Filister na wylocie ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Do tej chwili interesowała mnie głównie jedna strona sojuszu filistra z buractwem, czyli buractwo, do ktorego zaliczam także Le Mingi ( jak to ładnie ujął prof.Krzysztof Rybiński). Buractwo to bardzo interesująca ze względów socjologicznych i kulturowych grupa społeczna, która odegrała poważną acz negatywną rolę w polskiej polityce.

Natomiast filister to zjawisko klasyczne, a więc znane, o którym mówiła już Gabiela Zapolska, dlatego mniej mnie interesowało. Ale dynamika zjawisk spoleczno-politycznych wywiera wpływ i na filistra. Warto więc zauważyć, że Platforma, oparta na filistrze, który jest podporą establishmentu postokunistycznego, pada ofiarą demoralizacji, a właściwie amoralności typowej dla filistra. Tylko jedna rzecz trzymała politycznych filistrów razem - tą rzeczą była władza. Poza władzą, brak było wartośći spajających to środowisko. I oto obserwujemy dwa procesy idące w rozbieżnych kierunkach - proces rozpadu wewnętrznego w Platformie, a jednoczesne próby zapowiadające łączenie się filistrów z różnych opcji politycznych, co nie powinno dziwić, skoro rozbieżności ufundowane na odmiennych wartościach, nie istnieją. Zasadą łączącą różne opcje w ramach establishmentu postkomunistycznego jest sama władza, inne rzeczy nie bardzo się liczą, to są, w tym układzie, rzeczy drugorzędne, jak różnice w życiorysach czy różnice charakterologiczne.

Ciekawe czy Platforma ulegnie rozpadowi zanim będzie mogło dojść do sojuszu filistrów z różnych opcji trzymanych w rezerwie, czy też posunie się do formalnej likwidacji pewnych atrybutów nawet fasadowej demokracji ?

Początkowo Platforma jechała na jawnej amoralnośći buractwa, którym, zza kulis sterował filister. Wraz z odpływem buractwa wywołanym rozczarowaniem Platformą, na placu boju pozostał filister przerażony perspektywą utraty władzy. Jako że perspektywy fruktów wydają się coraz mizerniejsze, zaczynają się pojawiać poważne rozbieżności w kwestii łupów politycznych i na jaw wychodzi demoralizacja filistra, ktora przecież wyklucza klikową nawet solidarność.

Brak głosów