie, wypadł Minister Administracji i Cyfryzacji, który wydawał się, iż wiedział o czym mówi, a nie czyta z kartki tego, co napisali mu urzędnicy z resortu, jak to było w innych przypadkach.

Reasumując - Wystąpienie premiera i jego ministrów w sejmie - bez możliwości zadawania pytań i dyskusji, to propagandowa hucpa wyborcza obliczona na brak wiedzy w społeczeństwie na temat - ogólnie mówiąc -zagadnień państwa, obliczona na pozyskanie niektórych sfer społeczeństwa w kontekscie zbliżających się wyborów.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)