Tusk - persona non grata w Trójmieście czyli "won za Don"

Normalnie wściekłem się gdy przeczytałem artykuł w 'wpolityce" i wrzuciłem ten tekst do salonu24.Zbanują mnie czy nie ? Zachowanie prominentów PO, tak, nalezy sobie przypomnieć ten termin - "prominenci", ktorym się wydaje,że są bogami, przekroczyło już dawno dopuszczalne granice.

Nie uważam się za człowieka przesadnie ulegającego emocjom , ale po zaglądnięciu do "wpolityce" i przeczytaniu paru artykułów wkurzyłem się, gdy dotarłem do rozmowy Skwiecińskiego z Pospieszalskim. Oswoiłem się już z poprzednimi wyczynami premiera związanymi z pracami historyków . Ale zachowanie i wypowiedzi Tuska opisane przez Pospieszalskiego nie mieszczą się w kanonie zachowań godnych Polaka.

Jako gdańszczanin, zaangażowany od r.1980 w działalność opozycyjną uznać muszę pana Tuska za persona non grata w moim mieście. Nie będę na niego organizował żadnych zamachów ale będę czynił wszystko aby moją ocenę upowszechnić jak najszerzej, także w Sopocie , w którym niegdyś mieszkałem. Nie ma miejsca w polityce dla chłoptasiów z piaskownicy czy podwórka, nie mających zielonego pojęcia o etyce, demokracji i racji stanu. A i w Polsce nie powinno być miejsca dla osób kwestionujących podstawowe wartości.

Kiedyś sprawa była jasna - gardło albo banicja. Lekceważenie tej zasady prawnej srogo się na nas mści, o czym, na wszelki wypadek, przypominam administracji portalu.