Polacy, martwcie się o siebie..

Obrazek użytkownika fotoamator
Kraj

Wizyta kandydata na prezydenta USA w Polsce, u niektórych wywołuje nadzieje na zmiany w postrzeganiu Polski przez Amerykanów. Szczególnie ostatnie lata pokazały, że dla Polski ważne jest kto siedzi na najważniejszym stołku w Ameryce i gdy jest to osoba pokroju Obamy, to nie mamy co liczyć na „zacieśnianie” stosunków obu krajów. Ale jeśli przyjrzeć się szerzej tym stosunkom na przestrzeni ostatnich 22 lat, to przychodzi mi na myśl tylko jedno. Jako obywatel tego kraju mogę powiedzieć, że bilans „przyjaźni” polsko-amerykańskiej sprowadza się do wykorzystania naszego wojska w kampaniach wojennych rozpoczętych i prowadzonych przez USA, oraz drenowaniu kieszeni moich rodaków przez wszelkiego rodzaju koncerny amerykańskie, dla których Polska jest jedynie rynkiem zbytu na swoje towary.

Mało tego. Jeśli obiektywnie przyjrzeć się polityce USA wobec Polski, można dojść do wniosku, że wpływy tego państwa na to co się dzieje obecnie, a w szczególności, na to, co z naszym krajem robi Rosja, są tak mizerne, że równie dobrze można powiedzieć, iż nie ma ich wcale.

Obecnie cała polityka polsko - amerykańska sprowadza się do pytania jakie mamy potencjalne złoża gazu łupkowego i ile amerykańskie koncerny mogą na nim zarobić, a także w jaki sposób można nam „wepchnąć” super- nowoczesny, 30- sto letni sprzęt wojskowy, wycofywany z armii amerykańskiej. No, może jeszcze niektórzy politycy biorą pod uwagę Polskę w roli bufora, na wypadek konfliktu Wschodu z Zachodem. A jak wiadomo bufor, czyli po naszemu zderzak, przyjmuje zawsze największą energię uderzenia.

W zasadzie różnica pomiędzy Rosjanami a Amerykanami polega na tym, że ci pierwsi nas poniżają, a ci drudzy poklepują przyjacielsko po ramieniu. Jednak i jednym i drugim chodzi dokładnie o to samo – rynek zbytu, drenaż kieszeni Polaków i korzystanie z zasobów naturalnych.

Podobnie również postępują Niemcy, ale w ich przypadku ekspansja zaszła już tak daleko, że można mówić o zawłaszczeniu wielu gałęzi przemysłu i handlu przez przedsiębiorstwa niemieckie, lub z niemieckim kapitałem. Polska stała się mekką dla obcego kapitału, a zadbały o to kolejne rządy, które najzwyczajniej sprzedały nasz kraj z dobrodziejstwem inwentarza w postaci taniej siły roboczej.

W telewizji często się mówi o polskich eksporterach, którzy najczęściej tracą na zmianach kursu walut. Nie słyszałem dotąd informacji, aby jakaś polska firma stała się potentatem na rynku innego „zaprzyjaźnionego” państwa. Polska, tak naprawdę, nie jest czołowym eksporterem niczego. No może poza miedzią, której zasoby nie są przecież nieograniczone.

22 lata przemian ustrojowych dobrze przysłużyły się naszym zachodnim i wschodnim sąsiadom, ale nie Polsce. I nie zmieni tego w najbliższym czasie żaden obcokrajowiec, który jest lub chce być prezydentem.

Ja marzę tylko o jednym.

Aby ci wszyscy „przyjaciele” i „wrogowie” po prostu się od nas „odwalili”. Nie chcę się upokarzać w ambasadzie amerykańskiej prosząc o wizę, podobnie, jak nie chcę płacić łapówek by prowadzić biznes na Ukrainie, czy w Rosji. Mam gdzieś to, czy ruch graniczny jest swobodny, czy też nie, bo podobnie jak większość obywateli naszego kraju pracuję w Polsce i tutaj mam rodzinę, dom i przyjaciół. Ale szlag mnie trafia, jeśli nie mogę pójść i nabluzgać szefowi firmy w której pracuję, bo gość urzęduje kilka tysięcy km od mojego miasta, jest rodowitym Niemcem i  ma gdzieś takich jak ja, których zatrudnia kilka tysięcy.

Mogę jedynie się zwolnić, a na moje miejsce już czekają następni.

I czy to będzie firma niemiecka, amerykańska, czy rosyjska, to w zasadzie wszystko jedno. Właściciele i tak przeważnie są poza granicami Polski. I tak samo mają nas wszystkich w „głębokim poważaniu”. Liczy się tylko wynik finansowy i płacenie jak najniższych pensji i podatków.

A co z tego mają Polacy ?

No cóż. Pytanie retoryczne…

Brak głosów

Komentarze

:-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#278807

Stronniku
Bardzo dziękuję. Pisałem pod wpływem impulsu i dlatego, że dwa tygodnie dałem sobie spokój z pisaniem i wydaje mi się, że nabrałem dystansu do tego co się obecnie dzieje. Taka przerwa pozwala nazywać rzeczy po imieniu - choć i tak cisną mi się na usta mocniejsze słowa.

serdecznie pozdrawiam !

Vote up!
0
Vote down!
0

Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/

#278824

Zgrabny tekst, poleciała dyszka. :)

Emotikonek trochę na przekór, bo przecież nie ma się, do diaska, z czego cieszyć...

Vote up!
0
Vote down!
0
#278831

"Aby ci wszyscy „przyjaciele” i „wrogowie” po prostu się od nas „odwalili”. '

Nie mozna zyc w prozni, ale majac takich przyjaciol, wrogowie sa niepotrzebni.  Jak trafnie zauwazyles:

 

"W zasadzie różnica pomiędzy Rosjanami a Amerykanami polega na tym, że ci pierwsi nas poniżają, a ci drudzy poklepują przyjacielsko po ramieniu. Jednak i jednym i drugim chodzi dokładnie o to samo – rynek zbytu, drenaż kieszeni Polaków i korzystanie z zasobów naturalnych.

Podobnie również postępują Niemcy, ale w ich przypadku ekspansja zaszła już tak daleko, że można mówić o zawłaszczeniu wielu gałęzi przemysłu i handlu przez przedsiębiorstwa niemieckie, lub z niemieckim kapitałem. Polska stała się mekką dla obcego kapitału, a zadbały o to kolejne rządy, które najzwyczajniej sprzedały nasz kraj z dobrodziejstwem inwentarza w postaci taniej siły roboczej."

Przyjaciolmi moga byc partnerzy a nie wasale. Polityka tych "przyjaciol" Polski ma na celu oslabienie panstwa polskiego i jego wykorzystanie, a nie obopolne korzysci, tak jak to sie dzieje miedzy przyjaciolmi z prawdziwego zdarzenia. Polityka polskiego rzadu natomiast, takie poczynania tym "przyjaciolom" ulatwia. Takie sa efekty - a czy dzialania rzadu sa celowe, czy tez sa wynikiem ignoracji i krotkowzrocznosci, to juz inna sprawa.

STOP PRZYMUSOWI SZCZEPIEŃ

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#278850

Jest takie powiedzenie: Jeśli umiesz liczyć, to... licz na siebie. Rodzina może się odwrócić, a przyjaciel zdradzić.

Serdecznie pozdrawiam, Satyr
_________________________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta"
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#278866

Dobry tekst. Gratuluję.
Przypomniał mi się ten cholerny offset, kiedy to (nie)miłościwie nam rządzący premier Leszek Pierwszy Szyderczy obiecywał, jaką to kasiorę zarobią polskie firmy na odbudowie zniszczonego Iraku.

Dałem 10. Pozdrawiam, Satyr
_________________________________________

Vote up!
0
Vote down!
0
#278865

Bez urazy.

Ja dyszki nie dam, bo tekst opisuje rzeczy oczywiste jako odkrycie, czyli mówiąc oględnie jest naiwny. Można wyciągnąć z niego  wniosek, że skoro nie lubię jednego sąsiada, bo jest brzydki, drugiego bo to pijak i złodziej, a trzeci udaje, że jest kolegą bo podoba mu się moja żona i chciałby częściej nas odwiedzać, to powinienem zamknąć dom na klucz i przestać odzywać się do sąsiadów i w ogóle odpird....się wszyscy.....Niestety jak ktoś wyżej napisał, nie da się żyć w próżni i zawsze będą jacyś sąsiedzi lepsi lub gorsi, mądrzejsi czy głupsi. W tym że chcą zrobić (na nas) interes nie ma absolutnie nic dziwnego i tak naprawdę złego, to jest naturalne. Rzecz w tym czy my jako kraj potrafimy wykorzystać te zapędy do realizacji swoich interesów. A nie nie potrafimy. A dlaczego? Na to pytanie każdy sam musi spróbować znaleźć odpowiedź. Państwa wymienione w tekście to twardzi polityczni i gospodarczy gracze i raczej nie należy spodziewać się z ich strony jakichś sentymentów. Polska też kiedyś była takim graczem i to wcale nie tak dawno. Wystarczy przypomnieć sobie odzyskiwanie niepodległości w ubiegłym stuleciu i wszystkie gry polityczne prowadzone na różnych płaszczyznach przez tak różniących się od siebie (i podobno nie przepadających osobiście za sobą) polityków jak Piłsudski, Dmowski i Paderewski. A potem trzeba przypomnieć sobie o tym, że w ciągu następnych zaledwie dwudziestu lat udało się w znacznej części wydobyć kraj z niebytu, odbudowując gospodarkę (Grabski, Kwiatkowski).

Czy oni mieli łatwiej? Czy państwa ościenne (nasi zaborcy) prowadziły sentymentalną politykę wobec Polski? Czy zatrzasnęli drzwi swojej odzyskanej i zrujnowanej ojczyzny  i powiedzieli wszystkim dookoła "odpierdolta" się i dajcie nam spokój? Wydaje mi się, że nie, a jeśli się mylę to proszę mnie "wyprostować".

Jak będziemy zaglądać do historii to teraźniejszość będzie bardziej zrozumiała, a przyszłość bardziej podatna na kształtowanie.

"Szastanie dyszkami" grozi powstawaniem tekstów koniunkturalnych, których celem jest zdobywanie (ciułanie) punkcików.

Nie jestem blogerem i pewnie nie będę, bo staram się inaczej wykorzystywać czas. Jestem czytelnikiem i od czasu do czasu ośmielam się komentować. Jako czytelnik dostrzegam zagrożenie powstawania kółek wzajemnej adoracji. Zdaje się, że nie o to tu chodzi.

Polacy troszczcie się o siebie.

Myślcie i pracujcie.

Samo nic nie przyjdzie.

Jeśli ktoś oferuje wam dolara,

To znaczy, że chce od was dwa.

Więc róbcie tak, by zarobić na tym trzy.

Pozdrawiam.

 

Szarlej

Vote up!
0
Vote down!
0

Szarlej

#278897

Rowniez bez urazy.

"tekst opisuje rzeczy oczywiste jako odkrycie, czyli mówiąc oględnie jest naiwny."

Nie dla wszystkich sa to rzeczy oczywiste. Nie sadze, aby byly one wielkim odkryciem dla autora, niemniej jednak dla wielu sa to tezy wrecz nie do przyjecia. W dalszym ciagu pokutuja poglady, ktore mialy podstawy za czasow PRL-u, przynajmniej do pewnego stopnia, kiedy to USA (samo prowadzace polityke imperializmu), bylo zazartym wrogiem imperializmu ZSRR ciemierzacego Polske, a wiec niejako automatycznie naszym sprzymierzencem. Ameryka jest czesto nadal postrzegana jako najbardziej demokratyczne i dobroczynne (sic!) panstwo swiata walczace "o wolnosc wasza i nasza", a jego przywodcy, z Reaganem na czele, jako obroncy demokracji i niepodleglosci narodow.

STOP PRZYMUSOWI SZCZEPIEŃ

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#278941

Rozumiem Pana irytację wywołaną nieokiełznaną polityką oddawania obcym, często jakże wrogim naszemu państwu siłom, potencjału gospodarczego Polski. Również podzielam Pańską frustrację aktami rozkradania naszego kraju przez pazerny żywioł zewnętrzny, wspomagany – trzeba tutaj dodać - przez rodzimych neoliberalnych euro-kosmopolitów.

Jednakże, aby sprowadzić różnicę, w stosunku do nas, pomiędzy Rosjanami a Amerykanami do stwierdzenia, że „ci pierwsi nas poniżają, a ci drudzy poklepują przyjacielsko po ramieniu. Jednak i jednym i drugim chodzi dokładnie o to samo – rynek zbytu, drenaż kieszeni Polaków i korzystanie z zasobów naturalnych.” to jakby przyznać się do utraty zmysłów (politycznych): wzroku, słuchu i węchu.  A może także i smaku, dobrego smaku.

Bo przecież, jaki to „drapieżny” interes polityczny lub ekonomiczny ma Ameryka w Polsce?  Kraju nie największym, obecnie niezbyt wpływowym, a także nie posiadającym poważniejszych zasobów naturalnych, którymi Ameryka, jako supermocarstwo (ciągle jeszcze) mogłaby być zainteresowana.  Ameryka ma prezecież pod bokiem, poza Alaską i Teksasem, zasobną Kanadę, której zasoby może kupować względnie tanio, bo po sąsiedzku przez wiele setek lat.  Wobec tego, jakiekolwiek podejrzenie, że Ameryka ma apetyt na Polskę byłoby więc paranoidalne.

Co innego nasz sąsiad ze Wschodu ... Jak wskazuje historia i teraźniejszość.

Vote up!
0
Vote down!
0

kassandra

#278893

Pytasz ,,jaki to „drapieżny” interes polityczny lub ekonomiczny ma Ameryka w Polsce?".
Odpowiedzieć na to pytanie może tylko Romney. Dlaczego w przedwyborczej objazdówce odwiedza tylko trzy kraje świata: Wielką Brytanię, Polskę i Izrael? Czemu spotka się z Bolkiem, Donkiem i Komorem? Jeśli chce potępić Obamę za zawieszenie projektu tarczy, dlaczego swoje kroki kieruje w stronę architektów tegoż zaniechania? Czy można szczerze ganić Rosję goszcząc na salonie kogoś, kto został prezydentem Polski w następstwie ( zamierzonym lub nie) putinowsko - tuskowskich knowań? Czy Romney myśli o Polsce, czy też z pałacu namiestników, niewerbalnie przez akceptację kolegów Putina, poprosi o przyszły wielki sojusz USA&Il&Ru .
Niestety, sparaliżowany strachem po smoleńsku naród jak każda ofiara wielkiej przemocy zakochuje się w muskularnym, dobrze uczesanym wybawcy który słodko szepcze I lof ju polant. Ju ahh te pest. Ja cię ochronię... mówiąc to włazi pod pieżynę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#278921

problem wiz turystycznych jest przereklamowany i pozorny - wizę się kupuje, zasilasz kwotą 400zł stosowne subkonto ambasady USA i dostajesz ten dokument teoretycznie wystarczający do nawiedzenia terytorium USA (immigration officer zawsze może Cię zawrócić, ale musiałbyś mieć nielichą podpadzioche - tam biurokracja aż głowa boli i żaden niskopłatny latynos nie wkopie się w pisanie 20 stron raportu)

swoja drogą za dobrowolne obfotografowanie, zdaktyloskopowanie i zasilenie bazy danymi osobowymi to oni mi powinni zapłacić!!

zbójeckie wyłudzanie forsy ale powiedzmy sobie szczerze - jak Cię nie stać na 400zł wydatku (wiza 10letnia wielokrotna!) to pewnie i na usługi lotnicze też nie, to nie ma o czym mówić

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#278909

Przeciez tu nie chodzi o cene wiz, ale o sama zasade. Jesli obywatele USA nie potrzebuja wiz aby przyjechac do Polski, to takze obywatele polscy powinni nie potrzebowac wiz przy wjezdzie do USA, tym bardziej, ze USA deklaruje sie jako sojusznik Polski, a jego przedstawiciele czesto nawiedzaja Polske swoja obecnoscia.

W czasach PRL-u Polacy musieli miec wizy, aby wjechac do Kanady, teraz, o ile wiem, wizy zostaly zniesione. Dlaczegozby USA nie mogly zrobic tego samego, tym bardziej, ze Polska jest czlonkiem EU? Czy obywatele wszystkich panstw czlonkowskich EU potrzebuja wizy wjazdowe do USA?

STOP PRZYMUSOWI SZCZEPIEŃ

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#278944

5 lat rządów cweli z PO-PSL zredukowało respekt dla Polski do poziomu Burkina Faso czy Burundi

ruscy w swoim perwersyjnym stylu okazują tej ekipie )a pośrednio niestety wszystkim Polakom pogardę) a Amerykanie w sposób bardziej zawoalowany, np. utrzymujac te bezsensowne wizy 

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#278947