Lech Kaczyński ma szansę zostać Prezydentem legalnym

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Szanowni Panie i Panowie Internauci, mamy wojnę. I to, co mówię jest rzetelną oceną sytuacji podpartą logiką, doświadczeniem życiowym i analizami prawnymi a nie li tylko figurą stylistyczną. I ten stan ma poważne konsekwencje systemowe, przewidziane w naszej ułomnej Konstytucji RP. Ale zacznijmy od początku. Wojna, której eskalację medialną (przed 70-tą rocznicą 1 września 1939) dziś obserwujemy toczy się de facto przeciwko naszemu narodowi i państwu polskiemu od 20tu, a nawet od 70 lat. Jest to wojna wytoczona przez Państwo Rosyjskie, której celem jest uniemożliwienie samostanowienia narodu polskiego poprzez odbudowę niepodległego Państwa Polskiego. II Rzeczpospolita, bowiem nigdy, zgodnie z prawem nie została zdelegalizowana a jedynym organem państwowym, posiadającym dziś ciągłość prawną ma szansę zdobyć Prezydent RP Lech Kaczyński.

 
22 grudnia 1990 roku nastąpiło niepełneprzekazanie insygniów najwyższej polskiej władzy, które oznaczało (w świetle art. 13, 21 i 24 Konstytucji R.P. z 23 kwietnia 1935) zrzeczenie się urzędu Prezydenta R.P. przez R. Kaczorowskiego. Nie nastąpiło wtedy jednak objęcie tej funkcji przez prezydenta PRL bis, L Wałęsę, choć w tej sytuacji było ono formalnie możliwe do realizacji. Koniecznym warunkiem objęcia urzędu Prezydenta R.P. jest złożenie przez elekta przysięgi ( zgodnie z art. 19 Konstytucji R.P.) o następującej rocie: Świadom odpowiedzialności wobec Boga i historii za losy Państwa, przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, na urzędzie Prezydenta Rzeczpospolitej: praw zwierzchniczych Państwa bronić, jego godności strzec, ustawę konstytucyjną stosować, względem wszystkich obywateli równą kierować się sprawiedliwością, zło i niebezpieczeństwo od Państwa odwracać, a troskę o jego dobro za naczelny poczytywać sobie obowiązek. Tak mi dopomóż Bóg i Święta Jego Męka. Amen.”. Wałęsa zaś tego nie uczynił.
 
Przez to on i późniejsi „Prezydenci” byli zgodnie z prawem polskim i prawem międzynarodowym okupacyjnymi namiestnikami Rosji na ziemiach polskich, tytułowanych tylko propagandowo „Prezydentami RP”. Okupację tą nazywaliśmy różnie, Białoruską i Ukraińską Republiką Radziecką – za czasów II Wojny Światowej lub PRL-em albo III RP za czasów jawnej i krypto- okupacji rosyjskiej. Nazwa tych atrap nie jest ważna, ważne jest natomiast, co innego. Mianowicie, że okres namiestnikowski ma jeszcze szansę się skończyć. Wybrany wolą narodu Prezydent Lech Kaczyński – mimo, że na podstawie ułomnej ordynacji wyborczej, ale jednak większością głosów i w wyborach powszechnych – powinien dokonać należnej Polakom przysięgi i przejęcia władzy. Za nią powinny podążyć inne organy państwowe. Konsekwencją tego działania byłoby rozwiązanie dzisiejszego sejmu kadłubowego powołanego na podstawie okupacyjnego prawa i w którym zasiada wielu wrogów Państwa Polskiego. Zgodnie z literą prawa i z mocy jego samego automatycznej delegalizacji uległby rząd funkcjonariuszy o niejasnych intencjach, pełen dyletantów i „dyzm” a być może nawet kolaborantów i pospolitych bandytów. Za takim ruchem Głowy Państwa powinien pójść odpowiedni dekret o uznaniu niektórych zapisów Konstutucji z 1997 r. oraz istniejących ustaw statusu prawa przejściowego. Będzie to do czasu uchwalenia przez Konstytuantę nowej Konstytucji oraz uchwał i ustaw państwowych.
 
Jeżeli bowiem Polska ma prowadzić skuteczną politykę międzynarodową i wypracowywać swoją pozycję geostrategiczną to sorry, żadna lustracja (choć konieczna) i spóźniona dekomunizacja nie wystarczy. Trzeba zadbać o podstawy de jure i de lege naszej suwerenności i niezależnego bytu państwowego Najświętszej Rzeczpospolitej Polskiej.
 
Niestety, niezapowiada się by Prezydent-Namiestnik Lech Kaczyński miał zamiar z tej szansy skorzystać.
Brak głosów

Komentarze

Niezły połamaniec logiczny... Prezydenci mieli by przysięgać na nie obowiązujący akt prawny, tj. Konstytucje IIRP? Fakt, iż zmieniono treść przysięgi w nowej konstytucji, obowiązującej od 1997 roku, decyduje o nielegalności prezydenta?

Dobre sobie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29039

Nic niezrozumiałeś. Niezostały dopełnione formalności dotyczace legalnego przejecia władzy od Prezydenta II RP. W związku z powyższym III RP nie jest kontynuacją II RP ale PRL - a więc państwa ustanowionego nielegalnie. Jeśli tak, to cała dzisiejsza podstawa prawna (łacznie z Konstytucją 1997 r.) funcjonowania III RP ma wadę prawną która powinna skutkować jej nieważnością z mocy samego prawa. Jeśli tak, to Konstytucja Kwietniowa z 1935 r. jest wciąż legalną (choć nie stosowaną) ustawą zasadniczą. To samo z Rotą.

Można połozyc oczywiście lachę na to wszystko - i wszyscy kładą ale... ja chciałbym by Państwo Polskie i jego Organy były Państwem legalnym i kontynuacją innego Państwa legalnego a nie jakiejś strefy okupacyjnej.

Piszę o kwestiach prawnych - a w tej sprawie sytuacja wygląda własnie TAK - czy to Ci sie podoba czy nie.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29040

Panie kolego, o słabości naszej pozycji międzynarodowej zdecydowanie bardziej decydują takie czynniki jak słabość dyplomacji, brak spójnej wizji itp. a nie czysto legalistyczne zagadnienia.

Nawiasem mówiąc: to konstytucja stalinowska z 1953 roku też ciągle obowiązuje, "ale nie jest stosowana"?

Vote up!
0
Vote down!
0
#29042

Toc dajemy oręż do rąk przeciwników. Powtarzam: Prezydent Kaczyński powinien oto zadbać - byłoby to poszanowanie historii, wytracenie wrogom argumentów oraz wykazałby szacunek do Polaków.

Ta notak jest tylko o tej sytuacji (prawnej) a nie całej rzeszy innych, często ważniejszych czynników realnych. Tyle że ten jeden mozna naprawić w prosty sposób.

Ciekaw jestem, że jednocześnie nie zauważasz, że np. Litwini wrócili do Konstytucji przedwojennej, jak myslisz dlaczego? Może żeby wykazać swój stosunek do aktów II WŚ i całego porzadku antylitewskiego na sowieckich bagnetach. Zagwarantowali też sobie ciagłośc Państwa. My jej nie mamy. A Ty obrażasz się jak Szurkowski na Szozdę bo to raczyłem zauważyć.

Ciekawe sa też intencje Wałesy i uległość Kaczorowskiego by dokonać "przejecia władzy" w tak nieudolny sposób.

Gwoli refleksji polecam "Powrót Króla" Tolkiena ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29043

Tylko że moim zdaniem, już jest na to wszystko za późno. Gdyby ta dyskusja miała miejsce, dajmy na to, w 1995 roku...

Vote up!
0
Vote down!
0
#29051

W 1995 r? Wolałbys by Kwach tego dokonał? No bo Wałęsa nie miał zamiaru inaczej zrobiłby to od razu. Albo wiedział albo agenta KGB o nazwisku Falandysz miał w tym jakiś cel.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29053

I znów dochodzimy do wniosku, że Bolek jest szkodnikiem ;) Gdyby rząd Olszewskiego miał szansę przeprowadzić dekomunizację, lustrację, to naturalnym i kolejnym krokiem byłoby zerwanie ciągłości prawnej z PRLem. Tym samym Mała Konstytucja byłaby tylko aktem przejściowym i mielibyśmy szanse na zupełnie nowe Państwo.

Najpierw więc dekomunizacja i lustracja czyli deinstytucjonalizacja PRL (chyba najbardziej ważne sprawy) a potem dostosowanie prawa (pod warunkiem deinstytucjonalizacji, czyli pozbawienia wpływu komuchów na sprawy Państwa, niektóre neutralne ideologicznie akty normatywne mogłyby być przecież inkorporowane czy dopasowane)

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#29054

możemy odkrecić całe namataczone przez komuchów prawo. Odwołanie do Konstytucji 1935 i Roty przysiegi musiałoby bowiem skutkować programowym zdelegalizowaniem porzadku prawnegol kontynuowanego przez III RP. Zasady możnaby wprowadzić dekretem.

Podstawy prawne są:

Konstytucja RP z 23 kwietnia 1935 r stanowi:
XII. Stan zagrożenia Państwa
Art. 78
(1) W razie zagrożenia Państwa z zewnątrz, jak również w razie rozruchów wewnętrznych lub rozległych knowań o charakterze zdrady stanu, zagrażających ustrojowi lub bezpieczeństwu Państwa albo bezpieczeństwu obywateli - Rada Ministrów za zezwoleniem Prezydenta Rzeczypospolitej zarządzi stan wyjątkowy na obszarze całego Państwa lub części zagrożonej.

;-))

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29058

Problem polega na tym, że konstytucja z 1935 roku została przyjęta w niekonstytucyjnym trybie zwykłej ustawy przy nieobecności bojkotującej obrady opozycji. Bardzo mi się podoba ta ustawa zasadnicza ale prędzej do niej mogli by się przyczepić konstytucjonaliści, niż do obecnej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29062

Więc nie ma tematu. My tu nie mówimy o uwagach do konkretnych aktów prawnych, które pozostają w obiegu gdy terminy zawite wygasły tylko o podstawach ustrojowych Państwa Polskiego, dysonansie prawnym i skuteczności przekazania insygniów przez prawowitego Prezydenta RP. Jeżeli przekazanie było uczynione w sposób niewłaściwy to nigdy nie nastąpiło. W tej sytuacji wciąż podstawą działania Prezydenta RP jest PKWN a więc akt erekcyjny nowego Państwa które Państwem nie było i było powołane w miejscu Państwa wciąż istniejącego. W ten sposób ja mogę sobie powołać Rezczpospolitą Polską - Mokotowską.

Rozumiesz róznicę?

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29066

Chodzi Ci o konstytucję z 1935 r. - Kwietniową?

Niestety komuchy wykorzystały nieprawidłowości w uchwaleniu konstytucji z 35' i nową czerwoną konstytucję rzekomo wzorowali na Konstytucji Marcowej. Tak czy siak to kłamstwo.

Problem kolejny, to fakt, że jako III RP podpisaliśmy pełno potrzebnych umów międzynarodowych jak choćby NATO czy współpraca wywiadowcza z USA, Izraelem, państwami zachodnimi, itd. Dopiero po 89' Niemcy uznały naszą granicę i dokumenty zostały podpisane z III RP. Razem z utratą ciągłości prawnej te dokumenty przestaną mieć znaczenie.

Dlatego uważam, że zamiast się cofać, powinniśmy ewoluować tworząc nową konstytucję i nic nie stoi na przeszkodzie byśmy wzorowali się na rozwiązaniach z 35'. Ja jestem za:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#29068

Oczywiście że Kwietniową. Wybacz lapsus :-)

Wcale nie musi tak być. Dekretem wprowadzamy przepisy przejściowe które uznaja jedne kontrakty a drugie nie. Wystarczy, że Państwo Polskie ogłosi, że jest kontynuatorem i spadkobiercą wszystkich ustaleń zgodnych z racją stanu Państwa Suwerennego o tradycjach II RP.

Nie trzeba robić rzadnych rewolucji, natomiast konwalidacja systemu prawnego z Duchem Praw Najświetrzej Rzeczypospolitej dałaby niesłychane mozliwości. Już były takie precedensy (oczywiście na inną skalę).

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29073

Potrzebujemy tu opinii prawnika, np. Gawriona.

Nie wiem czy można wybiórczo uznać część aktów III RP a resztę odrzucić. Jeśli rzeczywiście się da to potrzebna jest jeszcze tylko wola polityczna do takich zmian.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29076

Moim skromnym zdaniem jeśli chodzi o zakres i moc aktów najwyższego rzędu - tych zbliżających się, urzeczywistniających i wypływających z zasady suwerenności i zasady samostanowienia narodów (nie w ujęciu Leninowskim, a bardziej sensu largo - tak filozoficznie :), to mamy tutaj do czynienia z dość dużą swobodą - tak szeroką na ile ma ona uzasadnienie w wyżej wymienionych zasadach, nie kłóci się z prawem naturalnym oraz jest akceptowana przez dominującą w polityce światowej społeczność międzynarodową (uznanie przez światowe rządy). Ponad tym wewnętrznym porządkiem bowiem stoi już tylko bardzo nieostre prawo międzynarodowe. Nie dość że nieostre i niedoprecyzowane w wielu kwestiach, to jeszcze w wysokim stopniu założeniami nie przystające do rzeczywistości politycznej, w której tak naprawdę dominuje prawo silniejszego lub silniejszych koalicjantów/sojuszników. Dobrze zasadę silniejszego widać na poziomie współpracy państw należących do wspólnoty europejskiej - referendum dotyczące TL będzie w Irlandii powtarzane do momentu osiągnięcia przez faktycznych przywódców UE swojego celu.. Gdzie tu jakakolwiek logika? Wydawałoby się że w takiej sprawie raz powiedziane nie znaczy nie i koniec kropka. Ale nie w prawie międzynarodowym :) Takich przykładów można mnożyć sporo jeśli chodzi o sferę współpracy pokojowej różnych narodów/państw a co dopiero gdy mamy do czynienia z działaniami wrogimi/wojennymi - tu dopiero bardzo mocno stykamy się z międzynarodowym bezprawiem ;)

Oczywiście na zmiany polityczne, systemowe musi być odpowiedni czas i moment (odwilż, moment osłabienia, chaosu i mniejszej aktywności międzynarodowych graczy) - odpowiednia konfiguracja sił na arenie międzynarodowej. Dlatego przełom lat 80-90 ubiegłego stulecia doskonale nadawał się na takie ruchy. Odzyskiwanie niepodległości przez byłe republiki przy poparciu Zachodu. Wtedy nikt nie czepiałby się tego, że nowe Państwo Polskie będzie kontynuatorem przedwojennych tradycji a nie tych bolszewickich. Nie było jednak przywódców którzy mogliby to zrobić. Co więcej - byli tylko pozorowani zwycięzcy i przywódcy - jak dziś wiemy zdrajcy polskiej racji stanu..

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#29084

To fakt, prawem międzynarodowym bym się nie przejmował bo obowiązuje ono tylko na zlotach ONZ i na tonach papieru zmarnowanego do spisania tych bzdur. W praktyce ja sam olewam prawo międzynarodowe bo mam z niego w zimie poprawkę - nie jestem w stanie przyswoić wiedzy która dla mnie jest bujdą;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#29207

Nie jestem specjalistą prawa miedzynarodowego ani nawet konstytucjonalistą. To co napisałem to moje hobbystyczne dłubanie i pewna spekulacja. Daną sytuacje mogę odnieść tylko do syt mi znanych czyli: co sie dzieje z działalnością spółki, gdy nagle sąd stwierdza że jej Zarząd działa od 3 lat bezprawnie. W Polsce takie historie się zdarzają. Otóż mówię Ci co się dzieje. Nowy zarząd, działający prawnie uchwala szereg uchwał w których uznaje część działań (na zewnątrz i do wewnątrz) za korzystne i ich nie kwestionuje. Jeśli chodzi o nieuznane działania wewnętrzne (mała legislacja korporacyjna + np. decyzje personalne) to sprawa łatwa, zmienia je powołując się na orzeczenie sądu. Jeśli natomiast są to kontrakty bądź zobowiazania zewnetrzne to musi zbadać najpierw czy kontrahent podpisywał je ze spółką w dobrej wierze i czy czasem nie są dla kontrahenta one korzystne w sposób tak nieuzasadniony, że można domniemywać działanie Zarządu na szkodę spółki bądź zmowę. Jeśli zmowa to zła wiara i won z kontraktem bez bólu. Jeśli działanie Zarządu na szkodę spółki to won z kontraktem a konsekwencjami (zobowiązaniami) sie obarcza (w postepowaniu deliktowym) przestępczy Zarząd. To nie są łatwe sprawy ale w wielu przypadkach ratujące spółce życie i niemal zawsze rozumiane przez otoczenie.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29086

Zgadzam się, że taki ratunek naszej ,,spółce'' jest potrzebny. Potrzebna jest zdecydowana większość i zdeklarowana wola do przeprowadzenia zmian.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29209

Niestety jest tak jak piszesz. III RP to ciągłość prawna PRL. Ba - nawet nie tylko prawna. Rozmycie przemian, brak rozliczenia poprzedniego ustroju i osób, które nam go zafundowały i utrzymywały przy życiu, powoduje także ciągłość mentalną, a w przypadku niektórych instytucji pełną ciągłość instytucjonalną. Tak jest oczywiście z formalnoprawnego punktu widzenia. Więcej pisałem tu:

http://niepoprawni.pl/blog/646/pasozyt-o-nazwie-%E2%80%9Crzeczpospolita-polska#comment-28577

Oczywiście osobna, ale nierozerwalnie powiązana z tą właśnie ciągłością prawną PRL, jest kwestia braku spójności wizji, braku propolskiej polityki wewnętrznej i zewnętrznej, braku dyplomacji itp. Ten cały burdel, który panuje w Polsce jest przecież właśnie konsekwencją tego, że my Polacy nie potrafimy odsunąć od władzy ludzi, którzy sa kontynuatorami poprzedniego systemu.

Sprawa trzecia to fakt, iż im dalej brniemy z ta IIIRPL, tym trudniej będzie z nią w definitywny i realny sposób zerwać. Niemniej uważam, że w sposób (chociaż) symboliczny, aczkolwiek legalny z punktu widzenia prawa, zerwać by należało..

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#29049

a tak sie sklada ze Polacy (a moze polacy?) nadal tkwia mentalnie w PRL'u. Niektorzy maja tendencje do przyjmowania ze narod jest przeciwko tej wladzy. Ale nie - narod ta wladze wybiera i popiera. To narod wybiera SLD - juz 20 lat po "rewolcji", to narod wybral Kwacha, to narod nie chce lustracji, to narod broni Walesy, to narod nie wierzy w mafie w sadownictwie, w agenture w mediach i biznesie itd itd itd itd itd,

Polska wyglada tak jak wyglada nie dlatego ze nie zostaly dopelnione procedury prawne ale dlatego ze narod sie skurwil - a wlasciwie to zostal poprostu zgnojony.

To juz nie zabory czy okupacja (choc i w tamtych czasach daleko bylo Polakom do stanowienia prawdziwego narodu) ale demokracja - teraz to my decydujemy kto ma rzadzic.

Juz sam fakt ze kiedys Lepper dostawal 20% moze odpowiedziec na pytanie dlaczego w Polsce jest tak "smiszno i straszno"...

coraz czesciej dochodze do wniosku ze w naszym polozeniu geograficznym mozemy istniec tylko jesli w koncu beda rzady twardej reki - bo takie ciple kluchy jak my, ktore bawia sie w demokracje nie maja szans w otoczeniu czerwonej dyktatury i faszystowskiej dyscypliny!

Vote up!
0
Vote down!
0
#29069

To nie jest takie proste. O legalności danego państwa nie tyle decyduje wypełnienie legalnych procedur przejmowania władzy, co "uznanie międzynarodowe". Możesz sobie Łazarzu proklamować Rzeczpospolitą-Mokotowską, tyle, że nie zostanie ona prawdopodobnie przez nikogo uznana.

PKWN przekształcając się w TRJN został, przez "społeczność międzynarodową" uznany, tym samym wygasła legitymacja dla Rządu na Uchodźstwie. Funkcjonował on oczywiście, ale na zasadzie symbolu, a nie realnego pomiotu politycznego, który mógłby choćby podejmować zobowiązania na rzecz przyszłego wolnego państwa polskiego czy w ogóle z kimkolwiek rozmawiać jako taki podmiot.

Ważne jest też, że "demokratyczna opozycja" negocjując później z reżimem de facto tą legalność zaakceptowała. Przekazanie insygniów władzy przez rząd uchodźczy miało czysto symboliczny charakter, bo taki też charakter miał ten rząd.

Wałęsa nie musiał przysięgać wypowiadając słowa roty z Konstytucji Kwietniowej, bo nie został na jej podstawie wybrany. W tym momencie należałoby zerwać ciągłość prawną z PRL-em i na podstawie Konst. Kwietniowej rozpisać nowe wybory. Nie zrobiono tego, więc tamten tekst przysięgi prawnie nie był potrzebny. Tak samo, gdyby przysięga L.Kaczyńskiego dzisiaj miała mieć szersze niż tylko symboliczne znaczenie, znosiła by również legalność wyboru jego samego i wymagałaby rozpisania nowych wyborów.

(Jak jest jakiś konstytucjonalista na sali niech mnie ewentualnie w którymś miejscu poprawi.)

Vote up!
0
Vote down!
0
#29082

Nie mogę się z tym zgodzić. Może Wałęsy nie wiązała Konstytucja Kwietniowa ale wiazała Kaczorowskiego i insygnia mogły być skutecznie przekazane tylko z jej poszanowaniem. To nie wolna amerykanka.

Sęk w tym, że gdyby Wałesa się zastosował do niej (co było warunkiem sine qwa non skutecznego przekazania insygniów) co powinien zrobić, jeśli jego urząd miał byc kontynuacją II RP to musiałby postepować wg zasad prawnych II RP. No taka konsekwencja. A wiec tak jak powiedziałeś dalej...

Nie zrobił tego więc nie został kontynuatorem II RP, więc Kaczorowski skutecznie nie przekazał insygniów a Wałęsa skutecznie ich nie przyjął. Jeśli zrobisz film w kosciele i postawisz kochającą się parę, to nie będzie ona małżeństwem jeśli slubu udzieli nie kapłan ale Jaś Fasola. Pomimo, że żyja razem, maja wspólne nazwisko i wszystkie inne znamiona małżeństwa. pamietasz, juz był taki pomysł w "Potopie". Bowiem przy aktach prawnych najwyższej wagi formalizm ma p;odstawowe znaczenie - conajmniej równe woli stron.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29087

Tak, więc tak samo przekazanie insygniów nie miało charakteru prawnego.
Tyle, że nie było w sumie innego wyjścia wobec braku woli politycznej innego rozwiązania. Uznano, że ta władza jest prawowita, bo z namaszczenia narodu i wyłoniona w wyborach powszechnych (jest to zgodne z obowiązującą doktryną suwerenności narodu).

Vote up!
0
Vote down!
0
#29089

A nie żadne wyjście. Albo uznajemy kontynuację i ją realizujemy albo nie mamy zamiaru realizować kontynuacji państwa suwerennego (II RP - bo innego nie było) i mamy w dupie jakieś prezydenctwo na wychodźctwie. W innym przypadku to zwykle łgarstwo i teatr pod publiczkę.

I tak ten teatr trwa. Jedno udajemy, drugie robimy. Udajemy uczciwych - kradniemy, udajemy interes Polski a tak naprawdę rozmontowujemy kraj, udajemy sprawiedliwość a realizujemy postalinowskie prawo.

Tego chcesz? Bo mi to nie pasuje.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29097

Teraz już mówimy o rzeczach oczywistych. Sprostytuowane elity postanowiły to wszystko za nas.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29122

jeśli ponownie wygra wybory (co nie jest niestety takie pewne). Dziś, gdyby próbował, byłby zjedzony żywcem przez postkomunistyczne media.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#29102

w tej kwestii. Skupia się na działaniach doraźnych (całe szczęście, że często zgodnych z naszą Racją Stanu) i nigdy nie bedzie sobie zawracał głowy prostowaniem spraw z początku lat 90-tych.

Musiałby chyba nastapic jakiś namacalny stan zagrozenia państwa, jakis kubeł zimnej wody.

Ale właśnie dlatego, że Kaczyński nie wie na jakiej minie siedzi należy o tym mówić

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#29166