Seksualność jako objaw z e p s u c i a

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Od dawien dawna z e p s u c i e kojarzone jest ze sferą seksualną i sądzę, że pewien zwiazek da się tu udowodnić, ale w sposób inny niż to się powszechnie przyjmuje, gdy traktuje się seksualność jako przyczynę zepsucia. Ale nie o to chodzi - stare zjawisko zepsucia wiązało się z naruszeniam obowiązujących norm seksualnych przez jednostki, podczas gdy obecnie mamy do czynienia z z e p s u c i e m systemowym.

Chodzi o to, że promowana przez środowiska lew-lib i konsumpcjonizm pozorna indywidualizacja, która pod hasłem poszerzenia wolności sprowadza się do znoszenia reguł nadających spoistość i twałość wspólnocie oraz indywidualnym charakterom i osobowościom wyrywa jednostkę ze wspólnoty i pozbawia wszystkie jednostki kulturowych cech, które mogą się rozwinąć jedynie w drodze wspólnotowej współpracy. A człowiek nie może żyć poza kulturą.

Efekt jest taki, że wspólnym mianownikiem dla grup ludzkich, w sytuacji ogołocenia jednostki z realnych
indywidualnych cech, okazuje się jedynie ich seksualność, która, jako cecha biologiczna nie da się wykorzenić. Tu należy dodać, na marginesie, że mimo tego, trwają próby wykorzenia seksualnośći, czego dowodem jest inwazja genderyzmu.

I to ta właśnie seksualność staje się nie przyczyną lecz oznaką z e p s u c i a płynącego z ogołacania jednostki z jej indywidualnych a zarazem wspólnotowych cech.

Nic dziwnego więc, że rozmaite grupy interesu, organizacje czy instytucje chcąć apelować do całości społeczeństwa czy do maksymalnej liczby odbiorców, nie mają innego kanału dotarcia do nich niż poprzez motywy o charakterze seksualnym, wciągając seksualność na swoje sztandary i poddając ją najrozmaitszym obróbkom. Seksualność jest bowiem, jak wcześniej wspomniałem, cechą biologiczną, instynktowną, której nie da się wykorzenić tak jak innych.

I tak oto seksualność została, nie do końca słusznie, utożsamiona z z e p s u c i e m. Realne zepsucie polega jednak na pozbawieniu jednostek cech kulturowych, w efekcie czego na placu boju pozostaje jedynie wspólna nam wszystkim seksualność. I od tej chwili sama seksualność pada ofiarą w y r a c h o w a n e g o z e p s u c i a.

A najbardziej paradoksalne jest to, że tego typu efekty systemowej destrukcji i zniewolenia osiągane są pod hasłem poszerzania sfery wolności. Efekt końcowy - wolność od rozumu.

Brak głosów