Tusku, zapomnij o jakimkolwiek stanowisku w Eurolandzie

Kwaśniewski starał się , lub tylko media o tym trąbiły,o posadę na forum międzynarodowym. Podobnie, wiele mówiło się o objęciu przez Sikorskiego stanowiska szefa NATO. Teraz do stanowisk w Eurolandzie aspiruje Tusk. A może to tylko krajowe plotki mające dodać blasku wymienionym politykom a także ich fanom i kibicom prognącym zalśnić odbitym blaskiem międzynarodowej chwały wodza ?

Sądzę, że nawet bez wchodzenia w głębsze analizy widać jaką rolę spełnia Tusk w Eurolandzie - chłopca do
poklepywania po plecach oraz chłopca od uśmiechów mającego być maskotką potarganego nieco ale nadal oficjalnie obowiązującego euroentuzjazmu i optymizmu, do której to roli większość polityków Zachodniej Europy się nie pali.

Jest jednak jeszcze sfera realiów politycznych, w których polityka ocenia się po jego realnych, a nie tylko
pijarowych dokonaniach. A w tym aspekcie, jak wskazuje prof. Staniszkis, Tusk jest uważany przez europejskich wyjadaczy za frajera, który przegrał z kretesem sprawę smoleńską na rzecz Rosjan i stracił w ten sposób twarz i jakikolwiek szacunek, czego oczywiście nikt oficjalnie nie ogłosi. To zaś wyklucza powierzenie mu jakiegokolwiek poważnego stanowiska.

Stronnicy Tuska i Platformy powinni wreszcie uświadomić sobie, że nawet w Zachodniej Europie, zdemoralizowanej i zgnuśniałej, obowiązują pewne kryteria i standardy, w Polsce nieosiągalne. A do tego przecież nawet Stalin doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że ruskie standardy tak pasują do Polaków jak siodło do krowy. Cyżby platformersi byli głupsi od Stalina ? A może po latach wreszcie siodło zostało odpowiednio dopasowane ?

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że popieranie Platformy w polityce ma taki sam sens jak pompowanie pustego pieniądza do gospodarki. Ale, jak pokazuje postępowanie polityków europejskich w obliczu kryzysu finansowego, są jeszcze zwolennicy takich metod.