Hucpa i hucpiarze, za nasze pieniądze

Muszę przyznać, że z pewnym podziwem obserwuję miedziane czoła funkcjonariuszy medialnych. W peereelu z powodów zarówno mniejszego stopnia zaawansowania mediów jak i odmiennego profilu kulturowego takie zachowania nie były na porządku dziennym. Owszem,"Trybuna Ludu" pisała to co pisała, I Sekretarz PZPR wygłaszał to, co miał wygłaszać, i na tym zwykle się kończyło spełnianie ideologicznych zobowiązań. Wątek nie był potem powtarzany i w koło wałkowany w tysięcznych wersjach. Nawet sekretarze PZPR byliby skalą takiej hucpy zażenowani.

Reżimowi funkcjonariusze medialni, choćby z porannej Trójki, zamiast zajmować się nieustannymi ekscesami
finansowanych z naszych podatków urzędników państwowych, Tusków, Kudryckich czy Szumilasów zajmują się... "blefem" społecznie pracującego prof. Rońdy. Oczywiście patrząc z praktycznego punktu widzenia prof.Rońda popełnił błąd, który dał paliwo do działań hucpiarzy.

Ale mamy w tym przypadku do czynienia z klasycznym odwróceniem ról. Rońda i tak zachował się w sposób umiarkowany w stosunku do funkcjonariusza medialnego. Normalna reakcja wymagałaby albo naplucia na buty albo dania w mordę gnojowi. Nie dziwię się prof.Rondzie, że stracił nerwy, jako że nie jest zawodnikiem tak zahartowanym jak Macierewicz.

A skoro mowa o Macierewiczu, to proszę zwrócić uwagę na to, jak ci funkcjonariusze medialni ubolewają roniąc krokodyle łzy nad tym, że ekipa Macierewicza nie pozwala zwiększyć PISowi poparcia w sondażach. Zastanawia mnie, czy są to działania obliczone na sprowokowanie przeciwnika do nerwowych chaotycznych działań czy też objaw kompletnej głupoty. Żadna z tych dwóch możliwości dobrze Polsce nie wróży.

A tym bezczelnym gnojom dedykuję song Bezczela:

http://www.youtube.com/watch?v=1vXNaayFs1Q