Pośpieszalski, Kruszyński, Gowin i układ
W programie Pośpieszalskiego zastanowiła mnie wstrzemięźliwa wypowiedź prof.Kruszyńskiego w kwestii istnienia układu, sugerująca, iż mamy do czynienia z pewnymi, nielicznymi przypadkami działań bezprawnych. Wydaje się, że wstrzemięźliwość ta ma kilka przyczyn.
Po pierwsze, człowiek sprawujący poważne funkcje w korporacji prawniczej nie chce ryzykować bycia postrzeganym jako oszołom, co wynika z siły propagandy.
Po drugie, może być też i tak, że takie postrzeganie układu bierze się stąd, iż w pewnych sytuacjach układ jest
bardziej widoczny a w innych mniej. Bardziej widoczny jest tam, gdzie natrafia na opór bardziej zdecydowanych
ludzi, co powoduje ujawnienie i upublicznienie konfliktu. Mniej widoczny jest tam, gdzie jest dobrze wrośnięty w
system - gdy układ odpowiada wszystkim zainteresowanym stronom, co jest przecież istotą systemu
sfunkcjonalizowanych patologii, jego istnienie jest doskonale zamaskowane, gdyż wżarł się tak głęboko w system, że stał się nieodróżnialny.
Po trzecie, wpływ w tym ostatnim przypadku wywiera prawnicze nastawienie, bo skoro nikt nie zgłasza się jako
pokrzywdzony, to dla prawnika nie ma sprawy. Nie ma poszkodowanych, nie ma przestępstwa.
Sprawa jest bardzo interesująca od strony teoretycznej, więc pójdźmy o krok dalej i poczytajmy, co mówi na ten temat min.Gowin w wywiadzie dla Karnowskich w "sieci":
"Na początku lat dwutysięcznych, kiedy wydarzenia będące pierwowzorem filmu miały miejsce,odnosiłem wrażenie, że było to zjawisko systemowe. Wówczas rzeczywiście obserwowaliśmy świadomy drenaż gospodarki dokonywany przez rządzący aparat partyjny, często powiązany z nieuczciwą częścią wymiaru sprawiedliwości, urzędnikami skarbowymi etc. Ofiarami padali najczęściej przedsiębiorcy.
/.../
No i jest jedna zasadnicza różnica pomiędzy dzisiejszymi czasami a dekadą poprzednią: wówczas zwornikiem brudnego systemu byli politycy.Tymczasem o nas, politykach obozu rządzącego, można mowić różne rzeczy, ale żadnego systemu korupcyjnego nie tworzymy."
Nawet biorąc pod uwagę poprawność polityczną członka rządu, Gowin mówi parę ciekawych rzeczy, ale też pomija parę innych.
Myli się Gowin uwypuklając rolę polityków w tworzeniu układu. Otóż nie politycy stanowią o sile układu, lecz establishment, a politycy i inne częśći aparatu państwa jedynie dostarczają osłony polityczno-prawnej dla układu. Ponadto układ nie oznacza układających się jednostek, lecz infrastrukturę mentalno-ideologiczno-aksjologiczną, jaką te jednostki operują. Nie ma więc czegoś takiego jak jeden, infantylnie rozumiany, centralnie zarządzany i wszechogarniający układ, lecz sieć rozmaitych układów funkcjonujących dzięki temu, że działa META-UKŁAD w sensie wyznawanych założeń aksjologicznych, filozofii rządzenia i praktycznych metod działania. Gra orkiestra, leci melodia, wszyscy tancerze znają typ melodii oraz kroki i nie potrzeba centralnego wodzireja.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 964 odsłony
Komentarze
Wstrzemięźliwość Kruszyńskiego ma tylko jedną przyczynę...
19 Kwietnia, 2013 - 14:06
Kto to jest ?
To specjalista od prawa karnego materialnego i procesowego, wykładowca postępowania karnego, kierownik Katedry Postępowania Karnego w IPK WPiA UW, a ponadto czynny adwokat, członek NRA, biorący udział tak w egzekwowaniu jak i tworzeniu prawa.
To jeśli mówimy "Układ", to o kim mówimy ?
O jakimś matole, który sieje fakami na meczyku i daje się podejść przez zwykły telefon ?
O jakimś tłuku, który w domu przy stole słuchał jak mamusia walczy z ekstremą i mu się pomieszał konwejer z konwojem ?
O paru gamoniach, którzy dali się zdjąć na cmentarzu kiedy przyklepywali kontrakty na paręset tysięcy euro ?
Nie, mówimy o architektach, budowniczych i administratorach tego systemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart