ZIARNO I PLEWY
Panu Aleksandrowi Ściosowi dedykuję, w podziękowaniu za prawe słowa…
Wyraźny smród pomyj zalatywał już od pewnego czasu. Nie był na początku tak bardzo wyczuwalny, zwłaszcza, że przesłaniały go wonne fiołki w postaci tekstów cennych, odkrywczych, czasami śmiesznych. Lecz zgnilizna postępowała od środka. Stało się to, co zwykle dzieje się, gdy kłamstwo i manipulacja, która tak naprawdę zawsze jest „efektowniejsza” a przede wszystkim, lepiej wyceniona, została obnażona. Najpierw przez kilku niepokornych, którzy sprzeciwiali się usuwaniu tekstów, myśląc początkowo, że to tylko dotyczy słów zbyt miałkich, lub obraźliwych i niegodnych by ukazywały się na publicznym forum. Lecz później okazało się, że tylko niektórzy nie mogą używać takich słów.
Inni za podobne słowa wędrowali na sam szczyt, by tam podbijać słupki oglądalności. Lecz te słowa nie dotyczyły tych samych wartości, czy osób, które krytykowane były przez pisarzy ocenzurowanych. Ci bowiem mówili prawdę, słusznie nadużywając języka, którego używali do opisywania największego plugastwa. Natomiast „wyróżnieni” dostali prawo do szkalowania prawdy, choć ich plugastwo językowe niczym nie było, ani nie jest usprawiedliwione.
Gdy w końcu zgnilizna wyszła na wierzch, pochłonęła większość prawych pisarzy – nawet tych, dzięki którym słupki oglądalności wędrowały cały czas w górę, a liczba komentarzy ponadprzeciętnie przekraczała zawsze „normę” redakcyjną. Lecz, gdy autorytet prawych pisarzy niebezpiecznie wzrósł i nawet główny redaktor nie był w stanie przyciągnąć swymi marnymi tekstami tylu czytelników i komentatorów, ukazało się prawdziwe oblicze KŁAMSTWA, OBŁUDY , CYNIZMU, któremu na imię SPRZEDAJNA PROSTUTUTKA, nie zaś Niezależny „ Salon”.
Może w końcu przyszedł czas na tych wszystkich, którzy mieli złudne nadzieje, że miejsce to jest, pomimo „pewnych niedogodności regulaminowych” na tyle ciekawe i opiniotwórcze, że warto tam bywać. Ja sam, do pewnego momentu, byłem przekonany, że może, choćby dla tych prawych pisarzy, którzy jeszcze tam zostali i dla tej garstki pozostałych przy mnie czytelników, którzy pomimo ukrycia moich tekstów poświęcają swój czas na ich odkrycie i przeczytanie, warto co jakiś czas zamieścić choćby krótki tekst, lub podyskutować z innym autorem. Lecz gdy została przekroczona granica perfidii i manipulacji, a kłamstwo sączone jest wprost z głównej strony, pozbyłem się wszystkich złudzeń. Tak samo pozbyć się ich powinni ci, którzy jeszcze je mają i nakłaniają prawych pisarzy do tego, aby nie opuszczali miejsca w którym ich publikacje może czytać tak wiele osób.
Jednak to wielki błąd. Należy oddzielić ziarno od plew i nie dawać zarabiać SPRZEDAJNYM PROSTYTUTKOM poprzez komentarze i czytanie tekstów. A szczególnie tych tekstów, które stworzone, są po to aby napędzać oglądalność , lub służą „sztucznemu napędzaniu dyskusji” poprzez treści kłamliwe i pełne jadu. To właśnie dzięki tej oglądalności i komentarzom, SPRZEDAJNE PROSTYTUTKI wykazują inwestorom i reklamodawcom, że rośnie popularność. A dzięki temu pieniążki szerokim strumieniem płyną i płyną….
Lecz jest jeszcze drugie dno. Bliższe "michnikowszczyzny" i imperium Waltera...
Słowo musi być kontrowersyjne, lecz prawo do kontrowersji przysługuje tylko tym, którzy „pracują” dla jedynie „słusznego” systemu. Innym zamyka się usta.
Powinni pamiętać o tym ci, którzy w imię mylnie pojmowanej „popularności” nadal zamierzają być bywalcami „Salonów”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1112 odsłon