"Negritude" z nas zrobili

Najpierw przeobrazili Polskę w republikę bananową, a potem, sukcesywnie, przemienili społeczeństwo w ciemną masę.

Wmówili Polakom, że są tak beznadziejni, jak ta „brzydka panna na wydaniu”. Sam „profesor” krzyczał o tym głośno i dobitnie.

Niepokorne środowiska, niezależne i wolne duchem, które okoniem stawały przeciwko polityce uległości,  zaszczuto i spacyfikowano, doprowadzając do absurdalnej sytuacji, w której ogłupione społeczeństwo, odwróciło się od nich nazywając nacjonalistyczną i szowinistyczną ekstremą.

 Jednym z najgorliwszych w „dorzynaniu watahy” okazał się być człowiek, który niczym piskorz wił się po meandrach politycznych salonów a wślizgiwał się tam, gdzie spodziewał się uzyskać profity i awanse.

 Jak dobrze się stało, że człowiek ten nie zdobył najwyższego zaszczytu, o który zabiegał przed pięcioma laty, bo skutki jego ewentualnej prezydentury, zaszkodziłyby Polsce w jeszcze większym stopniu niż dzieje się to dzisiaj, za rządów jego ówczesnego kontrkandydata z PO.

 Minister Sikorski, z racji swojej funkcji, jest człowiekiem, którego osobowość  ma bardzo istotny wpływ na kształtowanie wizerunku Polaka w oczach obywateli obcych państw.

 Bardzo źle się stało, że tak ważną rolę pełni człowiek, który ma niską samoocenę i „płytką dumę”. Ktoś taki, reprezentując rodaków na arenie międzynarodowej, przyjmuje pozycję uległą i pokorną, nie śmiąc upomnieć się o polskie interesy narodowe i godząc się na każdą narzuconą ofertę, propozycję, czy żądanie.

 Wynika z tego zło, którego efekty trudno przewidzieć, bo skutki tego rodzaju polityki nie są wymierne. Z pewnością przełożą się na cały szereg utrudnień, komplikacji i kłopotów gospodarczych. Owoce wasalczej uniżoności objawią się w postaci zapaści na rodzimym rynku i wynikającymi z niej, mnożącymi się, konfliktami społecznymi.

 Najbardziej dramatyczna w efekcie może okazać się polityka zagraniczna dotycząca spraw obrony i bezpieczeństwa naszego kraju. Skutki rozwijającego się na wschodzie konfliktu, z pewnością dotkną Polski, bo poziom naszego zaangażowania w ukraińską rewoltę, był i jest na tyle duży, że trudno przypuszczać, iż nie został  dostrzeżony. Zapłacimy za to słoną cenę.

fot: Dłoń zawieszona w próżni...

 Parę tygodni temu, żona pana ministra, wzięta amerykańska publicystka, nawoływała opinię publiczną do uznania zamiłowania ukraińskich nacjonalistów w kultywowaniu kontrowersyjnych ideologii, tłumacząc to potrzebą budowy patriotyzmu, scalającego obywateli Ukrainy.

http://niepoprawni.pl/blog/5734/ona-ma-racje

 Zapewne z tekstem tym zapoznał się także jej małżonek, Radosław Sikorski. Można więc założyć, że wiedza, co do procesów kształtowania się wartości patriotycznych, nie jest ministrowi obca.

 Z tym większym zdumieniem odbieram słowa ministra zarejestrowane na jednej z taśm podsłuchowych, świadczące o pełnej świadomości głębokiego kryzysu tego typu wartości  w środowisku, w którym działa jako polityk.

 Równolegle przecież i bardzo blisko, bo w granicach tego samego państwa, rozwija się silny duch patriotyczny, który nie tylko kultywuje wzniosłe tradycje, ale krzewi i umacnia poczucie dumy, i godności narodowej.

 Nasi przodkowie, przez długie wieki budowali legendę polskiego rycerstwa. Cechy takie jak: męstwo, odwaga i godność, na stałe wpisały się w polską tożsamość narodową.

 Za ogromną ujmę dla naszego narodu uważam słowa wypowiedziane przez ministra Sikorskiego. Uważam je za podłe i nie przyjmuję ich do wiadomości.

Uważam, że człowiek o „płytkiej dumie”, „niskiej ocenie” i „murzyńskiej” mentalności, nie powinien reprezentować mojego narodu jako  szef MSZ.

Paszoł won!

]]>http://pl.wikipedia.org/wiki/N%C3%A9gritude]]>