Odpolitycznione beatyfikacje

Obrazek użytkownika Budyń78

Sprawa Olewnika to taki przypadek, gdy już wybiło szambo i niespecjalnie da się udawać, że wszystko gra, a jeżeli nawet występują jakieś trudności, to są one miejscowe, drobne i tak naprawdę bez znaczenia. Kaliszowi trudno być czerwonym Rokitą i Ziobrą w jednym, gdy sam ma zdaje się pewne problemy. Sprawy w komisji nie idą jak należy, prokuratorzy nie potwierdzają już uznanej za obowiązującą wersji o rzekomych naciskach, a tu nagle wywleka się Kaliszowi jakieś niedociągnięcia z przeszłości, o których on oczywiście niczego nie wiedział i sam domaga się wyjaśnień. Choć niewinny, zaciska zęby i przeprasza, a źli ludzie nie chcą dać spokoju i publikują jakieś paskudne sondaże, z których wynika, że większość chce jego odejścia z komisji. Komisję trzeba ratować, więc na pomoc czas wezwać bezstronego mecenasa rodziny Blidów, który razem z Kaliszem urządzi show i uratuje zagrożoną sprawę. Hanna Gronkiewicz – Waltz obiecała usunięcie latarni z okolic sejmu, by mecenas Piotrowski nie czuł się zagrożony.Sprawa Olewnika dla ministra Ćwiąkalskiego jest sprawą, którą nie powinna zajmować się sejmowa komisja, gdyż groziłoby to jej upolitycznieniem. Dziwne, że Ćwiąkalski nie ufa swoim kolegom, którzy przy okazji komisji badającej śmierć Blidy z polskiej ręki pokazują, że potrafią być wzorem apolityczności. Może chodzi o to, by nie niepokoić prokuratorów, którzy kiedyś popełnili błędy przy badaniu okoliczności porwania syna przedsiębiorcy, a dziś mają okazję rehabilitować się na wyższych stanowiskach. Aż dziwne, że policjantom nie dano drugiej szansy i zostali aresztowani.O chleb coraz ciężej, więc pozostają igrzyska. Skoro komisje ich nie dostarczają, trzeba sięgnąć po kolejny sposób – wspólne uniesienia religijne. Tak więc znów Blida, której procedurę kanonizacyjną już uruchomiła „Gazeta Wyborcza”. Skoro większość Polaków z ufnością i nadzieją wita planowane podwyżki cen energii i żywności, to może i, przy odpowiednim nakładzie pracy i z Blidy da się zrobić świętą, a zarazem symbol uciemiężenia śląska przez Polskę. Artykuł może nie wystarczyć, więc może korespondencyjny Slązak Kazimierz Kutz nakreci jakiś film? Sponsorów nie zabraknie, zwłaszcza, że nie każdy chce być Olewnikiem lub Kluską. Jeśli zaś eksperyment się powiedzie, proponuję zająć się beatyfikacją laptopów Ziobry. Ofiar agresji polskiego zacofanego i zaściankowego oszołoma, nie rozumiejącego nowoczesnego świata i postępu, symbolizowanego przez małe, osobiste komputery.

Brak głosów