Jak wybiera buractwo w wyborach naszych codziennych

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Skoro dzisiaj mówimy wszyscy o wyborach, to należy przypomnieć, że wybory polityczne są tylko jednym z rodzajów wyborów jakich dokonujemy codziennie i mają one wszystkie pewien wspólny mianownik. Między innymi jest to poziom kultury, który objawia się w różnicach między preferowanymi alternatywami.

Jakiś czas temu pisałem o swoistym nowym europejskim języku objawiającym się w reklamach, w których popisują się nasi domorośli lingwiści. Mam kolejny kwiatek z tej łączki. W mediach trwa właśnie ofensywa reklamowa koncernu BP, promująca paliwo tej firmy:

>> bi pi altimejt<<

Z tym osiągnięciem lingwistycznym o palmę pierwszeństwa ścigają się producenci środków czyszczących reklamujący:

>> altimejt kliner<<

Przed twórcami tych "kwiatków" stał oczywiście pewien bardzo prosty wybór, którego oni dokonali i ten wybór świadczy o nich. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie by do do powszechnie znanej frazy

"młodzi wykształceni, z dużych miast"

dodać kolejne określenie i uzyskać frazę jeszcze piękniejszą:

"młodzi, wykształceni, z dużych miast, znający języki"

Co się odczytuje w sposób następujący: "infantylni, głupawi miastowi, plączący języki".

Brak głosów

Komentarze

Mnie zawsze bawi inna reklamowa kalka językowa, mianowicie pod sam koniec reklamy jakiegoś produktu wymienia się nazwę tego produktu i producenta. A robione jest to tak, dajmy na to produktem jest różowa golarka UltraPube: "Nowa, różowa golarka UltraPube,OD GILLETE"

 

To ewidentne przekalkowanie z Hamerykanskich reklam "from Gillette", ale kurna, nie mawiało się kiedyś "firmy X", czy jakoś tam?

Albo, w budynku biurowym, gdzie kiedyś pracowalem w Warszawie w jednym z korytarzy było napisane "Head of Book-keeping Department". Pomijając niezręczność lendgłydżojęzyczną w tym zwrocie, czyż nie istnieje zwrot "głowna księgowa"?

Albo jeszcze inaczej, moja doba znajoma pracowała w studiu poligraficznym przeglądu sportowego czy czegoś takiego, i szef tego działu, podobno wyjątkowy jełop MWzWM, jak przychodził i chciał coś innego, nowego mówił "Zróbcie coś żeby było krejzi".

 

Jak mawia moja Matka, angielskiego się jeszcze nie zdążyli nauczyć, ale po polsku już zapomnieli. Oczywiście odnosiło się to oryginalnie do świeżej polskiej imigracji do Kanady, ale co tam. Do MWzWMom też pasuje jak ujulał.  

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#107557

Bo to nie może być przekaz od abstrakcyjnej firmy. To musi być spersonalizowany, miłosny komunikat od zniewalalającej Gizelli, pardon, Gilette skierowany bezpośrednio do ciebie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#107565